Koncertowa gra w kluczowym momencie. Jastrzębski Węgiel w półfinale PlusLigi!

Koncertowa gra w kluczowym momencie. Jastrzębski Węgiel w półfinale PlusLigi!

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla Źródło:PAP
Jastrzębski Węgiel dopełnił formalności i awansował do półfinału PlusLigi. Drużyna świetnie zareagowała na gorszy początek rewanżu z Indykpol AZS-em Olsztyn.

Do sobotniego spotkania można było podchodzić z wielkim spokojem. W pierwszym meczu w Olsztynie Jastrzębski Węgiel dał tamtejszej ekipie lekcję siatkówki. Wygrał pewnie bez straty seta i podopieczni Marcelo Mendeza wiedzieli przed rewanżem, że dwa wygrane partie wystarczą im do awansu do najlepszej czwórki rozgrywek.

Sensacyjny początek i rehabilitacja Jastrzębskiego Węgla

Co ciekawe, w sobotę na początku zdecydowanie lepiej spisywali się olsztynianie. Podopieczni Javiera Webera prowadzili całego pierwszego seta i wygrali go 25:21. Kilkupunktową przewagę zdobyli dość szybko, a Jastrzębski Węgiel miał problem z dogonieniem rywali. To na co można było zwrócić uwagę, to świetna gra Indykpolu przez środek boiska. Tam Cezary Sapiński szalał w szczególności. Z drugiej strony natomiast goście popełnili aż dziesięć błędów własnych. Przy takiej statystyce aż niewiarygodny jest fakt, iż set należał do AZS-u.

Niedługo później jastrzębianie ruszyli do ataku. Gdy na dobre rozkręciło się trio Tomasz Fornal, Norbert Huber, Jean Patry, to nie było co zbierać. W dodatku olsztynianie mieli problem z organizacją gry. To sprawiało, że praktycznie nie było szans na korzystny wynik.

Jastrzębski Węgiel wygrał drugą partię 25:14, a w trzeciej dorzucił jeszcze punkt więcej do przewagi, zwyciężając 25:13. Na parkiecie bawił się Patry, Huber znów był skuteczny w bloku, a olsztynianie byli jak dzieci we mgle. Dominacja była aż nadto widoczna.

Marcelo Mendez dał pograć rezerwowym graczom

Wtedy jastrzębianie prowadzili w spotkaniu 2:1, a to zapewniło im awans do półfinału PlusLigi. Marcelo Mendez wtedy postąpił rozsądnie i wymienił na boisku cały skład, dając pograć rezerwowym. Wydawać by się mogło, że to będzie szansa dla drużyny Webera na zwycięstwo, ale nic bardziej mylnego.

Indykpol AZS Olsztyn co prawda dobrze zaczął rywalizację w czwartej partii, ale z biegiem czasu radził sobie coraz gorzej. To była dobra informacja dla jastrzębian, gdzie brylował w szczególności Mateusz Jóźwik. To on wyrósł na lidera drugiej szóstki mistrzów Polski. Często obijał blok przeciwników, a na twarzy Mendeza gościł uśmiech. Jóźwik znalazł bowiem na olsztynian jeden, bardzo dobry patent, który dawał cenne punkty. Ostatecznie Jastrzębski Węgiel wygrał czwartą partię 25:23.

Czytaj też:
Asseco Resovia Rzeszów w kiepskiej sytuacji. Walka o medale stanie się piekielnie trudna
Czytaj też:
Kibice docenili Norberta Hubera. Wyjątkowa nagroda dla siatkarza Jastrzębskiego Węgla

Opracował:
Źródło: WPROST.pl