Mateusz Gamrot wyrasta na czołowego reprezentanta Polski w UFC. Podczas gdy problemy zdrowotne przeszkodziły w ostatnich miesiącach Janowi Błachowiczowi, „Gamer” pnie się coraz wyżej. Na gali UFC 299 w Miami pokonał doświadczonego Rafaela dos Anjosa jednogłośną decyzją sędziów.
Mateusz Gamrot z kolejną wygraną w UFC
Naładowany emocjami Gamrot musiał na początku starcia przetrwać bolesną kontrę byłego mistrza UFC. Był przez chwilę zamroczony, ale dzięki doświadczeniu wszedł w klincz z rywalem i przetrwał groźną akcję. Brazylijczyk bezskutecznie szukał walki w stójce podczas gdy „Gamer” zdecydował się ją powadzić w parterze. W ten sposób kontrolował rundę do jej końca.
Od drugiej rundy było już znacznie lepiej. Choć nie udało mu się na początku sprowadzić dos Anjosa do parteru, to w stójce prezentował lepiej niż wcześniej. Gdy już walka trafiła na ulubioną płaszczyznę Polaka, pozostało mu kontrolować przebieg drugiej rundy. Z kolei w trzeciej wystarczyło mu kontrolować podobnie przebieg starcia i nie nadziać się na cios Brazylijczyka. Twardo niwelował próby ataku rywala dociskając go tak, by nie mógł mocno zaatakować. Finalnie cieszył się z triumfu po jednogłośnej decyzji sędziów.
– Kocham Was, w poniedziałek do Was wracam! Szacunek dla Rafaela, oglądałem jego walki, gdy byłem młodym chłopakiem. Chcę zrobić jedną, dwie duże walki z kimś z czołówki i chcę zawalczyć o pas. Islam, czekaj na mnie, w przyszłym roku zobaczymy, czyje zapasy są lepsze – te z Deagestanu czy te z Polski – powiedział po zwycięstwie Gamrot, zwracając się bezpośrednio do Islama Machaczewa, mistrza wagi lekkiej UFC.
Porażka Michała Oleksiejczuka
Na gali UFC 299 walczył również inny Polak. Michał Oleksiejczuk przegrał pojedynek z Michelem Pereirą. Brazylijczyk potrzebował 61 sekund, aby poddać reprezentanta Biało-Czerwonych.
Czytaj też:
Spektakularny nokaut Anthony’ego Joshuy. Znany rywal nie miał nic do powiedzeniaCzytaj też:
Mamed Chalidow opowiedział o kontuzji. Tylko wtedy mógłby walczyć dalej