„Gra o tron” w europejskiej siatkówce. Polak wśród kandydatów na szefa CEV

„Gra o tron” w europejskiej siatkówce. Polak wśród kandydatów na szefa CEV

Siatkarze reprezentacji Polski oraz siatkarki Imoco Conegliano
Siatkarze reprezentacji Polski oraz siatkarki Imoco Conegliano Źródło: Jakub Piasecki/newspix.pl, CEV
Koniec sierpnia przyniesie europejskiej siatkówce nowego prezesa CEV. O fotel walczy czterech kandydatów. Przedstawiamy sylwetki, a także oddajemy im głos przed najważniejszym dniem w ich „działaczowskim” życiu.

Europejska Konfederacja Siatkówki (CEV) nie może równać się finansowo czy organizacyjnie ze znaną fanom piłki nożnej UEFA. To jednak nie oznacza, że nie ma w jej strukturach ludzi chętnych do pchnięcia jej na wyższy poziom. Po dwóch kadencjach urząd prezesa CEV zwolni Serb Aleksandar Boricić. Na jego miejsce jest czterech chętnych – Duńczyk, Włoch, Chorwat i Polak. O tym, kto zwycięży, dowiemy się 24 sierpnia. Na ten dzień zaplanowano głosowanie w Neapolu.

Odchodzący prezes CEV ma swojego kandydata

Kadencja Boricicia, przyjaciela między innymi braci Grbić, zebrała mieszane opinie. Z jednej strony poprawiono finanse, z drugiej strony nie są one wciąż na tyle duże, by CEV mógł konkurować np. z Europejską Federacją Piłki Ręcznej czy FIBA Europe (europejska federacja koszykówki). Dodatkowo włodarz zasłynął kontrowersyjnymi działaniami. Był obecny na obchodach 100-lecia rosyjskiej siatkówki na początku 2024 roku (między innymi z Vladimirem Grbiciem). W ubiegłym roku dążył do zmiany przepisów i wprowadzenia wymogu czteroletniego doświadczenia w zarządzie krajowej lub międzynarodowej federacji. Gdyby uchwała weszła w życie, część kandydatów nie mogłaby startować.

W środowisku siatkarskim nie jest tajemnicą, że choć Borićić nie startuje, to ma swojego preferowanego kandydata. Jest nim Renato Arena, który obecnie pełni rolę wiceprezesa CEV. Włoch dawniej działał w piłce ręcznej, lecz już od kilkudziesięciu lat jest związany z volleyem poprzez zaangażowanie we włoską i europejską federację siatkówki. Jako że mężczyzna ma wsparcie wciąż jeszcze aktualnego szefa związku, można podejrzewać, że jego polityka będzie się opierać na kontynuacji działań Serba.

Prezes CEV Aleksandar Boricić (z lewej)

Chorwat i Duńczyk chcą zarządzać europejskim volleyem

Kolejnym kandydatem startującym w wyborach jest Eric Adler. Duńczyk podkreśla swoje doświadczenie zebrane w gigantach biznesu pokroju IBM czy IKEA, jak również pracę w duńskiej siatkówce. Przeszedł drogę od działacza klubu do prezesa tamtejszego związku siatkówki. Od lat jest także związany z zarządem Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej. „Pełniący od października 2020 r. funkcję wiceprezesa i skarbnika CEV, Adler jest również członkiem Grupy Sterującej utworzonej przez CEV i jej wyłącznego partnera medialnego Infront” – można przeczytać w jego notce biograficznej dostępnej na stronie CEV.

Roko Sikirić to z kolei kandydat z największym doświadczeniem siatkarskim. Urodzony w 1981 roku Chorwat ma za sobą kilkunastoletnią profesjonalną karierę. Przyjmujący z Zadaru grał między innymi w Austrii, Francji, Włoszech czy Niemczech, gdzie w 2014 roku po występach w Berlin Recycling Volleys zakończył karierę. W tym samym klubie rozpoczął działalność jako dyrektor sportowy. Z czasem przeniósł się do CEV, gdzie pracował do 2023 roku. Stracił jednak posadę po tym, jak zadeklarował chęć startu w wyborach. To szczególnie w niego uderzał pomysł CEV dotyczący wymaganego doświadczenia w zarządzie federacji. Sikirić nie może pochwalić się długim stażem pracy na stanowiskach kierowniczych, lecz bez wątpienia dobrze zna siatkówkę z perspektywy zawodnika.

