Zaskakująca wpadka Huberta Hurkacza na turnieju w Waszyngtonie. Polak tylko rozczarował

Zaskakująca wpadka Huberta Hurkacza na turnieju w Waszyngtonie. Polak tylko rozczarował

Hubert Hurkacz
Hubert Hurkacz Źródło:Newspix.pl / Tomasz Jastrzebowski / Foto Olimpik / NEWSPIX.PL
Hubert Hurkacz poległ już w swoim pierwszym meczu na turnieju ATP 500 w Waszyngtonie. Wrocławianin uległ niżej notowanemu Finowi Emilowi Ruusuvuoriemu 4:6, 6:7(3-7). To spora wpadka, która daje do myślenia przed zbliżającym się US Open.

Hubert Hurkacz po niespodziewane porażce w pierwszej rundzie tegorocznego Wimbledonu z Alejandro Davidovichem Fokiną postanowił odpocząć od rywalizacji na najwyższym poziomie. Wrocławianin przez kilka ostatnich tygodni szlifował swoją formę indywidualnie, tylko poprzez treningi. Dlatego jego dyspozycja podczas zawodów ATP 500 w Waszyngtonie była jedną wielką niewiadomą.

W pierwszej rundzie Polak miał wolny los, zatem swoje zmagania rozpoczął od kolejnego etapu, a w nim przyszło mi się zmierzyć z Finem Emilem Ruusuvuorim. Faworytem tego starcia był oczywiście nasz reprezentant. Był to pierwszy mecz pomiędzy tymi tenisistami w historii.

ATP 500 w Waszyngtonie. Porażka Huberta Hurkacza z niżej notowanym rywalem

Pierwszy set w wykonaniu 25-latka z Wrocławia nie był najlepszy. Grał dość nerwowo, w efekcie czego popełnił aż 11 niewymuszonych błędów. Często trafiał w aut czy też siatkę. Zawodził go również jego return. W piątym gemie natomiast dał się przełamać, co miało dla niego poważne konsekwencje. „Hubi” nie zdołał bowiem odpowiedzieć swojemu rywalowi tym samym, dlatego przegrał tę partię 4:6.

W drugiej części tego spotkania gra polskiego zawodnika wyraźnie się poprawiła. Hubert Hurkacz utrzymywał wysoką jakość serwisu, zdobywając w całym spotkaniu aż 10 asów. Kluczowym momentem seta był szósty gem. Byliśmy świadkami zażartej walki, obfitującej w długie wymiany piłek. Wrocławianin nie wykorzystał trzech break pointów, choć miał naprawdę dogodne okazje do przełamania.

Ostatecznie o losach tej partii musiał zadecydować tie-break. Początkowo był on zacięty, lecz ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylił tenisista z Finlandii Emil Ruusuvuori. 23-latek wygrał 7:3, a w całym meczu 6:4, 7:6. Porażka najwyższej sklasyfikowanego w rankingu ATP polskiego zawodnika budzi wiele wątpliwości co do jego formy. 25-latek ma niewiele czasu, aby się poprawić, ponieważ niebawem rozpocznie się wielkoszlemowy US Open.

Czytaj też:
Kamil Stoch zażartował z siebie i kolegów. Przy okazji „zaczepił” Igę Świątek

Opracował:
Źródło: WPROST.pl