Problem na Wielkiej Krokwi pojawił się, kiedy na wyciągu krzesełkowym pękło koło napinające linę nośną kolei. Najbardziej istotny w tej kwestii jest fakt, że jest to jedyna forma transportu skoczków narciarskich na szczyt skoczni, dlatego do momentu usunięcia awarii rozgrywanie jakichkolwiek zawodów w Zakopanem jest niemożliwe. Niestety wciąż sprawa nie została rozwiązana i pojawiły się obawy, że przyszłoroczny konkurs Pucharu Świata może tam się w ogóle nie odbyć.
Awaria na Wielkiej Krokwi. PZN szuka rozwiązań
Jakiś czas temu Polski Związek Narciarski zamówił części od francuskiej firmy, które miały pozwolić na usunięcie usterki z Wielkiej Krokwi. Niestety przedsiębiorstwo nie wywiązało się ze swoich obowiązków i montaż nowych elementów miałby odbyć się w połowie grudnia, co oznaczałoby wyścig z czasem.
Co ciekawe, organizatorzy rozważali także alternatywę, która zakładałaby, że skoczkowie dotarliby na szczyt skoczni za pomocą samochodów. Jeszcze inne rozwiązanie zakładałoby przyspawanie starego koła, które posłużyłoby jedynie na czas trwania zawodów.
Sekretarz generalny PZN uspokaja: Nie ma przeciwwskazań do odbycia zawodów
Sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego uspokoił kibiców, zapewniając, że sprawy z wyciągiem mają się dobrze.
– Zarówno Centralny Ośrodek Sportu w Zakopanem, jak i Ministerstwo Sportu i Turystyki zapewniają, że nie ma żadnych przeciwwskazań do przeprowadzenia zawodów Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi. Według tych zapewnień wyciąg ma ruszyć w połowie grudnia – powiedział Jan Winkiel dla portalu skijumping.pl.
Budowa nowego wyciągu ma rozpocząć się w latach 2023-2024 i jego koszt ma wynieść 15 mln zł.
Czytaj też:
Kamil Stoch daleki od optymalnej formy. Wymowne słowa członka sztabuCzytaj też:
Thurnbichler powołał na Puchar Świata w Titisee-Neustadt. Tych siedmiu Polaków zobaczymy w akcji