Mistrzowie Europy stawiają na biznesmena

W Polsce najwięcej mówi się o Leszku Leo Wenclu, który został oficjalnym kandydatem Polskiego Związku Piłki Siatkowej na stanowisko prezesa CEV. Urodzony w 1958 roku mężczyzna za młodu był mocno związany z bialską siatkówką. Z czasem poświęcił się karierze naukowej i biznesowej pracując dla Nestle. Jako sponsor był częścią sukcesów żeńskiego klubu Winiary Kalisz. W ostatnim czasie związał się z PZPS jako członek zarządu. Jest także aktywny w Stowarzyszeniu „Wspieramy Polską Siatkówkę” oraz Polskiej Lidze Siatkówki.

– Polski Związek Piłki Siatkowej uznał, że europejska siatkówka potrzebuje dzisiaj doświadczonego menadżera z międzynarodowymi kontaktami i z pasją do siatkówki, a nie tylko jedynie działacza siatkarskiego. Stąd decyzja polskiego związku, o moim kandydowaniu. Na dziś mogę powiedzieć, że jesteśmy w jednej linii z moimi konkurentami. Być może mam nawet lekką przewagę nad resztą, ale jeszcze dużo pracy przede mną, aby zagwarantować sobie zwycięstwo podczas sierpniowych wyborów – mówił Wencel w rozmowie z „Wprost” na początku maja.

Kandydaci na prezesa CEV w ogniu pytań

Tuż przed zaplanowanymi na 24 sierpnia w Neapolu wyborami na prezesa CEV, redakcja „Wprost” zwróciła się do każdego z kandydatów z prośbą o odpowiedź na osiem pytań. Pomimo wielu prób nawiązania kontaktu (telefonicznego i mailowego) z Renato Areną, Włoch do momentu publikacji tekstu nie odpowiedział na żadną z nich. Z kolei Roko Sikirić początkowo zaoferował chęć pomocy, lecz z czasem wycofał się z powodu braku czasu. Zadeklarował gotowość do rozmowy po wyborach.

Renato Arena i Roko Sikirić

Na naszą prośbę zareagowali Eric Adler i Leszek Leo Wencel. Poniżej zamieszczamy niezmienione (jedynie w przypadku Adlera przetłumaczone na język polski) odpowiedzi na pytania dotyczące pomysłów na funkcjonowanie CEV, stosunku do aktualnego prezesa Boricicia czy planów rozwoju nie tylko siatkówki halowej, ale także odmiany plażowej i na śniegu.

1. Co pan sądzi o pracy obecnego prezesa CEV Aleksandra Boricicia? Co zrobił dobrze? Co zrobił źle w czasie swojej pracy?

Eric Adler: Prezes Boricić był wspaniałym prezesem, który podniósł status CEV i europejskiej siatkówki oraz zwiększył przepływ dochodów do CEV i nagród pieniężnych w naszych rozgrywkach. Zwiększył udział pieniędzy rządowych w naszych eventach i renegocjował kontrakt z Infront, potencjalnie dając CEV ponad dwukrotnie większy dochód niż poprzednia umowa.

Leszek Leo Wencel: Działalność Aleksandra Boricicia mogę ocenić z perspektywy mojego wieloletniego doświadczenia w kierowaniu dużymi organizacjami i pierwsze, co rzuca mi się w oczy to brak celów, które Aleksander Boricić powinien uwzględnić w swoich planach jako prezydent CEV. Tych celów nigdy nawet nie przedstawił. W związku z tym jeśli nie mogę odnieść się do celów, nie chciałbym wydawać twardej oceny. Według mnie na pewno niektóre rzeczy zostało zrobione dobrze i to trzeba będzie kontynuować, ale wiele rzeczy należy zmienić. Podczas prezydentury Aleksandra Boricicia wzrósł budżet CEV, ale nie jest to wzrost satysfakcjonujący i wciąż stosunkowo niewielki na przykład w porównaniu z budżetem piłki ręcznej w Europie. Na pewno potencjał siatkówki nie został w pełni wykorzystany.

