Trójkolorowi przypomnieli olimpijskie koszmary. Polacy przegrali walkę o finał

Trójkolorowi przypomnieli olimpijskie koszmary. Polacy przegrali walkę o finał

Tomasz Fornal
Tomasz Fornal Źródło:Newspix.pl / Anna Klepaczko / Fotopyk
To był mecz, jak przystało na rywalizację mistrzów Europy i mistrzów olimpijskich. Pięć setów twardej walki, ale ostatecznie to Francuzi zagrają o złoto Ligi Narodów.

Trener Nikola Grbić na półfinał posłał do boju następujące ustawienie: Bartłomiej Bołądź na ataku, duet przyjmujących Tomasz Fornal i Wilfredo Leon, do tego dwójka na środku Mateusz Bieniek i Norbert Huber, Marcin Janusz na rozegraniu i Jakub Popiwczak na pozycji libero. Zatem ustawienie inne aniżeli miało to miejsce w ćwierćfinale z Brazylią.

Liga Narodów: Kapitalne otwarcie gospodarzy w Polska – Francja

Pierwszą partię w wykonaniu Biało-Czerwonych można by wyciąć i pokazywać, jako przykład naprawdę świetnej postawy drużyny. Gospodarze mocno ucieszyli ponad 11 tysięcy kibiców na trybunach, wygrywając 25:22. Wyjątkowo dobrze pokazał się Bartłomiej Bołądź, niemal nieomylny w ataku. Na boisku pojawił się w końcówce też Łukasz Kaczmarek, w kontekście rywalizacji obu panów o igrzyska olimpijskie. „Zwierzu” na pewno walecznie, ale z dotknięciem siatki, przez co Polacy stracili punkt.

Zaskakująco prezentował się Wilfredo Leon. Tym razem okazało się, że nie ofensywa, a przyjęcie, to podstawa broń przyjmującego. Im dalej w las, okazało się, że jedyna. Leon pierwszy skuteczny atak zanotował zdobywając punkt na 23:20 w pierwszej partii. Do Bołądzia warto za to dopisać Fornala. Zarówno w przyjęciu, jak i ofensywie.

twitter

Fatalna seria drużyny Nikoli Grbicia z mistrzami olimpijskimi

To były jednak miłe złego początki, patrząc z perspektywy przebiegu drugiego seta. Z przymrużeniem oka można napisać, że zaczęło się psuć, kiedy mocnym ciosem piłką został potraktowany Fornal. To było przy stanie 14:11. Polacy mieli jednak jeszcze wyższą przewagę, bo 17:12. Andrea Giani, nowy trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, opiekun Francuzów, nie czekał ze zmianami na pozycjach. Pojawili się na boisku m.in. rozgrywający Antoine Brizard (zszedł Benjamin Toniutti), z rolą atakującego pożegnał się Jean Patry, a za niego wszedł Theo Faure.

Ze wspomnianego 17:12, z lekko znokautowanym Fornalem (z tamponem tamującym krwawienie z nosa), zrobiło się 19:19. Trevor Clevenot dołożył asa serwisowego, trafiając kapitalnie, z czym nie mógł sobie poradzić interweniujący Popiwczak. Grbić próbował jeszcze podratować mającego problemy Leona, wprowadzając na krótko Kamila Semeniuka. „Semen” został szybko poczęstowany zagrywką ze strony „zadaniowca”, jakim w sobotnim półfinale był Earvin N’Gapeth. Dwie klasowe zagrywki, dwa punkty w końcówce i 20:20 zrobiło się 20:22 na niekorzyść Polaków. Tej straty nie udało się już Polakom odrobić (22:25) i dosyć niespodziewanie, zrobiło się 1:1 w setach.

Wilfredo Leon poza boiskiem, Trójkolorowi z presją na Polakach

Trzecia partia pokazała, że tego dnia to Polacy będą gonić wynik. Co prawda Leon skończył drugą (!) piłkę w meczu, przy wcześniejszej skuteczności 1/8, ale po kilku minutach zablokowany został Fornal, następnie Bednorz i zrobiło się 10:12. Francuzi konsekwentnie przyspieszali swoją grę, mając całkiem niezłe przyjęcie, a dodatkowo bardzo dobrze reżyserował ich granie Brizard.

Przy wspomnianym 10:12 na boisku pojawił się Bartłomiej Bołądź. Grbić zamienił też Popiwczaka na Pawła Zatorskiego. Francuzi niewiele robili sobie jednak z korekt, które wykonywał serbski trener Polaków. Zatorski na początek został poczęstowany bardzo mocną zagrywką (16:20), do tego kolejny blok otrzymał Bołądź (19:22). I choć atakujący Projektu Warszawa poprawił się kilka sekund później (20:22), a następnie Huber dorzucił kapitalną, asową zagrywkę (21:22), Kaczmarek na podwójnej zmianie dorzucił blok (23:24), to seta granego na żyletki zakończył z drugiej linii Clevenot (23:25).

VNL 2024: Twarda walka z Trójkolorowymi o finał w Atlas Arenie

Już w początkowej fazie czwartego seta Grbić dokonał dwóch kolejnych zmian na pozycjach. Tym razem na ataku pojawił się Kaczmarek, a na środku za Bieńka wszedł Jakub Kochanowski. Na tablicy wyników było bardzo równo, z lekką, minimalną, jednopunktową przewagą Polaków.

Ważny blok na 14:12 dorzucił Kochanowski, szybko spłacając swój kredyt zaufania od selekcjonera. Kapitalnie grał Fornal, kończący mnóstwo trudnych piłek, jak na prawdziwego lidera przystało. Polacy zdołali odskoczyć na kilka punktów przewagi, mając m.in. 19:15. Yacine Louati dorzucił jeszcze asa, trener Grbić poprosił o czas, po czym pomylił się francuski przyjmujący. W efekcie Polacy weszli w końcową fazę seta przy 21:17. Blok dołożył jeszcze Huber (22:17) i takiej przewagi Polska nie wypuściła z rąk już do samego końca rywalizacji. Czwarty set 25: 20 i o miejscu w finale miał zadecydować tie-break, czyli najlepsze z możliwych rozstrzygnięć.

twitter

Piątego seta Polacy zaczęli w niezmienionym względem końcówki czwartej partii składzie, czyli m.in. z Kaczmarkiem, Bednorzem, Zatorskim i Kochanowskim. Francuzi wyszli na szybkie 2:0, ale za moment było już 4:4. Im dalej w las, widać było, że Polacy rosną, a Francuzi – być może mając w nogach piątkowe pięć setów z Włochami – powoli gasną.

Polacy wyszli na 8:6 po błędzie Brizarda (dotknięcie siatki), wyłapanym przez sztab szkoleniowy, dzięki skutecznej wideoweryfikacji. Kapitalnym, pojedynczym blokiem popisał się Kaczmarek (10:7), później punkt w tym samym elemencie dorzucił Kochanowski (11:8) i stało się niemal jasne, że znowu Polacy tego nie wypuszczą. Dwa bloki Francuzów (na Kaczmarku i Bołądziu) sprawiły jednak, że zrobiło się 12:12. Niestety, ostatecznie Polacy przegrali 16:18.

Drugi półfinał turnieju w Atlas Arenie rozpocznie się o 20:00, Japonia zagra ze Słowenią.

Czytaj też:
Przełom ws. reprezentacji Polski w siatkówce na IO 2024. Ważny sygnał przed Paryżem
Czytaj też:
Marcin Janusz nie ma wątpliwości, co do celu Polaków. „Chcemy obronić tytuł”

Źródło: WPROST.pl