W Warszawie rozpoczęło się nadzwyczajne posiedzenie prezydium Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Spotkanie ma związek z ubiegłotygodniowymi aresztowaniami prezesa Mirosława P. oraz pierwszego wiceprezesa Artura R. Obaj mieli przyjąć prawie milion złotych łapówki - podaje rmf24.pl.
Na ten moment Mirosław P. i Artur P. nie złożyli rezygnacji ze swoich funkcji. Działacze zadecydują dzisiaj, jak zarządzać Związek pod nieobecność zatrzymanych i aresztowanych na trzy miesiące władz PZPS.
Na pewno nie dojdzie dzisiaj do odwołania prezesa i wiceprezesa - prezydium Związku nie ma takiej mocy prawnej. Zatrzymani w piątek mogą sami zrzec się swoich funkcji. Może ich też odwołać nadzwyczajne walne zgromadzenie delegatów związku, które ma możliwość zwołać zarząd PZPS.
Sprawie z boku przygląda się Ministerstwo Sportu. Resort nie ma zamiaru się wtrącać, dopóki Związek sam może podejmować decyzje.
rmf24.pl
Na pewno nie dojdzie dzisiaj do odwołania prezesa i wiceprezesa - prezydium Związku nie ma takiej mocy prawnej. Zatrzymani w piątek mogą sami zrzec się swoich funkcji. Może ich też odwołać nadzwyczajne walne zgromadzenie delegatów związku, które ma możliwość zwołać zarząd PZPS.
Sprawie z boku przygląda się Ministerstwo Sportu. Resort nie ma zamiaru się wtrącać, dopóki Związek sam może podejmować decyzje.
rmf24.pl