Słodko-gorzkie kwalifikacje w Planicy. Nie wszyscy Polacy sobie poradzili

Słodko-gorzkie kwalifikacje w Planicy. Nie wszyscy Polacy sobie poradzili

Kamil Stoch
Kamil Stoch Źródło:PAP / Grzegorz Momot
W czwartek odbyły się kwalifikacje do konkursu indywidualnego w Planicy. Trener Thomas Thurnbichler postawił na Kamila Stocha, Piotra Żyłę, Paweła Wąska, Aleksandra Zniszczoła, Andrzeja Stękałę i Jana Habdasa. Niestety nie wszyscy dali radę awansować do piątkowych zawodów.

Przed nami ostatni weekend z Pucharem Świata w skokach narciarskich. Choć znamy rozstrzygnięcie, bo Halvor Egner Granerud już 19 marca został oficjalnym triumfatorem, to na pewno emocji w Planicy nie zabraknie.

Thomas Thurnbichler wybrał szóstkę na zawody w Planicy

W Słowenii odbędą się dwa konkursy indywidualne – 31 marca i 2 kwietnia. W sobotę 1 kwietnia osłabiona brakiem Dawida Kubackiego reprezentacja Polski postara się sprawić kolejną niespodziankę w konkursie drużynowym.

Jednak przed tym skoczkowie musieli wziąć udział w kwalifikacjach. Trener Thomas Thurnbichler zdecydował, że w Planicy wystąpią Kamil Stoch, Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Andrzej Stękała, Jan Habdas.

Debiut Jana Habdasa na mamuciej skoczni

Kwalifikacje rozpoczęły się chwilę po godz. 10:00 w czwartek 30 marca. Skoczkowie rozpoczęli swoje zmagania z belki numer dziewięć. Pierwszym z Biało-Czerwonych na belce był Andrzej Stękała. Nasz reprezentant oddał skok o długości 203,5 metra, który na początku nie dał mu kwalifikacji, a jego losy ważyły się do końca. Na szczęście koniec końców podopiecznemu Thomasa Thurnbichlera udało się zakwalifikować do konkursu

Następny wystąpił Jan Habdas, który zadebiutował na mamucie. Polak osiągnął zawrotną prędkość na progu, ale niestety widać było po nim brak doświadczenia. Jego lot był bardzo niespokojny, a przez co krótki. Młody Polak uzyskał odległość 178,5 metra, co niestety nie dało mu kwalifikacji.

Wąsek trafił na bardzo trudne warunki, a Zniszczoł wręcz przeciwnie

Trzecim Polakiem w kwalifikacjach był Paweł Wąsek, który trafił na bardzo trudne warunki. Silny wiatr z tyłu pozbawił go możliwości dalekiego lotu, przez co nasz reprezentant uzyskał zaledwie 171,5 metra.

Z kolei Aleksander Zniszczoł pokazał się z bardzo dobrej strony, o czym świadczyć może reakcja samego zawodnika i trenera. 227,5-metrowym lotem zagwarantował sobie awans do konkursu.

Piotr Żyła w fenomenalny sposób wyciągnął ten lot

Trzy skoki później na belce zameldował się Kamil Stoch. Wicemistrz świata w Lotach z Obertsdorfu 2018 skoczył 224,5 metra, ale to pozwoliło mu na kwalifikacje i na uplasowanie się przed Aleksandrem Zniszczołem.

Ostatnim Polakiem, który wystartował w tym konkursie był Piotr Żyła. Mistrz świata ze skoczni normalnej udowodnił, że loty również są jego mocną stroną. Niestety "Wiewiór" miał jakieś problemy po wyjściu z progu, ale dał radę wyciągnąć ten skok do 221 metrów. Gdyby nie to, to kto wie, jak daleko by pofrunął.

Na którym miejscu byli Polacy?

Kwalifikacje wygrał Anze Lanisek, który z obniżonej belki był w stanie skoczyć 239 metrów. Na drugim miejscu uplasował się Timi Zajc. Słoweniec wylądował na 241,5-metrze. A na najniższym stopniu podium stanął Domen Prevc, który poleciał na odległość 230 metrów.

Kamil Stoch uplasował się na 10. miejscu. 11. i 12. lokata należała do Piotra Żyły i Aleksandra Zniszczoła. Andrzej Stękała zakończył na 32. miejscu. Niestety do konkursu nie zakwalifikował się Jan Habdas, który kwalifikacje zakończył na 55. miejscu, a Paweł Wąsek był 60.

Czytaj też:
Najnowsze wieści w kwestii stanu zdrowia Marty Kubackiej. Członek PZN uchylił rąbka tajemnicy
Czytaj też:
Thomas Thurnbichler podsumował swój pierwszy sezon w Polsce. O tych słowach będzie głośno