Drugą sprawą jest sposób zarządzania dużą organizacją przez pana Boricicia. Obecnie zarządzanie CEV-em to bardziej „one-man show”, a ja stawiam na „team working”, pełną transparentność i demokrację. Niestety widoczne są niepokojące naruszenia demokratycznych zasad zarządzania. Już sam wybór miejsca głosowania na przyszłego prezydenta CEV, czyli kraju pochodzenia kandydata popieranego przez Boricicia, budzi wątpliwości. Są próby zmiany w regulaminach faworyzujące jednego z kandydatów, z czym musimy cały czas walczyć. Nie podoba mi się również to, że podczas Kongresu CEV w Neapolu kandydaci nie będą mogli zaprezentować swoich programów, jeśli jeden z nich odmówi wystąpienia. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i z tymi nieprawidłowościami Polska walczy już dziś. Mam nadzieję, że uda nam się to zmienić.

2. Jakie są pańskie pierwsze cele, które chciałby pan zrealizować po objęciu stanowiska prezesa CEV?

EA: Uważam, że wzmacniając federacje, rozwijamy siatkówkę w Europie. Znany trener piłkarski powiedział kiedyś, że rolą trenera jest rozwijanie każdego zawodnika, aby grał na najwyższym poziomie. Wtedy nastąpi sukces drużyny.

Zainicjuję indywidualne projekty z każdą federacją, które konkretnie pomogą im wykonać „następny krok” w rozwoju siatkówki w ich kraju. Będziemy musieli również skupić się na rozproszeniu naszej bazy dochodów i mieć różne źródła dochodów. Zminimalizuje to nasze ryzyko, a jednocześnie zwiększy nasz potencjał. Mam inne obszary zainteresowań, takie jak zwiększenie naszej obecności w mediach, optymalizacja naszej marki, zwiększenie zaangażowania fanów, bycie jeszcze bardziej profesjonalnym w europejskich wydarzeniach i wiele innych.

LW: Pierwszą czynnością będzie dokonanie wnikliwego audytu dotychczasowej działalności CEV, po to, żeby wyrobić sobie pogląd i ustanowić priorytety. Przede mną na pewno kilka zadań równoległych, bo jedno warunkuje drugie. Kluczowe są strategia i finanse. Siatkówka europejska potrzebuje obecnie doświadczonego menadżera z międzynarodowymi kontaktami i pasją do niej i ja to oferuję. Wykorzystam moje doświadczenie biznesowe i możliwości, zwłaszcza jeśli mowa o zdobywaniu sponsorów. Przede wszystkim stworzę zaplecze marketingowe na najwyższym poziomie, aby wykreować atrakcyjny produkt i przyciągnąć wielki biznes. Drugą sprawą jest zmiana sposobu zarządzania CEV, o czym wspominałem już wcześniej, a więc zastosowanie zasad w pełni demokratycznych, zbudowanie zwycięskiego team management (w tym mam doświadczenie), a nie „one-man show” jak dotąd. Konieczna jest też pomoc finansowa na rozwój dla małych krajów oraz pomoc merytoryczna dla takich jak Wielka Brytania czy Niemcy, gdzie drzemie duży potencjał, w tym finansowy. Do tego dochodzą czynniki cenione w biznesie, które uwzględnię podczas mojej prezydentury, czyli zrównoważony rozwój, równouprawnienie, inkluzywność oraz zainteresowanie siatkówką najmłodszych zawodników.

3. Jak zwiększyć atrakcyjność europejskiej siatkówki – zarówno dla kibiców (pod względem rozrywki/widowiska), jak i dla klubów i federacji narodowych (pod względem finansowym)?

