Magdalena Stysiak nawet nie próbowała ukryć złości. Nie gryzła się w język

Magdalena Stysiak nawet nie próbowała ukryć złości. Nie gryzła się w język

Magdalena Stysiak
Magdalena Stysiak 
Magdalena Stysiak nie gryzła się w język po przegranym meczu w kwalifikacjach do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. – Jestem zła i rozżalona – stwierdziła po spotkaniu Polski z Tajlandią.

20 września polskie siatkarki rozegrały kolejne spotkanie w ramach trwających właśnie kwalifikacji do igrzysk olimpijskich, które odbędą się w 2024 roku. Bezpośredni awans wywalczą tylko dwa zespoły z ośmiu zespołów rywalizujących w grupie C. Niestety po niespodziewanej porażce z Tajlandią sytuacja Polek bardzo się skomplikowała, co bardzo zdenerwowało Magdalenę Stysiak.

Magdalena Stysiak nie ukrywała złości

Gdy atakująca wyszła do mediów po zakończeniu spotkania, nawet nie próbowała ukrywać tego, w jakim jest nastroju. Nie pudrowała rzeczywistości, tylko wyłożyła kawę na ławę w rozmowie z reporterką TVP Sport. Najpierw odniosła się do słów Krzysztofa Ignaczaka, który w studio stwierdził, iż akurat ta zawodniczka wykonała tytaniczną pracę.

Magdalena Stysiak zupełnie nie zgodziła się z ekspertem. – Nie uważam tak. Zawsze wymagam od siebie więcej i jestem na siebie zła. Jestem rozżalona i czuję smutek, skoro przegraliśmy. Mogło to wyglądać inaczej. W pierwszy set wyszłyśmy jakieś zaspane. Nie umiem tego wytłumaczyć. Wychodzimy na pierwszy set, potem wygrywamy drugi 25:7, a potem znów przegrywamy. Gdzie jest ta nasza koncentracja? Jestem zła na siebie, na przebieg meczu i myślę, że nie ma co tu gadać, bo każdy widział, jak było – powiedziała.

Tego zabrakło zdaniem Magdaleny Stysiak

Gdyby sama miała kogokolwiek wyróżnić, wskazałaby raczej na zawodniczkę, która dopiero co wróciła do reprezentacji Polski po długiej kontuzji. – Martyna Czyrniańska zagrała fajne spotkanie. Cieszę się, że dostała szansę i ją wykorzystała – przyznała Stysiak.

– Tajki miałyśmy je dobrze rozpisane, ale nasz blok nie funkcjonował. Nie to, że Tajki nas zaskoczyły, tylko po prostu były skuteczne. U nas tego zabrakło. Przyjmujące robiły, co chciały. My skakałyśmy na prosto, a one uderzały po skosie. Skakałyśmy do skosu, to one atakowały po prostej. Obijały nas bardzo. Ja wiem, może im jest łatwiej i mają taką taktykę, ale my się pogubiłyśmy same ze sobą. Zabrakło pomysłowych ataków w 9. metr kiwek i gry z głową – podsumowała.

Wyniki ostatnich meczów polskich siatkarekCzytaj też:
Stefano Lavarini zabrał głos po porażce z Tajlandią. „Sprawa wciąż jest otwarta”
Czytaj też:
Horror polskich siatkarek. Sensacyjne potknięcie z Tajlandią

Opracował:
Źródło: TVP Sport