Katastrofa Dawida Kubackiego. Aż trudno w to uwierzyć

Katastrofa Dawida Kubackiego. Aż trudno w to uwierzyć

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dawid Kubacki
Dawid Kubacki Źródło: PAP/EPA / Anna Szilagyi
Pięciu z sześciu Polaków awansowało do konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku. Niestety zawiódł ten, po którym spodziewaliśmy się najwięcej, czyli Dawid Kubacki.

Thomas Thurnbichler nie zdecydował się na dokonanie żadnych zmian w składzie reprezentacji Polski przed kolejnym etapem Turnieju Czterech Skoczni. W Innsbrucku stawili się zatem ci sami Biało-Czerwoni, których oglądaliśmy w akcji już wcześniej.

Turniej Czterech Skoczni. Szczęście Polaka w kwalifikacjach

Po kilku Austriakach z grupy krajowej czy też zawodnikach z Francji, Kazachstanu czy Ukrainy do boju ruszył Maciej Kot. Jak dotąd nie szło mu zbyt dobrze w tej jakże ważnej imprezie, więc były pewne obawy co do tego, ile uda mu się osiągnąć tym razem. Choć ani dystans (123,5 metra), ani zdobycz punktowa nie robiła wrażenia (106,4), to 32-latkowi udało się awansować do głównego konkursu.

Niedługo po nim na belce pojawił się Paweł Wąsek, który w pierwszym treningu spisał się przyzwoicie, w drugim zaś tragicznie. Na szczęście w kwalifikacjach wrócił na właściwe tory, ponieważ z odległością 122 metrów i 108 „oczkami” wywalczył promocję do głównych zawodów.

Ta sztuka udała się również Aleksandrowi Zniszczołowi, choć akurat przed jego próbą rozszalał się wiatr. Zanim wystąpił, musiał sporo odczekać. Niestety skok zdecydowanie mu nie wyszedł – z rezultatem 112,5 metra oraz notą 87,3 trafił na czwarte miejsce wśród oczekujących. Ostatecznie awansował, ponieważ jeszcze gorzej spisali się Niko Kytosaho, Remo Imhof czy Killian Peier.

Fatalny występ Dawida Kubackiego

Najlepiej spośród naszych rodaków spisał się Kamil Stoch, który wylądował na 123. metrze, za co dostał ocenę 109,2. W momencie swojej próby uplasował się w ścisłej czołówce stawki, choć oczywiście później został zepchnięty na niższe pozycje przez wielu zawodników.

Niestety, swoje na belce musiał odczekać też Dawid Kubacki, któremu przez minutę nie pozwolono wystartować ze względu na wiatr. Kiedy w końcu otrzymał zielone światło, lider drużyny Thomasa Thurnbichlera zdecydowanie zawiódł. Poleciał zaledwie na 108,5 metra i otrzymał ocenę 84,7. Wylądował więc (podobnie jak wcześniej Zniszczoł) na liście oczekujących – jako drugi za Imhofem. Niestety nikt już nie wypadł gorzej i nie wepchnął 33-latka do środowych zawodów.

Ostatnim ze startujących Biało-Czerwonych był Piotr Żyła, który podobnie jak Kubacki został ściągnięty z belki. „Wiewiór” akurat spisał się przyzwoicie, ponieważ osiągnął 123 metry, za co oceniono go na 107,5. Koniec końców do konkursu awansowało pięciu z sześciu Polaków. Kwalifikacje wygrał Anze Lanisek.

Wyniki kwalifikacji w Innsbrucku

1. Anze Lanisek (Słowenia) – 134 metry – 130,1 pkt
2. Stefan Kraft (Austria) – 124,5 metra – 127,1 pkt
3. Ryoyu Kobayashi (Japonia) – 129 metrów – 122,2 pkt
4. Daniel Tschofenig (Austria) – 126,5 metra – 119,7 pkt
5. Jan Hoerl (Austria) – 127,5 metra – 117,2 pkt
6. Ren Nikaido (Japonia) – 127,5 metra – 115,7 pkt
7. Peter Prevc (Słowenia) – 122 metry – 115,1 pkt
8. Alex Insam (Włochy) – 126,5 metra – 112,3 pkt
9. Giovanni Bresadola (Włochy) – 125 metrów – 112 pkt
10. Manuel Fettner (Austria) – 122 metry – 111,8 pkt
12. Kamil Stoch – 123 metry – 109,2 pkt
14. Paweł Wąsek – 122 metry – 108 pkt
16. Piotr Żyła – 123 metry – 107,5 pkt
18. Maciej Kot – 123,5 metra – 106,4 pkt
49. Aleksander Zniszczoł – 112,5 metra – 87,3 pkt

Czytaj też:
Grzegorz Sobczyk dla „Wprost”: Nie byłem gotowy, by objąć polską kadrę. Dostałem kilka propozycji
Czytaj też:
Cud i zmarnowana szansa Piotra Żyły. Byłoby świetnie, gdyby nie ten jeden moment