Polscy skoczkowie mają pracowity weekend w Lake Placid. Czekały ich dwa konkursy indywidualne, a pomiędzy nimi zmagania duetów. W ostatnich, niedzielnych zawodach najlepiej spośród Polaków wypadł Piotr Żyła, który zakończył rywalizację tuż za podium. Zwycięstwo padło łupem Stefana Krafta.
Atak na podium Piotra Żyły
Zawodnicy Thomasa Thurnbichlera przez cały weekend mogli czuć się w Lake Placid niemalże jak w Zakopanem czy Wiślę. Amerykańskie miasteczko zostało zalane polskimi flagami należącymi do Polonii. Choć sympatycy z pewnością liczyli na duże przełamanie, to musieli zadowolić się normalnymi (w skali sezonu) wynikami Polaków. Jako pierwszy skakał Paweł Wąsek. Zawodnik w ogóle nie będzie mógł zaliczyć skoku do udanych. Uzyskał zaledwie 86 metrów, co oznaczało ostatnie miejsce w zestawieniu. Po parunastu minutach na belce usiadł Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski skokiem na 117,5 m zapewnił sobie udział w kolejnej serii, czym z pewnością poprawił sobie humor, gdyż dzień wcześniej zanotował słaby start.
Tuż za Stochem skakał Piotr Żyła. „Wiewiór” mógł być zadowolony ze skoku. Rezultat 125 metrów dał mu po notach od sędziów pierwszą lokatę. Wyprzedził nawet skaczącego niedługo po nim Dawida Kubackiego (114,5 m) oraz znajdującego się w dobrej dyspozycji Aleksandra Zniszczoła (124,5 m). Ten ostatni początkowo znajdował się tuż za Żyłą, lecz finalnie inni zawodnicy rozdzielili Polaków. Starszy z nich długo pozostawał na pierwszym miejscu. Finalnie do drugiej serii awansowali wszyscy Polacy poza Wąskiem. Kubacki był 26., Stoch 22., Zniszczoł 9., a Żyła na świetnej trzeciej pozycji. Prowadził Stefan Kraft, który dzień wcześniej zaliczył słaby skok w drugiej serii i stracił szanse na zwycięstwo.
Reprezentant Polski tuż za podium konkursu PŚ
Drugą serię z grona reprezentacji Polaków rozpoczynał Dawid Kubacki. Weteran skoczył 116,5 m co w aktualnych warunkach skazało go spadek względem pierwszej części konkursu. Taki sam rezultat uzyskał Kamil Stoch i w jego przypadku również musiał liczyć się z minimalnym spadkiem w klasyfikacji po skoku. Minęło kilkanaście minut zanim na belce usiadł kolejny Polak. Dziewiąty po pierwszej serii Aleksander Zniszczoł skoczył w drugiej próbie 123 metrów. Dało mu to ex aequo drugie miejsce wraz z Kristofferem Eriksenenem Sundalem. To oznaczało, że 29-latek po raz kolejny znalazł się w Top 10.
Kibice zgromadzeni w Lake Placid i przed telewizorami czekali najmocniej na drugą próbę Piotra Żyły. Dwukrotny indywidualny mistrz świata skoczył 123 metry, spadając za Philippa Raimunda, który poszybował aż na 135. metr. Polak i cały sztab Thurnbichlera mogli się jednak cieszyć, bowiem z góry wiadome było, że Żyła uzyska najlepszy wynik jakiegokolwiek reprezentanta Biało-Czerwonych w tym sezonie. Ostatecznie skończyło się na czwartej pozycji. Wygrał Kraft przed Raimundem i Lovro Kosem. Niemiec i Słoweniec uzyskali identyczną notę. Aleksander Zniszczoł zakończył zmagania na dziewiątym miejscu. Kamil Stoch był 24., Dawid Kubacki 29., a Paweł Wąsek 50.
Skoczkowie udają się do Japonii
Najlepsi skoczkowie czasu nie dostaną zbyt długiego odpoczynku. Kolejne zawody z cyklu Pucharu Świata odbędą się w przyszły weekend w japońskim Sapporo.
Czytaj też:
Oni mogą pójść śladami kadry Thurnbichlera. Polacy z medalem MŚ juniorówCzytaj też:
Na to złoto czekała cała Polska. 10 lat od wielkiego triumfu Kamila Stocha