Polacy pokazali klasę w Planicy! Thomas Thurnbichler dumny ze swoich skoczków

Polacy pokazali klasę w Planicy! Thomas Thurnbichler dumny ze swoich skoczków

Kamil Stoch
Kamil Stoch Źródło:PAP / Grzegorz Momot
Konkurs drużynowy w Planicy już za nami. Kibice zobaczyli wiele znakomitych skoków, w tym również w wykonaniu reprezentantów Polski. Zawody zwyciężyli Austriacy, a skoczkowie Thomasa Thurnbichlera uplasowali się na czwartej lokacie.

Choć długo przyszło nam czekać na zawody w Planicy, to warto było uzbroić się w cierpliwość. Piotr Żyła zaprezentował się znakomicie i w konkursie indywidualnym zajął trzecią lokatę za bezbłędnym Stefanem Kraftem i Anze Laniskiem. Słoweniec wyprzedził Dawida Kubackiego w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Zaraz po zawodach indywidualnych przyszedł czas na drużynowe, w których udział wzięło dziewięć ekip. Letalnica pozwoliła lotnikom na bardzo dalekie skoki.

Ścisk na szczycie po pierwszej rundzie

Warunki w Planicy wciąż były bardzo dobre. Pierwszy daleki lot osiągnął Remo Inhof, skacząc 215 m, dzięki czemu Szwajcarzy wyszli na prowadzenie. Wyprzedzili ich Japończycy. Jako szósty na belce i pierwszy z Polaków pojawił się Aleksander Zniszczoł. Tym razem 28-latek skoczył bliżej niż w przypadku swoich wcześniejszych prób, bo 219,5 m, co wówczas dało nam trzecią lokatę. Lovro Kos też nie zaprezentował się wybitnie. Choć skoczył pół metra dalej od Polaka, to znalazł się o 0,2 punktu za nim.

Johann Andre Forfang skoczył 222,5 m i choć nieznacznie, to zdołał wyprowadzić swoją reprezentację na prowadzenie. Daniel Tschofenig bardzo dobrze zaprezentował się w konkursie indywidualnym, co powtórzył w drużynowym, osiągając 225,5 m. Po pierwszej rundzie to Austriacy byli najlepsi, choć w czołowej szóstce zrobił się ścisk.

Domen Prevc przeskoczył skocznię

Wiatr pozostawał sprzyjający. Kazachowie, Amerykanie, Szwajcarzy i Japończycy nie zaprezentowali się najlepiej. Równie niezadowolony ze swojego lotu był Markus Eisenbichler. Osiągnął 202,5 m, przez co Niemcy uplasowali się na trzeciej lokacie. Po nim skakał Paweł Wąsek. Polak bardzo dobrze wyszedł z progu i zaprezentował się najlepiej ze wszystkich zawodników w drugiej rundzie. 23-latek wylądował na 204 m, dzięki czemu Biało-Czerwoni wyszli na prowadzenie.

Domen Prevc, który był 11, w konkursie indywidualnym skoczył aż 240,5 m, co dało Słoweńcom gigantyczną przewagę nad podopiecznymi Thomasa Thurnbichlera. Zaraz po nim skakał Benedik Jakobsen Heggli, którego odległość wyniosła rekordowe dla niego 232 m. Również Michael Hayboeck pokazał klasą, skacząc 229,5 m. Mimo tego Austriacy nie zdołali pokonać gospodarzy i stracili prowadzenie.

Fenomenalny lot Kamila Stocha

W trzeciej rundzie swoją najlepszą stronę pokazał legendarny Simon Ammann. Doświadczony skoczek zdołał wylądować na 219,5 m, czym potwierdził, że może kontynuować karierę na wysokim poziomie. Zdecydowanie lepiej w porównaniu do swoich wcześniejszych skoków na Letalnicy zaprezentował się Karl Geiger. Niemiec skoczył 228 m i dał prowadzenie swojej reprezentacji. Przyszedł czas na Kamila Stocha. Jego znakomity lot z konkursu indywidualnego był jedynie przedsmakiem tego, co zobaczyliśmy w drużynowym. Polak osiągnął 233,5 m i dzięki świetnym notom dał bezpieczną odległość nad zawodnikami Stefana Horngachera.

Zaraz po tym skoku sędziowie obniżyli belkę startową na ósmą pozycję. Mimo tego następny na belce Timi Zajc skoczył 232,5 m, choć lądowanie miał bardzo słabe. Mimo tego Słoweńcy wciąż prowadzili. Belka została podwyższona na 10. pozycję i Robert Johansson osiągnął 237,5 m. Z kolei Jan Hoerl poszybował na 231,5 m, przez co Austriacy utrzymali trzecią lokatę. Polacy byli tuż za nimi.

