Kolejny konkurs wliczany do Pucharu Świata zakończył się dla Polaków fatalnie. Do drugiej serii konkursu nie awansowali między innymi Kamil Stoch i Piotr Żyła. Punkty otrzymał tylko Dawid Kubacki, a jego znaczenie w zawodach i tak było marginalne. Sekretarz generalny PZN Jan Winkiel nie wyklucza, że przy podobnych wynikach podczas drugiego konkursu w ramach Turnieju Czterech Skoczni Biało-Czerwoni po prostu wycofają się z konkursu i wrócą dopiero na skoki w Zakopanem. W mediach pojawiały się już pytania, czy winnym całej sytuacji jest trener Michał Doleżal i czy przewidywana jest ewentualna zmiana. Skoczkowie zaznaczają ciągle jednak, że mają zaufanie do szkoleniowca i wierzą w jego metody.
Skoki narciarskie 2021/22. Apoloniusz Tajner widzi poprawę
Kibice na pewno nie są w stanie dopatrzeć się poprawy w występach naszych skoczków. Inne zdanie ma natomiast Apoloniusz Tajner, który widzi pewne pozytywne aspekty całej sytuacji. – Powiem coś nieoczywistego, ale mimo wyniku w Oberstdorfie, poza Kamilem, widzę u chłopaków tendencję wzrostową. Na przykład całkiem niezły skok w pierwszej serii oddał Dawid Kubacki – powiedział prezes PZN w rozmowie z WP SportoweFakty. – Piotrek też trafił na bardzo złe warunki, ale w serii próbnej skokiem na 137. metr pokazał, że stać go już na wiele – kontynuował Tajner, który zauważył, że gdyby nie system KO w drugiej serii znaleźliby się np. Paweł Wąsek i Jakub Wolny.
Duże problemy przeżywa teraz na pewno Kamil Stoch, który w Oberstdorfie zaliczył najgorszy start w Pucharze Świata od 16 lat. Polak stracił już szansę na walkę o najwyższe cele podczas TCS. – Teraz będzie skakał na luzie, podchodził do zawodów jak do treningu i przygotowywał się do igrzysk. To może przynieść dobry skutek. Być może w środę chciał aż za bardzo i był za bardzo spięty – ocenił Tajner.
Czytaj też:
Najlepsze MEMY po odejściu Paulo Sousy. Internet bezlitosny wobec szkoleniowca