Hubert Hurkacz z awansem w turnieju w Monte Carlo. To pozwoliło mu wygrać w trudnym momencie

Hubert Hurkacz z awansem w turnieju w Monte Carlo. To pozwoliło mu wygrać w trudnym momencie

Hubert Hurkacz
Hubert Hurkacz Źródło:Newspix.pl / ABACA
Hubert Hurkacz miał spore problemy w meczu z Pedro Martinezem. Choć był faworytem tego starcia, długimi okresami męczył się w pojedynku z Hiszpanem. Po zaciętym boju do jednak reprezentant Polski zameldował się w kolejnej fazie turnieju w Monte Carlo.

Hubert Hurkacz zmierzył się z Pedro Martinezem w drugiej rundzie turnieju ATP w Monte Carlo. Hiszpan tylko momentami sprawiał kłopoty naszemu zawodnikowi.

Trudny początek rywalizacji Huberta Hurkacza w Monte Carlo

Rywalizacja w Monte Carlo rozpoczęła się całkiem niedawno, ale oczekiwania wobec Huberta Hurkacza są całkiem duże. To efekt jego dobrych występów w kilku wcześniejszych imprezach. Wrocławianin doszedł do półfinału w Dubaju, potem dotarł do tego samego etapu rozgrywek w Miami Open, a w deblowej rywalizacji na Florydzie wygrał nawet cały turniej.

Zawody w Monako rozpoczął z kolei od starcia z Hugo Dellienem w pierwszej rundzie. Wydawało się, że ten rywal nie sprawi mu kłopotów, a jednak wygrał pięć gemów w pierwszym, a potem cztery gemy w drugim secie. Do tych rozgrywek ATP dostał się natomiast tylko dzięki temu, że kontuzji doznał Gael Monfilis.

Efektowny Hubert Hurkacz w pierwszym secie, pasywny w drugim

W drugiej rundzie przeciwnikiem Polaka był natomiast Pedro Martinez. Rywalizacja między nimi rozpoczęła się w zacięty sposób, bo przez kilka gemów Hiszpan nie pozwalał odskoczyć naszemu reprezentantowi. Dopiero w piątym nastąpiło pewne „przełamanie” tego stanu rzeczy, a efektowne woleje pozwoliły Biało-Czerwonemu na kolejne wyjście na prowadzenie. W kolejnym gemie zdobył z kolei pięć „oczek” z rzędu, choć przegrywał już 0:40. To napędziło Hurkacza, który wygrał pierwszy set 6:3.

Drugi rozpoczął się w zasadzie identycznie jak poprzedni, choć różnica polegała na tym, że tym razem to nasz reprezentant musiał nadrabiać małe straty do Martineza. Z perspektywy wrocławianina imponujące było to, że kiedy już wygrywał jakiś gem, czynił to do zera. Wyjątkiem był dopiero ten na 3:3, gdy Hurkacz wyrównał po efektownym skrócie i skutecznym forhendzie. Niestety dla niego nawet wtedy nie udało mu się odwrócić losu seta, w którym cały czas minimalną przewagę miał Hiszpan. Polak grał zbyt pasywnie i w końcu przegrał 4:6.

Asy serwisowe Huberta Hurkacza kluczowe w meczu z Pedro Martinezem

Siłą rzeczy o ostatecznym wyniku spotkania musiał zadecydować trzeci set, w którym Hurkacz zaliczył bardzo dobry początek. Martinez zmuszał Biało-Czerwonego do biegania, ale ten i tak był w stanie bronić się przed poszczególnymi sprytnymi zagraniami i zamieniać je na punkty. Rywal wrocławianina sam też popełniał błędy, kilka razy uderzając w siatkę, co skończyło się prowadzeniem 2:0 przez Polaka po dwóch gemach. W najważniejszym jego momencie Polak w efektowny sposób wygrał gem na 5:3. Zrobił to za sprawą samych asów serwisowych. Ostatecznie trzeci set Hurkacz wygrał 6:4, cały mecz 2:1 i zagra w następnej rundzie (1/8) w Monte Carlo.

Czytaj też:
Były sędzia międzynarodowy ocenił Szymona Marciniaka po meczu Real Madryt – Chelsea. Ekspert nie ma wątpliwości

Źródło: WPROST.pl