Prawdziwy rollercoaster w meczu Huberta Hurkacza. Tylu zwrotów akcji nie ma nawet w Hollywood

Prawdziwy rollercoaster w meczu Huberta Hurkacza. Tylu zwrotów akcji nie ma nawet w Hollywood

Hubert Hurkacz
Hubert Hurkacz Źródło:PAP / Marcin Cholewiński
W 3. rundzie Indian Wells Hubert Hurkacz stanął naprzeciwko Tommy'ego Paula, z którym wcześniej trzykrotnie wygrywał. To oczywiście nie znaczyło, że reprezentant Polski może liczyć na szybki awans do 1/8 finału tego turnieju, ale ta statystyka stawiała wrocławianina w roli faworyta.

Mecz rozpoczął się o godz. 19:00 polskiego czasu, a naprzeciwko siebie stanęli Hubert Hurkacz i Tommy Paul. W przeszłości tenisiści mierzyli się trzykrotnie, z czego za każdym razem zwycięsko z tego spotkania wychodził reprezentant Polski.

Indian Wells: Rollercoaster w pierwszym secie

W pierwszym secie tenisiści zafundowali kibicom prawdziwy rollercoaster emocji. Wszystko zaczęło się od przełamania Huberta Hurkacza przez Tommy'ego Paula przy stanie 1:1. Pierwszy punkt padł łupem Polaka po niewymuszonym błędzie rywala. Amerykanin szybko wyrównał, ale przy kolejnym podaniu wrocławianin zaserwował asa i wyszedł na prowadzenie 30:15. Koleje trzy punkty zdobył Paul, który tym samym przełamał naszego reprezentanta.

W kolejnym gemie Hurkacz wziął się za odrabianie strat. Polak prowadził już 30:0, ale Tommy Paul doprowadził do wyrównania. Tenisiści grali punkt za punkt, aż przewagi nie osiągnął Hurkacz. Amerykanin popełnił kolejny niewymuszony błąd, który dał powrotne przełamanie Polakowi.

Dalej w tym secie tenisiści szli łeb w łeb aż do stanu 5:4. „Hubi” znalazł sposób na drugie w tym meczu przełamanie rywala, które w ostatecznym rozrachunku pozwoliło Polakowi zwyciężyć seta 6:4.

Nieoczekiwany zwrot akcji w drugim secie. Hubert Hurkacz bez szans

W drugiej odsłonie tego meczu to Amerykanin wziął się w garść. Już w pierwszym gemie miał cztery break pointy, z których jednego wykorzystał i wyszedł na prowadzenie. Przy swoim podaniu Amerykanin nie dał żadnych szans Hurkaczowi i szybko wyszedł na prowadzenie 2:0. W kolejnym gemie wyszła frustracja z wrocławianina, który po nieczystym uderzeniu aż rzucił rakietą o kort. Niestety, nic to nie dało i Paul drugi przełamał po raz drugi Polaka

Kiedy było już 0:4 Hubert Hurkacz musiał postawić wszystko na jedną kartę. Za pierwszym razem się opłaciło, bo piątego gema wygrał tracąc tylko jeden punkt. Przy stanie 1:4 i serwisie Tommy'ego Paula Polak próbował agresywnie returnować, ale piłka albo trafiała w siatkę, albo minimalnie wychodziła za boisko. Ostatecznie drugi set padł łupem Amerykanina, który wygrał 2:6 i wyrównał stan tego meczu.

Decydujący set o pozostanie w Indian Wells

Dobrze w trzeciego seta wszedł Hubert Hurkacz, który spokojnie wygrał pierwszego gema tracąc tylko jeden punkt. Tę finałową partię bardzo dobrze rozpoczął także Tommy Paul, który triumfował do zera. Przy wyniku 1:1 Amerykanin wszedł w swój rytm i postawił pod ścianą Polaka. Tenisista miał dwa break pointy, ale Polak wybronił je i odwrócił losy tego gema wygrywając go na przewagi.

Przy stanie 2:1 i serwisie rywala Hubert Hurkacz był w stanie świetnie returnować, a w grę Amerykanina wkradło się sporo nerwowości, co sprawiło, że prowadząc 40:15 wrocławianin miał pierwszą w tym secie okazję od przełamania rywala. Pierwszego break pointa Paul obronił asem serwisowym, a za drugim razem zaskoczył Polaka pod siatką. „Hubi” był bezradny, co było widać, ale przy przewadze przeciwnik popełnił podwójny błąd serwisowy. Na nic się to jednak nie zdało i Tommy Paul obronił swoje podanie i wyrównał stan gry w trzecim secie.

Niestety przy wyniku 3:3 Hurkacz po raz kolejny został przełamany, co przybliżyło Paula do końcowego triumfu. Niestety wrocławianin nie dał rady odwrócić już losów tego spotkania i przegrał to spotkania 1:2 (6:4, 2:6, 4:6). Amerykanin zmierzy się ze zwycięzcą starcia Francisco Cerundolo – Felix Auger-Aliassime.

Czytaj też:
Rosjanka szokuje w Indian Wells. Założyła kontrowersyjną koszulkę
Czytaj też:
Wstrząsająca relacja ukraińskiej tenisistki. To dlatego oddała walkowera Arynie Sabalence

Źródło: WPROST.pl