Iga Świątek potrzebowała na to czasu. Rywalkę rozłożyła na łopatki

Iga Świątek potrzebowała na to czasu. Rywalkę rozłożyła na łopatki

Iga Świątek
Iga Świątek Źródło:PAP / Marijan Murat/DPA
Iga Świątek potrzebowała chwili, aby rozpędzić się w meczu WTA Bad Homburg z Jil Teichmann. Początkowo rywalka sprawiała Polce pewne kłopoty, ale kiedy ta weszła na swój poziom, rywalka nie miała szans.

Jak powszechnie wiadomo, trawa nie jest ulubioną nawierzchnią Igi Świątek. W związku z tym przed Wimbledonem raszynianka postanowiła przygotować się do tego wielkoszlemowego turnieju w rozgrywkach rangi 250 w Bad Homburg. W pierwszym spotkaniu tych rozgrywek wygrała z Tatjaną Marią nie bez problemów. Jej drugą przeciwniczką była natomiast Jil Teichmann, sklasyfikowaną na 129. miejscu rankingu WTA.

Męczarnie Igi Świątek na początku meczu

Spotkanie bynajmniej nie zaczęło się zbyt dobrze dla Polki, ponieważ to jej rywalka zwyciężyła w pierwszym gemie. Wydawało się, że po chwili podniesie prowadzenie, ale ostatecznie tak się nie stało. Gra na przewagi trwała jednak kilkanaście minut, bo obie zawodniczki nie były zbyt dokładne w poszczególnych atakach. Po trzecim Świątek też musiała podgonić wynik, ale na szczęście jej się to udało.

Następnie pierwsza rakieta rankingu WTA wykorzystała break point i wyszła na prowadzenie, choć zdobywanie kolejnych punktów wiele ją kosztowało. Widać było, iż potrzebuje czasu, aby się rozkręcić. W pełni efektownie zaprezentowała się dopiero w ósmym gemie, który wygrała do zera, a zakończyła go asem serwisowym. Chwilę później w podobnym stylu uzyskała aż trzy piłki setowe i wykorzystała – z błędem Teichmann – już pierwszą z nich. Tę partię wygrała 6:3.

Iga Świątek zdominowała rywalkę

Na początku drugiej części spotkania Świątek poszła za ciosem i w niecałe 20 minut wyszła na prowadzenie 3:1. Owszem, oddała rywalce jednego gema, ale w tej części starcia ogólnie dominowała nad przeciwniczką. Obie grały agresywnie, lecz to nasza rodaczka okazywała się sprytniejsza, uderzała mocniej i celniej.

W piątym gemie na chwilę zrobiło się niebezpiecznie, Teichmann kilka razy zaatakowała w sposób trudny do obrony, ale koniec końców to Biało-Czerwona znów zatriumfowała. W połączeniu z popełnianymi przez Szwajcarkę błędami – nawet zupełnie niewymuszonymi – drugi set rozstrzygnął się dość szybko. W około pół godziny Świątek wygrała 6:1. W całym meczu było więc 2:0 i Polka awansowała do kolejnego etapu turnieju Bad Homburg.

Czytaj też:
Rosjanka poważnie zagraża Idze Świątek. Ma jeden określony cel
Czytaj też:
Karty Wimbledonu oficjalnie rozdane. To pierwszy taki przypadek od 20 lat

Źródło: WPROST.pl