Horror polskich siatkarek. Sensacyjne potknięcie z Tajlandią

Horror polskich siatkarek. Sensacyjne potknięcie z Tajlandią

Siatkarki reprezentacji Polski
Siatkarki reprezentacji Polski Źródło:PAP / Grzegorz Michałowski
Polski ze zwycięską serią podchodziły do kolejnego meczu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. W czwartym starciu w Łodzi Polki mierzyły się z Tajkami. Starcie, które teoretycznie miało mieć tylko jednego faworyta, okazało się wielkim horrorem dla Biało-Czerwonych.

Reprezentantki Polski podchodziły do meczu z Tajkami z zaledwie jednym straconym setem (z Koreą Południową). Mecz z kolejnym azjatyckim rywalem miał być kolejnym pewnym zwycięstwem. Tak jednak nie było. Triumf nadszedł, ale dla Tajlandii 3:2 (25:18, 7:25, 25:22, 23:25, 15:12).

Potężny set Biało-Czerwonych

Spotkanie rozpoczęło się od nieoczekiwanie wielkiej przewagi Tajek. Prowadziły już 6:0, kiedy to Polki zdobyły pierwsze „oczko”. Mimo tego Stefano Lavarini nie poprosił o czas, a jego zawodniczki zaczęły odrabiać straty. Mocno pomagały im w tym jednak rywalki, które po świetnym początku, nieco straciły na zapale. Mimo to nie chciały oddać 2-3 punktowego prowadzenia. Co więcej, w drugiej połowie seta potrafiły wykorzystać nieskuteczność Polek. Nie pomogły nawet zmiany Włocha. Tajki rozkręciły się i wygrały pierwszego seta 25:18.

W drugi set Polki weszły znacznie lepiej. Lavarini postawił na Martynę Czyrniańską kosztem Olivii Różański. Jego zawodniczki wypracowały paropunktowe prowadzenie, zmuszając trenera Tajek do wzięcia czasu przy wyniku 1:5. Nie odmieniło to gry jego zawodniczek. Brązowe medalistki VNL 2023 kolekcjonowały kolejne „oczka” na nieskutecznych i lekko nieporadnych przeciwniczek. Przewaga rosła tak mocno, że w połowie seta siatkarki Lavariniego posiadały aż 10 punktów zapasu. Tajki kompletnie nie przypominały zespołu, który parę chwil wcześniej kąsał gospodynie turnieju. Polki zdominowały rywalki jak nigdy dotąd, wygrywając 25:7.

Horror zakończony w tie-breaku

Wydawało się, że trzeci set rozpocznie się podobnie jak poprzedni, lecz Tajki tak łatwo nie traciły już punktów. To one prowadziły w początkowej fazie seta, a później wypracowały sobie przewagę 9:4. Lavarini musiał reagować timeoutem. Przerwa pomogła, bowiem Polki wreszcie zaczęły likwidować prowadzenie. Tempo z czasem spadło, Tajki również poczuły szansę na wygranie seta. Długo broniły się przed wyrównaniem. Ich szkoleniowiec próbował timeoutem wstrząsnąć zespołem. Choć Polki były o dwa punkty od wyrównania, to ostatecznie pomimo kryzysu przeciwniczki z Azji „dowiozły” zwycięstwo w secie (25:22).

Czwarta partia rozpoczęła się pod znakiem względnie wyrównanej gry. Mimo to Polki posiadały minimalną przewagę. Gdy powiększyły ją do 8:5, trener Tajek zareagował przerwą na żądanie. Po kilku chwilach to Lavarini musiał reagować, bowiem jego drużyna traciła punkt za punktem, tracąc całą przewagę. Znów jednak Polki odzyskały dawny wigor. Dobre serwisy Magdaleny Jurczyk dawały się we znaki rywalkom. Po kilku minutach środkowa Developresu Rzeszów wraz z koleżankami prowadziła już 14:10, a szkoleniowiec Tajek wykorzystał ostatnią przerwę. Polki nadal robiły swoje, choć z pewnością rady opiekuna podziałały na siatkarki z Azji, bo po serii kolejnych punktów Lavarini dokonał standardowej podwójnej zmiany Wenerska-Gałkowska. Choć w końcówce seta nie brakowało nerwowości, to jednak Polski wyprowadzoną przewagą doprowadziły do tie-breaka (25:23).

Decydujący set również rozpoczął się od walki cios za cios. Przez większość partii nie wiadomo było, do kogo należy kontrola partii. Nikt nie chciał nikomu pozwolić na odskoczenie. Polki wyraźnie skupiły grę na Stysiak i Czyrniańskiej. Z czasem to jednak Tajki wyszły na prowadzenie. Lavarini reagował czasem, ale do gry brązowych medalistek VNL wdarła się nieporadność. Po chwili – przy dużym szczęściu – sytuacja się odwróciły. To Polska była o krok przed Tajlandią... lecz tylko na moment. Finalnie walka rozstrzygnęła się pojedynczymi punktami. Wygrały ją jednak Tajki 15:12.

Reprezentacja Polski zagrają z Niemkami

Najskuteczniejszą Polką w meczu była Magdalena Stysiak. Biało-Czerwone mają teraz dzień odpoczynku. W piątek, 22 września wznowią rywalizację meczem z Niemkami Vitala Heynena.

Czytaj też:
Polscy siatkarze ujawniają. To dzięki temu seryjnie zdobywają medale
Czytaj też:
Polska siatkarka nie miała już nadziei. Nie sądziła, że to się wydarzy

Opracował:
Źródło: WPROST.pl