Już niebawem rozpocznie się kolejny sezon zimowy w skokach narciarskich. Od dawna wiemy też, w jakim składzie przystąpią Biało-Czerwoni to rywalizacji w Pucharze Świata. W związku z decyzją FIS Thomas Thurnbichler mógł powołać do kadry A jedynie pięciu zawodników zamiast sześciu, jak to było wcześniej. W związku z tym ucierpiał Kacper Juroszek. Dlaczego Austriak podjął decyzję o przesunięciu go do kadry B?
Thomas Thurnbichler to wyjaśnił
Według niektórych ta decyzja była zaskakująca, choć selekcjoner naszej drużyny ma na tę sytuację nieco inne spojrzenie. W rozmowie ze „Sportowymi Faktami” jasno wyjaśnił, co przesądziło o odesłaniu 22-latka do drugiego zespołu. Okazuje się, że zadaniem trenera był on zbyt mało stabilny, aby odgrywać ważną rolę w pierwszej ekipie.
– Pokazywał skoki, które pozwalały mu na walkę z najlepszymi, ale tylko czasem – wyznał Thomas Thurnbichler. W minionym Letnim Grand Prix młody Polak zajął 33. miejsce w klasyfikacji generalne. Najwyższa lokata, jaką udało mu się zająć w pojedynczym konkursie, to 17. Wspiął się na nią dwukrotnie: w Courchevel i w Rasnovie.
Otwarte drzwi dla polskiego skoczka
Ponadto austriacki szkoleniowiec podkreślił, że zależało mu na tym, aby Kacper Juroszek w spokojnym trybie zbudował relacje w kadrze B, a szczególnie z nowym trenerem Davidem Jiroutkiem. – Będzie mógł przygotować się do sezonu z mniejszą ilością stresu, nie będzie na świeczniku – dodał.
Wiele osób odebrało tę decyzję Thurnbichlera jako degradację. On jednak zupełnie się z tym nie zgadza. – Drzwi nie są zamknięte – stwierdził jednoznacznie w odpowiedzi na pytanie o tę kwestię. Powiedział również, że głównym wyznacznikiem tego, komu będzie dawał szansę w przyszłości, są wyniki i to one stanową podstawowe kryterium oceny skoczków. W związku z tym Kacper Juroszek nie powinien tracić nadziei, cierpliwie pracować i w ten sposób wywalczyć sobie możliwość powrotu do kadry A.
Czytaj też:
Thomas Thurnbichler dla „Wprost”: Pragnę zbudować w Polsce coś, co przetrwa w niej dłużej ode mnieCzytaj też:
Rafał Kot dla „Wprost”: Chcemy, by Thurnbichler się otworzył. Kadra była zabetonowana