Po tym, jak Klemens Murańka przeszedł test na COVID-19 przed zawodami w Oberstdorfie (pierwszy konkurs w Turnieju Czterech Skoczni), zaczęło się spore zamieszanie. Okazało się, że polski skoczek miał „słabo pozytywny” wynik testu przez co wstępnie odwołano występ wszystkich Polaków w turnieju. Później w ciągu dnia spłynęły nowe informacje – ponowny test wykazał, że Murańka miał negatywny wynik testu na koronawirusa.
Polski Związek Narciarski zapowiedział od razu, że będzie wnioskował o to, by dopuścić Polaków do turnieju, grożono też wystąpieniem ze sprawą do sądu. Polacy przez zamieszanie nie wystąpili w kwalifikacjach 28 grudnia, a konkurs w Oberstdorfie zaplanowany jest na wtorek 29 grudnia o godz. 16.30.
Czytaj też:
Klemens Murańka z negatywnym wynikiem testu. „Możemy wejść na drogę sądową”
Polacy jednak wystartują w TCS? Gliński o warunkach
Wicepremier, minister kultury i sportu, Piotr Gliński interweniował w tej sprawie, zapowiadał, że Polska będzie domagać się przywrócenia skoczków do TCS. W poniedziałek przed godz. 22 wicepremier miał o wiele lepsze wiadomości. Napisał o decyzji FIS (Międzynarodowa Federacja Narciarska) w tej sprawie:
Dobre wieści od prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Jest decyzja FIS. Nasza reprezentacja zostanie jutro jeszcze raz przebadana szybkimi testami i jeżeli będzie wynik negatywny, to o 14.30 dostaniemy skok treningowy, tylko Polacy, o 15 seria próbna i o 16 konkurs. Najważniejsze, że wystartujemy.
Na Twitterze Polskiego Związku Narciarskiego napisano z kolei:
Czekamy na wyniki kolejnych badań naszej reprezentacji. Jeżeli wszyscy członkowie kadry narodowej otrzymają negatywne wyniki testu, to jutro nasi skoczkowie rozpoczną rywalizację w 69. TCS w Oberstdorfie.
Czytaj też:
Zamieszanie wokół polskich skoczków. Interweniuje wicepremier