Adam Małysz nie przebierał w słowach po zawodach w Innsbrucku. Wypunktował błędy sędziów

Adam Małysz nie przebierał w słowach po zawodach w Innsbrucku. Wypunktował błędy sędziów

Adam Małysz
Adam Małysz Źródło: Newspix.pl / Tomasz Markowski
Adam Małysz w niewybrednych słowach skomentował to, co stało się w Innsbrucku. Były skoczek wypunktował błędy sędziów i zwrócił uwagę na aspekt dotyczący wydłużania rozbiegu. Prezes PZN zabrał również głos nt. Piotra Żyły.

72. edycja Turnieju Czterech Skoczni powoli dobiega końca. Po zawodach w Innsbrucku nowym liderem klasyfikacji generalnej został Ryoyu Kobayashi, który zyskał niecałe 5 pkt przewagi nad Andreasem Wellingerem. Ten konkurs mógł się również skończyć czymś wspaniałym dla Polaków, bo po pierwszej serii Piotr Żyła był czwarty i był w stanie powalczyć o podium, a co najmniej pierwszą dziesiątkę.

Adam Małysz: Sędziowie mogli poczekać, zanim puścili Piotra Żyłę

Niestety po skandalicznej decyzji sędziów „Wiewiór” został puszczony na stracenie i ostatecznie uplasował się na 14. pozycji. Nic więc dziwnego, że był zdenerwowany, a w wywiadzie po konkursie wyznał, że ma do siebie trochę pretensji. – Taki mamy sport, trzeba pracować dalej i być cierpliwym. Miejmy nadzieje, że te skoki zaczną wychodzić – przyznał.

Na temat przebiegu tego konkursu i występu Piotra Żyły na łamach „Przeglądu Sportowego” wypowiedział się Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. – Szkoda Piotrka. Ten drugi skok nie był dobry. Chyba się podpalił i myślał, że wskoczy jeszcze wyżej. Niestety nie widać stabilności. Inna sprawa, że i warunki mu nie pomogły – powiedział.

– Mogli (sędziowie – przy. red.) chwilkę poczekać, zanim go puścili z belki. Lovro Kos miał już zupełnie inny wiatr! Nie wiem, o co tu chodzi i co zrobić? Można tylko gdybać. Piotrek będzie wkurzony, na pewno liczył, że dziesiątka osiągalna. Zresztą była – dodał.

Adam Małysz o decyzjach sędziów: Beznadziejnie

Były skoczek skomentował także decyzje sędziów dot. wydłużenia rozbiegu, przy mocnych podmuchach w plecy. – Z belkami to już w ogóle beznadziejnie. Gdyby wiało z tyłu i podnieśli, to zawodnicy wiele dalej nie skoczą, a dochodzą minusy. To trochę bez sensu. Naprawdę lepiej czasem przeczekać niż zmieniać belki – podkreślił.

– Sam jestem zdziwiony, że od tylu lat w Innsbrucku jest taka sytuacja z wiatrem, a konkurs i tak organizują o podobnej porze. Przy takim doświadczeniu warto byłoby pomyśleć nad jakąś zmianą pory – zakończył.

Czytaj też:
Kamil Stoch z najlepszym wynikiem w sezonie. Wymowne słowa polskiego mistrza
Czytaj też:
Legenda zabrała głos. Mówi o największym problemie polskich skoczków

Opracował:
Źródło: Przegląd Sportowy