Oni chcą wejść do Tauron Ligi. Trener lidera I ligi mówi o planach zespołu

Oni chcą wejść do Tauron Ligi. Trener lidera I ligi mówi o planach zespołu

Bartosz Kujawski (w środku)
Bartosz Kujawski (w środku) Źródło:Newspix.pl / Michał Trzpis
Podczas gdy zdecydowana większość kibiców w Polsce skupia uwagę na Tauron Lidze, na zapleczu kobiecej ekstraklasy toczy się walka o awans. Po dwóch medalach z rzędu, chrapkę na trzeci – tym razem złoty ma LOS Nowy Dwór Mazowiecki. Awans do elity to wielki przeskok, lecz jak mówi „Wprost” trener zespołu Bartosz Kujawski, w drużynie wicemistrzyń I ligi jest potencjał na grę z najlepszymi.

Półmetek sezonu zasadniczego w Tauron Lidze daje klarowne znaki, kogo czeka walka o utrzymanie. Najprawdopodobniej losy spadku rozstrzygną się pomiędzy ekipami z Tarnowa, Bydgoszczy i Mielca, które w (dokładnej kolejności) zajmują trzy ostatnie miejsca w tabeli. W ostatnich latach spadki stanowią niejako pocałunek śmierci, gdyż zespoły często przestają po nich istnieć.

Niechętni do spadku, chętni do awansu

Skoro mowa o spadkach, to musi być także o awansach. Na miejsce jednego spadkowicza może wejść zwycięzca I ligi. Może, lecz nie musi, gdyż w przeszłości zdarzało się, że pierwszoligowiec – najczęściej z powodów finansowych – rezygnował z awansu. W tym sezonie w ślad za aktualnym beniaminkiem, Stalą, chce pójść kilka ekip.

Największe szanse po połowie sezonu daje się dwójce Eco Harpoon LOS Nowy Dwór Mazowiecki i Sokół & Hagric Mogilno. Drużyna z Mazowsza prowadzi po trzynastu meczach z niewielką przewagą nad ekipą z województwa kujawsko-pomorskiego. Tuż za nimi z niewielką stratą plasują się ekipy z Białegostoku, Imielina, Jarosławia i Piły.

Rozmowa z Bartoszem Kujawskim, trenerem Eco Harpoon LOS Nowy Dwór Mazowiecki

LOS Nowy Dwór Mazowiecki od lat znajduje się w czołówce I ligi. Przed dwoma laty zakończył rywalizację na trzecim miejscu. W ubiegłym sezonie w turnieju finałowym uległ tylko Stali, która teraz walczy w elicie. Co więcej, klub regularnie walczy z zespołami Tauron Ligi w Pucharze Polski. Po dwóch podiach zespół prowadzony przez Bartosza Kujawskiego nie ukrywa chęci na pełną pulę i awansu do Tauron Ligi. Od czasu upadku „starej” Legionovii Legionovo region Warszawy i okolic nie ma swojego przedstawiciela w ekstraklasie pań.

W rozmowie z „Wprost” Kujawski, który z klubem pracuje od lat, opowiada o obecnych wynikach swojego zespołu, filozofii budowy drużyny czy planach gry w Tauron Lidze. Każdy w Nowym Dworze zdaje sobie sprawę, że awans nie jest łatwą sprawą, gdyż wiąże się to z potrzebą skonstruowania znacznie większego budżetu. Niemniej szkoleniowiec otwarcie przyznaje, że dawno nie współpracowało mu się tak dobrze z pozyskanymi zawodniczkami.

Michał Winiarczyk, „Wprost”: Rozmawiamy na półmetku sezonu zasadniczego I ligi. LOS Nowy Dwór Mazowiecki jest liderem rozgrywek. Zwraca pan uwagę na tabelę?

Bartosz Kujawski: Nie będę ukrywał, że tak. Dążymy do tego, aby zająć pierwsze miejsce po pierwszej fazie. Chcielibyśmy zorganizować turniej finałowy o awans do Tauron Ligi w Nowym Dworze Mazowieckim. Pilnujemy tych wyników. Staramy się traktować każdy mecz poważnie i wygrywać, zdobywając kolejne punkty.

Tabela I ligi siatkarek (21.12.2023 r.)

Dwa sezony temu LOS zajął trzecie miejsce w lidze. Ubiegły sezon zakończył się wicemistrzowem. Przy takim progresie teraz naturalnym wydaje się pytanie o mistrzostwo.

Bardzo byśmy chcieli. Od początku wiedziałem, że drużyna została dobrze stworzona. Udało mi się zrealizować wszystkie transfery, które przewidziałem. Myślę, że dziewczyny dopiero w trakcie sezonu zrozumiały, że trener nie jest niepoważny, gdy mówi, że możemy wygrać I ligę. Teraz mamy namacalny dowód na to, że nie rzucałem słów na wiatr. Stać nas na pierwsze miejsce.

Jedną kwestią jest wynik sportowy, innymi finanse i sprawy organizacyjne. Czy Nowy Dwór Mazowiecki stać na awans? Ktokolwiek śledzi siatkówkę żeńską, ten wie, jak wielki jest przeskok pomiędzy I ligą a Tauron Ligą.