EA: Bardzo wierzę w dzielenie się wiedzą. Pracując w IKEA i tworząc rynki IKEA na całym świecie, potrzeba dzielenia się wiedzą i doświadczeniem jest kluczowym czynnikiem w nauce. Uważam, że CEV jest instytucją, która ma być centrum transferu wiedzy między federacjami. Są federacje takie jak Polska, które mają niesamowitą wiedzę na temat wydarzeń i zaangażowania fanów, musimy ją wykorzystać, aby rozwijać siatkówkę w Europie.

LW: Siatkówka w Europie powinna być znacznie bardziej popularna i ma na to szanse, bo jest sportem szalenie widowiskowym, a poziom sportowy europejskich drużyn jest najwyższy na świecie czego dowiodły igrzyska olimpijskie w Paryżu. W Polsce mamy wrażenie dużej popularności siatkówki, ale niestety w wielu europejskich krajach to wciąż niszowa dyscyplina. To jednak można zmienić. Świetnym przykładem jest nasz kraj, gdzie w przeciągu dwudziestu paru lat siatkówka z niedofinansowanej i szorującej po dnie dyscypliny stała się potęgą. Aby tak się stało w innych krajach, konieczne są: promowanie sukcesu, stworzenie atrakcyjnego produktu i przyciągnięcie sponsorów oraz kreowanie widowisk siatkarskich przy pomocy kibiców, co pomoże przyciągnąć fanów w różnym wieku – od najmłodszych po najstarszych, oraz media, przede wszystkim telewizję. Musimy też wykorzystać nowe sposoby dystrybucji funduszy, aby trafiły do mniejszych krajów, siatkówki plażowej i innych, którzy tych środków potrzebują.

Jeśli chodzi o kluby i federacje, to myślę o wzmocnieniu pozycji zon w strukturach CEV i ewentualnie o rozważeniu innego podziału na zony niż ten obowiązujący dotychczas. Dzisiaj w CEV-ie mamy tzw. zony geograficzne, które po pierwsze nie mają swoich budżetów, po drugie nie mają żadnej reprezentacji w CEV-ie, a po trzecie są tak skonstruowane, że góra zony nie chce grać z dołem, bo różnica klas jest zbyt duża. Zmienić należy również kalendarz rozgrywek. Obecnie długi okres rozgrywek narodowych powoduje duże skrócenie i ograniczenie rozgrywek siatkówki klubowej. Sezon we Włoszech czy Polsce jest krótszy od rozgrywek w sportach konkurencyjnych – na przykład w piłce nożnej czy koszykówce. Przez to spada zdolność zdobywania sponsorów, ponieważ mamy do czynienia z krótszą ekspozycją marek. Rozgrywki klubowe powinny być dużo ważniejsze dla Europy. Champions League ma bardzo duże możliwości rozwoju. W rozgrywkach drużyn narodowych oprócz Mistrzostw Europy mamy jeszcze Mistrzostwa Świata, Igrzyska oraz Ligę Narodów, które są organizowane przez FIVB i przewyższają rangą ME organizowane przez CEV. Kalendarz imprez będzie można zmienić tylko przy dobrej współpracy CEV z FIVB i na nią również będę stawiał.

4. Jaki jest pański plan wykorzystania doświadczenia dużej popularności siatkówki w takich krajach jak Włochy, Turcja, Polska? Jaki jest pański pomysł na rozwój siatkówki w miejscach, w których ten sport nie jest obecnie popularny?

EA: Myślę, że odpowiedziałem już na niektóre z tych pytań, aby pracować z każdą federacją indywidualnie, ponieważ każda federacja jest wyjątkowa w tym, co musi zrobić, aby móc zrobić krok naprzód i jednocześnie pracować z krajami, które zostały wymienione, w jaki sposób dzielić się swoją wiedzą, mając instytucję CEV jako pośrednika.

