To był drugi pojedynek Huberta Hurkacza z Alexeiem Popyrinem. Ich pierwsza potyczka miała miejsce dwa lata temu również w ramach turnieju Indian Wells. Australijczyk w pierwszej rundzie tegorocznych rozgrywek pokonał Zhizhena Zhanga, jednak 23-latek zdołał awansować wyżej jako „szczęśliwy przegrany”. Z wyżej notowanym Polakiem miał zdecydowanie więcej problemów. Obejrzeliśmy bardzo dobry mecz „Hubiego”.
Hubert Hurkacz pokonał Alexeia Popyrina
Do Indian Wells Hubert Hurkacz przystępował w roli turniejowej „dziewiątki” i był zdecydowanym faworytem pojedynku z Alexeiem Popyrinem. Australijczyk jest 101. tenisistą światowego rankingu ATP, jednak w ostatnich tygodniach udowodnił, że jest mocnym zawodnikiem i nie warto przedwcześnie stawiać go w roli przegranego. W tym sezonie sprawił kilka niespodzianek i eliminował z największych turniejów wyżej notowanych przeciwników.
Do pierwszej sensacji z jego udziałem doszło jeszcze w trakcie Australian Open, kiedy to w drugiej rundzie pokonał piątą rakietę świata, Taylora Fritza, a w otwierającym tegoroczny sezon turnieju w Adelajdzie okazał się lepszy od Felixa Augera-Aliassime (10. ATP), a następnie Marcosa Girona, odpadając dopiero na etapie ćwierćfinału. Hubert Hurkacz postawił mu zbyt wysoką poprzeczkę w Indian Wells i nie zdołał pokonać Polaka. Następnym przeciwnikiem wrocławianina będzie Amerykanin Tommy Paul, który w drugiej rundzie stawił czoła Niemcowi Janowi-Lennardowi Struffowi, pokonując go 6:3, 6:3.
Hubert Hurkacz – Alexei Popyrin 6:3, 6:3.
Czytaj też:
Iga Świątek i Hubert Hurkacz zagrali wspólny turniej. Przetarcie przed Indian WellsCzytaj też:
Najnowszy ranking ATP. Wyjaśniła się sytuacja Huberta Hurkacza
