Piotr Żyła o niedzielnym konkursie: Cały czas do przodu

Piotr Żyła o niedzielnym konkursie: Cały czas do przodu

Piotr Żyła
Piotr Żyła Źródło:WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Weekend w Wiśle z pewnością nie będzie należał do tych, które zechcemy zapamiętać. To najgorszy występ Biało-Czerwonych podczas konkursu w Polsce w XXI wieku. Po konkursie swoje skoki skomentowali Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł.

„Pracujemy cały czas. Cały czas idziemy do przodu. Cały czas nad czymś pracujemy” podkreślał podczas wywiadu Piotr Żyła, który niedzielne zawody zakończył na 25. miejscu. Skoczek nie ukrywał, że zdecydowanie lepiej skakało mu się w sobotę w konkursie drużynowym. – Z wczorajszego dnia jestem zadowolony. No i to chyba był problem. Wczoraj dobrze skakałem, nawet bardzo dobrze, a dzisiaj znowu tak nie do końca.

Piotr Żyłą pytany był również o rozbieg. Jury podjęło decyzję o ustawieniu belki startowej na niskiej platformie, przez co kibice nie oglądali dziś dalekich lotów. – Ja tu nie jestem od ustalania belki. Jakbym ja to miał ustalać, to by było wesoło. Tak jury zadecydowało, a my mogliśmy jedynie skakać – podsumował zawodnik.

Skoki narciarskie 2021/22. Aleksander Zniszczoł ma powody do zadowolenia

Niedzielny konkurs po stronie udanych może zapisać Aleksander Zniszczoł, który zdobył pierwsze punkty w tym sezonie. – Z dzisiejszego dnia mogę być na pewno zadowolony, bo zrobiłem fajną pracę. Pierwsze punkty tej zimy u siebie. Często jest to cięższe zadanie niż na wyjeździe. Fajnie. Jestem bardzo zadowolony – podkreślał Zniszczoł, który zakończył zmagania na 27. miejscu.

Skoczek z Wisły nie ukrywał, że jego dyspozycja rośnie. – Łapię więcej luzu, co daje większą pewność siebie. Wyciągam wnioski i idę za ciosem – mówił w rozmowie z dziennikarzami.

Zniszczoł podkreślił również, że kibice powinni być spokojni, ponieważ już teraz widoczny jest pewien progres w skokach naszych. – Czekajmy cierpliwie. Było dwóch co konkurs. Teraz jest trzech. Jedziemy z koksem dalej – zakończył.

O cierpliwość może być jednak coraz trudniej. W niedzielę do finału weszło tylko trzech Biało-Czerwonych. Oprócz Żyły i Zniszczoła był to Kamil Stoch, który zawody zakończył na 11. miejscu. Pozostali reprezentanci spisali się słabo. 32. był Dawid Kubacki, 46. miejsce zajął debiutujący w zawodach najwyższej rangi Jan Habdas. Andrzej Stękała po fatalnym skoku zajął przedostatnie miejsce. 40. był Paweł Wąsek, 41. Tomasz Pilch, 43. Stefan Hula, 45. Jakub Wolny i 47. Klemens Murańka. Niedzielny konkurs wygrał Jan Hoerl.

Czytaj też:
Kamil Stoch komentuje konkurs: Brakuje takiego małego czegoś

Źródło: WPROST.pl