LW: Przykładem, jak można dzielić się doświadczeniami, było spotkanie z przedstawicielami mniejszych, narodowych federacji siatkówki, które odbyło się w Łodzi podczas finałów Ligi Narodów mężczyzn. Poza bardzo ciekawą i ważną dla europejskiej siatkówki dyskusją zaprezentowaliśmy polskie produkty, które mogą być wykorzystane przez kraje, gdzie rozwój siatkówki dopiero raczkuje. Były to model szkolenia młodzieży S.O.S., polskie rozwiązania video challenge i te dotyczące statystyk, czyli VolleyStation oraz portal dla kibiców VolleyLand. Również Włochy i Turcja mają dokonania, którymi mogą się podzielić. Sprawdzone rozwiązania należy implementować w innych krajach wg ich potrzeb i możliwości przy wsparciu finansowym i organizacyjnym CEV, czego do tej pory nie było. Dobrym początkiem będzie eksport modeli szkoleniowych, by zainteresować siatkówką najmłodsze pokolenie.

5. Co pan sądzi o obecnej formule CEV Ligi Mistrzów, Pucharu CEV, Challenge Cup i EuroVolley? Czy uważa pan, że wymaga ona zmian?

EA: Uważam, że zawsze musimy zadać sobie pytanie, czy jest wystarczająco dobra, co uczyniłoby ją lepszą we wszystkim, co robimy. Jeśli nie będziemy dążyć do tego, aby być lepszymi, będziemy stać w miejscu. Dotyczy to również naszych wydarzeń sportowych. Musimy zrozumieć, w jaki sposób możemy sprawić, aby turnieje/wydarzenia były atrakcyjne dla organizatora, uczestników, mediów, a zwłaszcza fanów!

LW: Tak, ich naprawa jest niezbędną częścią poprawy stanu europejskiej siatkówki. Przede wszystkim trzeba umożliwić przedstawicielom klubów wzięcie udziału w zarządzaniu CEV. Takiej ilości klubów jak w Europie nie ma na żadnym kontynencie. Kluby stanowią o sile europejskiej siatkówki. Trzeba to wykorzystać i udoskonalić strukturę rozgrywek pucharowych. Na pewno finanse w europejskich pucharach są dalekie od oczekiwań, premie są zbyt niskie dla zawodowych klubów. Triumf nic nie daje zwycięzcom poza prestiżem, a tym bardziej przegranym, którzy często do udziału w rozgrywkach muszą dopłacać. Potrzebny jest nie tylko zastrzyk funduszy, ale i ich sprawiedliwa dystrybucja, by udział w rozgrywkach był opłacalny dla wszystkich. Będzie to jedno z moich głównych zadań.

6. Czy dopuszcza pan możliwość powrotu Rosji i Białorusi do europejskiej siatkówki? Czy widzi pan szansę na dialog z tymi federacjami w niedalekiej przyszłości?

EA: Jako organizacja sportowa pod auspicjami FIVB i MKOl, podążamy za decyzjami podejmowanymi przez te organizacje. Jeśli zdecydują, że sportowcy i drużyny mogą uczestniczyć, CEV będzie postępować zgodnie z tą decyzją. Uważam, że dialog jest zawsze ważny i obecnie obie federacje są akredytowane do uczestnictwa w naszym kongresie. Na jakim poziomie będzie ten dialog w przyszłości, zobaczymy.

LW: Obecnie nie, ale to, jak w przyszłości będzie wyglądał dialog z Rosją i Białorusią zależy od sytuacji politycznej.

7. W jaki sposób dotychczasowe doświadczenie zawodowe może pomóc panu w pracy po wygraniu wyborów?

EA: Mam szerokie doświadczenie w zakresie przywództwa, sprzedaży, zarządzania projektami, a także jako dyrektor zarządzający, zarówno w małych, jak i większych firmach, takich jak IBM i IKEA. Szczególnie w IKEA pracowałem przy wdrażaniu marki na całym świecie.

Mieszkałem i pracowałem w wielu krajach, rozumiem różnice kulturowe i mówię wieloma językami. Mam doświadczenie jako członek zarządu w wielu organizacjach i obecnie jestem również współprzewodniczącym Fundacji THIMUN, a także wiceprzewodniczącym duńsko-holenderskiej izby handlowej. Oznacza to, że wiem, jak działa zarząd, jak działa organizacja międzynarodowa i jak przewodzić organizacji w trakcie zmian. To, w połączeniu z moim doświadczeniem jako prezesa klubu, a także prezesa Duńskiej Federacji i Top Volleyball Denmark, czyni mnie kompletnym liderem do kierowania CEV.