Zgodzę się – to ogromna różnica. Zadał pan bardzo trudne pytanie – jedno z nielicznych dotyczących siatkówki, na które dziś nie znam odpowiedzi. Już teraz robimy wszystko, by było nas stać na awans, ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć sytuacji w maju. Mogę powiedzieć, że dostałem zielone światło do sportowej walki o zwycięstwo w lidze. Zarząd obiecał, że postara się uzbierać pieniądze. Zdajemy sobie sprawę z trudności zadania, ale mam nadzieję, że to, jak dziewczyny się prezentują, da bazę do stworzenia drużyny na utrzymanie w Tauron Lidze. A przy wyższym wsparciu sponsorów nawet o coś więcej. To jednak ruchomy temat.

Beniaminkowie w Tauron Lidze mają raczej trudny żywot. Widzimy choćby obecnie wyniki Stali Mielec, która w ubiegłym sezonie dominowała w I lidze.

Z perspektywy trenera uważam, że moglibyśmy podołać Tauron Lidze. Mówię to między innymi na podstawie występów drużyny w Pucharze Polski w ostatnich latach. Nie byliśmy workiem do bicia dla klubów z wyższej klasy rozgrywkowej. Co więcej, zdarzało się nam nawet z nimi wygrywać. Widzę jak dobrze pracuje się z tą drużyną. Mam sportowe podstawy, by sądzić, że jesteśmy w stanie wywalczyć awans i grać tam o utrzymanie.

Czuje pan satysfakcję z tego jak toczy się pańska kariera trenerska? Praktycznie od lat doprowadza pan zespół do czołówki I ligi.

Jestem niesamowicie zadowolony. Tym bardziej że nie jesteśmy drużyną z niesamowitym budżetem, a ja nie mogę sobie przebierać w zawodniczkach. Przed każdym sezonem muszę się mocno napocić, aby znaleźć do Nowego Dworu zawodniczki z dużym potencjałem, które jeszcze nie są topie. O tym, że są to trafne wybory, pokazał poprzedni sezon, w którym zajęliśmy drugie miejsce, po czym nastąpił rozbiór drużyny. Wartość dziewczyn mocno urosła. W tym sezonie jestem wyjątkowo szczęśliwy, bo mam ekipę, z którą mogę pracować dokładnie tak, jak to sobie układałem przed sezonem w myślach.

Czym przekonuje pan zawodniczki, by dołączyły do LOS-u?

Widać jaką robotę tutaj robimy my jako zespół oraz kibice. Mamy tutaj fajny klimat do siatkówki. Nie ukrywam, że wyniki z ostatnich lat są handicapem w pozyskiwaniu zawodniczek. Z drugiej strony hamulcem są finanse. Wybieram zawodniczki rokujące, ale takie, które raczej nie stanowiły wcześniej o sile zespołów. Nawet jeśli spojrzy się na obecny skład, to dostrzeże się zawodniczki, które nie były w poprzednich latach gwiazdami swoich klubów. Przekonałem je wizją gry w czołowym zespole I ligi, a one mi zaufały. Teraz spijamy z tego śmietankę (śmiech).

Czyli patrząc chociażby na przykład Pauliny Reiter czy Wiktorii Paluszkiewicz, LOS jest w założeniu trampoliną dla młodych, rokujących zawodniczek?

Zgadza się. Mógł pan to na początku rozmowy powiedzieć, bo idealnie pan spuentował to, o co mi chodziło (śmiech).

Jak ocenia pan tegoroczną I ligę siatkarek? Patrząc na tabele rzuca się w oczy prowadzenie waszego zespołu oraz Sokoła.

Mamy wyrównaną ligę w tym sezonie. Wskazują na to nasze wyniki z czołówką rozgrywek. Z Mogilnem, Białymstokiem, Piłą czy nawet w przegranym starciu z Jarosławiem graliśmy „na styku”. Ścisk w górnej części tabeli sprawia, że wyższe rozstawienie przed play-offami będzie miało dodatkowe znaczenie. Zawsze lepiej zaczynać walkę o mistrzostwo od teoretycznie słabszego przeciwnika.

instagram

Występy w Pucharze Polski, jak ten z Tarnowem, traktuje pan jako nagrodę dla zespołu i sprawdzian z „tauronligowcem” czy jako mecz tej samej rangi co mecz ligowy?

Widzę niesamowitą wartość w możliwości zmierzenia się z klubem Tauron Ligi w spotkaniu o stawkę (rozmowę przeprowadzono przed spotkaniem Pucharu Polski zakończonym porażką LOS-u 2:3 – przyp. M.W). Wcześniej wspomniał pan o różnicy poziomów pomiędzy klubami z ekstraklasy i I ligi. Nawet jeśli mowa tu o zespole z dołu tabeli, to mamy do czynienia ze znaczącą różnicą jakości i finansów. Człowiek dużo szybciej rozwija się, gdy ma okazję do mierzenia się z silniejszymi.

Mam dziwny charakter – z kimkolwiek bym nie rywalizował, to wychodzę do walki po to, by wygrać. Gdy zaczyna się mecz, to nie zwracam uwagi na to, jakie nazwiska czy trener stoi po drugiej stronie siatki. Co roku bardzo poważnie traktujemy występy w pucharze.

O co LOS Nowy Dwór Mazowiecki prosi pod choinkę?

O zdrowie, byśmy mieli go tyle samo, ile w pierwszej rundzie sezonu zasadniczego. Wytrzymaliśmy ten okres w pełnym składzie i jeśli tak będzie dalej – odpukać – to będę spokojny. Może to banalne życzenie, ale mi to wystarczy do szczęścia.

Czytaj też:
Nowy trener w PlusLidze oficjalnie zaprezentowany. Zaskakująca decyzja
Czytaj też:
Aleksander Śliwka poruszył serca kolegów z ZAKSY. Wspaniałe słowa przyjaciela

Źródło: WPROST.pl