Polak postawił sobie kilka celów. Chce być jak dwóch innych skoczków

Polak postawił sobie kilka celów. Chce być jak dwóch innych skoczków

Maciej Kot
Maciej Kot Źródło:Shutterstock / Marcin Kadziołka
Każdy ze sportowców stawia sobie jakieś cele indywidualne na poszczególne sezonu i nie inaczej jest ze skoczkami narciarskimi. Maciej Kot, który wraca z zaświatów w tej dyscyplinie, również opowiedział o tym, co chciałby osiągnąć w niedalekiej przyszłości.

Po wielu latach nieudanych prób Maciej Kot może znów wrócić na wysoki poziom w skokach narciarskich. Tego lata w karierze 32-latka doszło jednak do przełamania, dzięki któremu ma on nadzieję na powrót na wysoki poziom również w sezonie zimowym.

Maciej Kot zdradził, co się zmieniło

Z relacji samego zawodnika wynika, że dużo zmieniło się w karierze dzięki nowatorskim sposobom treningowym, które wprowadził u nas Thomas Thurnbichler. Ponadto wspomniał o udanej współpracy z Wojciechem Toporem. Maciej Kot wspomniał, że kluczowe były również cierpliwość i zaufanie względem procesu, przez jaki musiał przejść. – Bez trenerów nie miałbym ich tyle – powiedział skoczek w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Medalista olimpijski z Pjongczangu jasno stwierdził, iż nie miał nic do stracenia, więc zaryzykował i opłaciło się. Zapytany o to, jakie cele sobie stawia, jednocześnie 32-latek postanowił stonować nastroje wobec niego. Nagle bowiem zrobiło się dość hurraoptymistycznie, a media często używają wobec niego określeń typu „zmartwychwstanie”. Sam sportowiec nie chce narzucać na siebie zbyt dużej presji.

Takie są cele Macieja Kota

– Ambicja sportowa, którą zawsze miałem na wysokim poziomie, mówi jedno. Chłodne myślenie i logika, mówią drugie – powiedział. Opowiedział również, że potrzebuje ambitnych celów, ale jednocześnie takich, które go nie przerosną. Kluczowe będzie obranie takiej drogi, by nie przerosła go presja. Maciej Kot wyjawił ponadto, iż pracuje z psychologiem i teraz mniej koncentruje się na wynikach, a bardziej na sobie.

W związku z tym skoczek nie chciał zdradzić, które miejsca chciałby zająć. Swoje cele określił bardziej skromnie. Pierwszym z nich są starty w Pucharze Świata. Jeśli się do niego dostanie, spróbuje wywalczyć sobie miejsce w czołowej trzydziestce, a dopiero potem ewentualnie w dziesiątce. – Biorę też pod uwagę, że zacznę sezon w Pucharze Kontynentalnym i to tamtędy będę musiał wywalczyć sobie miejsce w PŚ – podsumował skoczek, który z chęcią wróciłby na wysoki poziom jak niegdyś Manuel Fettner czy Andreas Wellinger.

Czytaj też:
Rośnie następca Kamila Stocha. Trener dostrzegł w nim duży potencjał
Czytaj też:
Thomas Thurnbichler ma twardy orzech do zgryzienia. Austriak stoi przed trudnym wyborem

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / Przegląd Sportowy