LW: Na pewno mam więcej możliwości w zakresie zdobycia sponsorów i źródeł finansowania niż moi poprzednicy i rywale. Dotąd CEV nie miał kandydata z takim doświadczeniem w biznesie, jak moje i w tym upatruję przyczynę słabości finansowej oraz organizacyjnej CEV. W okresie mojej edukacji, pracy na wyższej uczelni i działalności zawodowej w biznesie posiadłem umiejętności, które gwarantują efektywne zarządzanie CEV. Na przykład mam wieloletnie doświadczenie w budowaniu zwycięskich teamów, co jest moją specjalnością. Posiadam wysokie kwalifikacje międzynarodowego menadżera na poziomie globalnym i regionalnym, szczególnie w zakresie marketingu. W swojej działalności zawodowej jestem zorientowany na osiąganie wyników, a w realizacji zamierzonych celów stawiam na grę zespołową. Moją pasją obok siatkówki są nowe wyzwanie, a takim jest właśnie kierowanie CEV. Jestem trenerem biznesu i doradcą dużych, międzynarodowych struktur biznesowych. Moje kwalifikacje potwierdzają ukończone kursy przywództwa w biznesie. Posługuję się biegle językami angielskim, włoskim, rosyjskim i fińskim co bardzo ułatwia rozmowy z partnerami biznesowymi.

8. Jaki jest pański plan rozwoju siatkówki plażowej i siatkówki na śniegu?

EA: Siatkówka plażowa jest słabo rozwiniętym obszarem w ramach CEV i ma duży potencjał. Myślę, że musimy się od siebie uczyć i wdrażać dobre rozwiązania. To obszar, w który musimy inwestować, wykorzystując naszą wiedzę specjalistyczną, aby myśleć „nieszablonowo”. Jeśli tego nie zrobimy, inne sporty przejmą „plażówkę”. Jeśli chodzi o siatkówkę śnieżną, uważam, że CEV musi współpracować z FIVB w rozwijaniu tego sportu.

LW: Uważam, że siatkówka plażowa i na śniegu rozwija się w Europie dobrze, a nawet bardzo dobrze pod względem sportowym. Na igrzyskach w Paryżu 50 procent drużyn siatkówki zarówno halowej jak i na plaży to zespoły z Europy a męskie podium zajęły reprezentacje ze Szwecji (złoto), Niemiec (srebro) i Norwegii (brąz) i to jest wielki sukces tych krajów. Podobnie brązowy medal Szwajcarek w turnieju olimpijskim plażówki kobiet. Natomiast popularyzacji wymaga siatkówka na śniegu, która może stanowić także atrakcyjny produkt marketingowy.

Bardzo istotna w popularyzacji tych dyscyplin jest organizacja dużej ilości turniejów wysokiej jakości organizacyjnej, a także wprowadzenie Plażowej i Śniegowej Ligi Narodów, gdzie mogłyby rywalizować reprezentacje krajów składające się z kilku par żeńskich i męskich. Mogłoby się to odbywać także w zimie (na piasku w hali). Podstawowym problemem jak zwykle są zbyt małe zasoby finansowe CEV, który nie wspomaga finansowo organizacji takich imprez. Dlatego moim głównym celem jako nowego prezydenta CEV będzie radykalne zwiększenie finansów na te dwie dyscypliny.

Szefostwo w CEV daje dodatkową funkcję

Zwycięzca wyborów w Neapolu pokieruje Europejską Konfederacją Siatkówki przez najbliższe cztery lata. Dodatkowo dzięki swojej pozycji nowy szef będzie mógł liczyć także na funkcję wiceprezesa Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB).

Czytaj też:
Kolejny atak rasistowski na słynną siatkarkę. Zdewastowano mural
Czytaj też:
Mocne słowa eksperta o wyborach Nikoli Grbicia. „Beznadziejna dyspozycja”

Źródło: WPROST.pl