Hubert Hurkacz nie dał rady. Demony z poprzedniej edycji Australian Open wróciły

Hubert Hurkacz nie dał rady. Demony z poprzedniej edycji Australian Open wróciły

Hubert Hurkacz
Hubert HurkaczŹródło:Shutterstock / Janet McIntyre
W każdym z pięciu setów rozegranych podczas ATP w Miami przez Huberta Hurkacza o zwycięstwie musiał decydować tie-break. Choć w drugiej rundzie przeciwko Kokkinakisowi Polakowi udało się wybronić pięć piłek meczowych i odwrócić losy spotkania, to w przypadku potyczki z Adrianem Mannarino było to bardzo trudne do powtórzenia.

Podczas tegorocznej edycji Miami Open Hubert Hurkacz radził sobie dość średnio, ale był bardzo skuteczny. Swoją rywalizację w turnieju wrocławianin rozpoczął od drugiej rundy, w której zmierzył się z Australijczykiem Thanasim Kokkinakisem.

Mecz z niżej notowanym (ATP 94) rywalem był dla Polaka bardzo trudny. Ich mecz trwał ponad trzy i pół godziny, a każdy z trzech setów kończył się tie-breakiem. W pierwszym było 12:10 dla Kokkinakisa, w drugim 9:7 dla Hurkacza, a w trzecim 8:6 – również dla wrocławianina. Ponadto „Hubi” w tych decydujących momentach zachowywał koncentrację, o czym świadczy aż pięć obronionych meczboli.

ATP w Miami: Hubert Hurkacz – Adrian Mannarino

Po tej szalonej rywalizacji nasz tenisista zagrał o ćwierćfinał z bardzo niewygodnym rywalem Adrianem Mannarino. Francuz jest leworęczny i w przeszłości często sprawiał problemy Hurkaczowi. Po raz pierwszy przyszło im grać ze sobą w 2021 roku. Wtedy to górą był wrocławianin, podobnie jak w listopadzie ubiegłego roku. Jego wczorajszy rywal zwyciężył z Polakiem tylko raz – w poprzedniej edycji Australian Open. Pokonał wtedy naszego rodaka boleśnie, bo aż 3:0.

Ten poniedziałkowy mecz był również bardzo zacięty, jak ten w drugiej rundzie, bo trwał prawie dwie i pół godziny. Hurkacz bardzo dobrze serwował w tym spotkaniu – zdobył aż 20 asów serwisowych, ale to nie wystarczyło. Polak słynie z „nerwówek” i tak samo jak w starciu z Thanasim Kokkinakisem, w każdym z rozegranych setów przeciwko Mannarino o wyniku decydował tie-break.

Hubert Hurkacz nie dał odwrócić losów spotkania w końcówce

Niestety wrocławianin swoich atutów w postaci mocnych i celnych podań nie wykorzystał w żadnym z obu setów. To Francuz był skuteczniejszy w końcówce i często zachowywał zimną krew, w przeciwieństwie do Hurkacza. Ostatecznie oba tie-breaki padły łupem Mannarino – pierwszy wygrał do pięciu a w drugim zdeklasował Polaka do zera i to on awansował do ćwierćfinału Miami Open.

W ćwierćfinale ATP w Miami Francuz zmierzy się z Christopherem Eubanksem, który zajmuje 119 miejsce w rankingu ATP. Faworytem tego starcia będzie pogromca Huberta Hurkacza.

Czytaj też:
Tyle Iga Świątek zarobiła na Indian Wells. Kwota robi wrażenie
Czytaj też:
Prawdziwy rollercoaster w meczu Huberta Hurkacza. Tylu zwrotów akcji nie ma nawet w Hollywood

Źródło: WPROST.pl