Przypomnijmy, że tradycyjnie finał Pucharu Świata w skokach narciarskich mężczyzn odbywa się na skoczni mamuciej w Planicy o rozmiarze umiejscowionym na 240. metrze. Zupełnie inaczej prezentuje się sytuacja w rywalizacji pań. Te bowiem muszą rywalizować na obiekcie normalnym (HS 102). Jest grono zawodniczek, które nie zgadza się z taką decyzją. Napięcie jest mocno odczuwalne w mediach.
Opseth i Kvandal nie przyjadą do Planicy
O ile wielu skoczków traktuje przyjazd do Planicy jako święto, to panie wymigują się od tego, by kończyć sezon w Słowenii. Tak jest w przypadku dwóch bardzo dobrych skoczkiń – rekordzistki świata w długości lotu Silje Opseth oraz tegorocznej zwyciężczyni cyklu Raw Air Eirin Marii Kvandal. Te bowiem domagają się sprawiedliwego traktowania przez FIS (Międzynarodowa Federacja Narciarska).
– W ogóle nas nie doceniają (...) Panowie mogą pojechać na loty i cieszyć się z najlepszych rzeczy na świecie. Zawodniczki mają zaś rywalizować na dużo mniejszym obiekcie. Jestem naprawdę rozczarowana – podkreśliła Opseth w rozmowie z z portalem delo.si.
Wygląda na to, że włodarze FIS muszą poważnie zastanowić się nad przyszłością kalendarza PŚ kobiet. Skoro są zawodniczki, które chcą kończyć sezon na obiekcie do lotów w Planicy, to być może warto uszanować ich opinię.
Wyjątkowy weekend dla rodziny Prevców
Wiadomo już, że kryształową kulę za triumf w Pucharze Świata kobiet odbierze Nika Prevc. Jej starszy brat natomiast kończy w weekend bogatą w sukcesy karierę. Niewątpliwie dla rodziny Prevców będzie to zatem wyjątkowy czas. Peter w ostatnim czasie jest w bardzo dobrej dyspozycji, a na koniec przygody ze skokami może jeszcze sięgnąć po małą kryształową kulę za triumf w klasyfikacji lotów.
Czytaj też:
Polski skoczek niezadowolony z sezonu. Martwi się o przyszłośćCzytaj też:
Słowa Piotra Żyły wywołały poruszenie. Ostra reakcja PZN