Piotr Żyła najlepszym z Polaków

Gregor Deschwanden w dalszym ciągu prezentował się znakomicie. Skoczył 224,5 m i z podniesioną głową opuścił zeskok. Po Ryoyu Kobayashim japońscy kibice spodziewali się nieco więcej, gdyż ich lider zanotował 225,5 m, co nawet nie dało im prowadzenia. Natomiast Andreas Wellinger osiągnął rozmiar skoczni, czyli 240 m, co dało drugi najdalszy skok w konkursie indywidualnym. Sędziowie znów obniżyli rozbieg, tuż przed skokiem Piotra Żyły.

Polak startował z ósmej platformy. Znakomity skok z konkursu indywidualnego został jeszcze poprawiony. Reprezentant Polski skoczył świetne 239,5 m, dzięki czemu umocnił Biało-Czerwonych na prowadzeniu. Belka znów powędrowała w dół, na siódmą pozycję. Anze Lanisek nie zawiódł i pokazał świetną formę, lądując na tej samej odległości, co Piotr Żyła. Halvor Egner Granerud podobnie, jak w konkursie indywidualnym miał niespokojny lot, zakończony na 234,5 m. Ostatni w pierwszej serii skoczył Stefan Kraft i doleciał na 235,5 m.

twitter

Aleksander Zniszczoł znów pokazał klasę

Rundę finałową skoczkowie rozpoczęli z 10. belki startowej i od razu zobaczyliśmy przyzwoite skoki. Naoki Nakamura wylądował na 215,5 m, a Remo Inhow ze Szwajcarii powtórzył przyzwoity, lądując na 213,5 m. Aleksander Zniszczoł ponownie potwierdził, że doskonale czuje się na Letalnicy i przy swojej drugiej próbie uzyskał 221,5 m.

Daniel Tschofenig skoczył 3,5 m dalej i Austriacy wciąż utrzymali duże prowadzenie nad Polakami. Johann Andre Forfang wylądował na 217,5 m, a Lovro Kos na 215 m, przez co Słoweńcy stracili prowadzenie na rzecz liderów klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów.

Thomas Thurnbichler zadowolony z Pawła Wąska

Na początku drugiej rundy jurorzy podnieśli belkę startową o jedną pozycję. Swoją próbę z pierwszej serii zdecydowanie poprawił Markus Eisenbichler, szybując na odległość 222,5 m. Paweł Wąsek w ładnym stylu i przy mocnym wietrze zdołał wylądować na 207,5 m, czym ucieszył Thomasa Thurnbichlera, a Polacy utrzymali swoją pozycję.

Norwedzy nie dali za wygraną i dzięki 234 m osiągniętym przez Benedika Jakobsena Heggliego mocno umocnili się na prowadzeniu. Przyszedł czas na Domena Prevca, który znów w pięknym stylu skoczył daleko, a dokładnie 239,5 m. Michael Hayboeck nie dał rady pokonać poprzednika i mimo świetnych 236 m Austriacy spadli na drugie miejsce.

Równy i dobry skok Kamila Stocha

Sędziowie obniżyli rozbieg na 10. pozycję. Simon Ammann nie powtórzył dobrego skoku z pierwszej serii i tym razem osiągnął 200,5 m. Kamil Stoch zrobił swoje. Skoczył 228,5 m i choć otrzymał nieco słabsze noty, to z zeskoku schodził uśmiechnięty, gdyż podtrzymał lokatę Polaków.

Następny na belce zasiadł Robert Johansson. Norweg skoczył o 1,5 m bliżej niż jego poprzednik, ale wciąż prowadzenie jego kadry nad Polską było wysokie. Jan Hoerl wyrównał swój rekord życiowy, lądując na 233 m. Timi Zajc na prośbę trenera skakał z 9. belki startowej, ale bardzo spokojnie i w pięknym stylu poszybował na 236,5 m.

Taki finał chcieliśmy obejrzeć

Sytuacja już zaczęła się kreować. Amerykanie w drugiej serii okazali się najsłabsi, a Ryoyu Kobayashi znów skoczył nie najlepiej, jak na jego możliwości, bo 219,5 m. Zdecydowanie lepszy skok pokazał Gregor Deschwanden, który wylądował na 224,5 m. Z kolei Andreas Wellinger zawiódł, gdyż zdołał polecieć tylko na 206,5 m.

Piotr Żyła zakończył swoje skoki w Planicy skokiem na 226,5 m, choć jego lot był bardzo niespokojny. Stało się jasne, że Biało-Czerwoni zajmą czwartą lokatę. Halvor Egner Granerud podkreślił swoją znakomitą formę i skoczył 239,5 m. Andres Widhoelzl zdecydował się na obniżenie belki startowej na ósmą pozycję przed skokiem Stefana Krafta. Mimo tego Austriak skoczył 235,5 m i postawił wysoko poprzeczkę Anzemu Laniskowi i Słoweniec nie dał rady, gdyż poleciał zaledwie 217 m. Tym samym Austriacy zwyciężyli dzisiejsze zawody drużynowe.

twitterCzytaj też:
Kamil Stoch powiedział szczerze, co sądzi o skoczni w Planicy. Zdradził nieznany dotąd fakt
Czytaj też:
Thomas Thurnbichler podsumował swój pierwszy sezon w Polsce. O tych słowach będzie głośno