Polacy skakali w kwalifikacjach MŚ w lotach narciarskich. Niespodziewanie to on zajął najwyższe miejsce

Polacy skakali w kwalifikacjach MŚ w lotach narciarskich. Niespodziewanie to on zajął najwyższe miejsce

Jakub Wolny, polski skoczek narciarski
Jakub Wolny, polski skoczek narciarski Źródło: Newspix.pl / EXPA / Tadeusz Mieczynski
Oficjalnie rozpoczęły się mistrzostwa świata w lotach narciarskich. W Vikersund sportowcy najpierw rywalizowali w kwalifikacjach do konkursu indywidualnego, wystartowało czterech Polaków. Niespodziewanie najlepiej spisał się Jakub Wolny. W eliminacjach wygrał Stefan Kraft.

10 marca rozpoczęła się impreza, na którą kibice czekali od dawna. Chodzi oczywiście o mistrzostwa świata w lotach narciarskich. Do Norwegii Michal Doleżal wysłał sześciu swoich podopiecznych: Kamila Stocha, Piotra Żyłę, Jakuba Wolnego, Pawła Wąska, Dawida Kubackiego i Andrzeja Stękałę. Dwóch ostatnich jednak nie wzięło udziału w czwartkowych zawodach.

Jakub Wolny i Paweł Wąsek z awansem. Najmłodszy z Polaków rozczarował

Najpierw na belce pojawił się Wolny, któremu słabo poszło w serii próbnej. Był w niej dopiero 36., de facto tuż nad Kubackim. Po skoku w kwalifikacjach też nie kipiał z radości, aczkolwiek plan minimum wypełnił. Tym było oczywiście wejście do głównych zawodów zaplanowanych na następny dzień mistrzostw. 27-latek uzyskał 211,5 metra, co ostatecznie dało mu 14. pozycję.

Drugim z Polaków, który wystartował w eliminacjach, był Paweł Wąsek. Ten młody zawodnik w serii próbnej pobił swój rekord życiowy jeśli chodzi o najdłuższy skok w karierze – pofrunął na 210,5 metra. Niestety jego próba nie napawa optymizmem na przyszłość. Być może popełnił błąd jeśli chodzi o timing przy wybiciu się z progu. Najmłodszy z Biało-Czerwonych nie doleciał bowiem nawet na 200. metr. Wylądował o 3 bliżej i choć awansował do konkursu, to w prologu zajął odległą 30. lokatę.

Kamil Stoch znów zawiódł. Piotr Żyła spisał się lepiej, ale obaj mieli podobny problem

Zaraz po sobie wystartowali natomiast liderzy naszej kadry, czyli Piotr Żyła i Kamil Stoch. Najpierw w akcji zobaczyliśmy „Wiewióra”, któremu poszło dokładnie tak samo, jak pierwszemu z Biało-Czerwonych. On również osiągnął 211,5 metra, a minimalnie niższe oceny pozwoliły mu zająć miejsce tuż za Wolnym właśnie.

Stoch natomiast znów zawiódł. Mimo dobrych warunków i faktu, że wiatr wiał mu pod narty, nie uzyskał dalekiej odległości – poleciał zaledwie na 202,5 metra. Ostatecznie uplasował się na 23. miejscu, jednakże nie miał powodów do radości. Wiadomo, że zarówno trzykrotny mistrz olimpijski jak i Żyła mieli podobne problemy jak podczas treningów, to znaczy nie osiągali odpowiednio wysokiej prędkości najazdowej i przez to nie znaleźli się w czołówce.

Na podium znaleźli się kolejno Stefan Kraft, Michael Hayboeck i Anże Lanisek.

Czytaj też:
Adam Małysz zdradził, o czym musi porozmawiać z Michalem Doleżalem. „Pragnę poznać szczegóły”

Źródło: WPROST.pl