W niedzielę 13 marca zakończyły się mistrzostwa świata w lotach narciarskich. Niedługo po nich Kamil Stoch udzielił krótkiego wywiadu portalowi skijumping.pl, w którym przyznał, że jest psychicznie zmęczony kończącym się właśnie sezonem zimowym.
Kamil Stoch zawiódł w konkursie drużynowym w Vikersund
Już po zakończeniu ostatniego konkursu w Vikersund lider kadry Biało-Czerwonych był wyjątkowo rozczarowany. W rozmowie z reporterem TVP Sport mówił nawet o „upokarzających wynikach”. Rzeczywiście trzeba przyznać, że jego skoki nie były najlepsze. W pierwszej serii wylądował bowiem na 194. metrze, zdecydowanie zbyt blisko, aby pomóc drużynie w konkursie zespołowym. W drugim poprawił się aż o 27,5 metra, ale mimo wszystko Polacy zajęli dopiero piąte miejsce z ogromną stratą do pierwszej Słowenii. Podopieczni Michala Doleżala okazali się lepsi jedynie od Finlandii oraz Japonii.
– Oddałem skok dla siebie na otarcie łez. Była odrobina przyjemności – powiedział w rozmowie z serwisem skijumping.pl. – Znam przyczynę mojego problemy, ale nie potrafiłem go poprawić. Nie mógłbym was zapewnić, że pójdzie mi lepiej, gdybyśmy w poniedziałek też mieli skakać – dodał.
Kamil Stoch po mistrzostwach świata w lotach narciarskich: Potrzebuję odpoczynku
Stoch rozkładał ręce, kiedy został zapytany o wahania formy. Odpowiedział, że jest świadom swojego braku stabilizacji i tego, iż nie potrafi poradzić sobie z przyczynami kryzysu. W kontekście zbliżającym się zawodów w Oberstdorfie wspominał o dużej cierpliwości i samozaparciu – właśnie one będą dla niego kluczowe.
Przede wszystkim jednak lider polskiej kadry zaznaczył, że jest zmęczony psychicznie trudnym sezonem 2021/22. – Potrzebuję odpoczynku, bez myślenia o tym wszystkim. Wiem, że potrafię oddawać dobre skoki, bo pokazałem to w pierwszej serii w sobotę i w niedzielnym finale. Problem jest taki, żebym potrafił to robić za każdym razem. A czy taki trening mi to da? Wątpię... To kwestia psychofizycznej dyspozycji, którą buduje się bardzo długo – zakończył.