Nietypowy problem w meczu Igi Świątek z Petrą Martić. Polka z awansem w Wimbledonie

Nietypowy problem w meczu Igi Świątek z Petrą Martić. Polka z awansem w Wimbledonie

Iga Świątek
Iga Świątek Źródło: PAP/EPA / Neil Hall
Mecz Igi Świątek z Petrą Martić był jak dotąd najtrudniejszym ze wszystkich, które Polka rozegrała w tegorocznym Wimbledonie. Mimo pewnych kłopotów raszynianka pokonała Chorwatkę. Ta na początku spotkania musiała zmierzyć się z nietypowym problemem.

Jak dotąd bardzo dobrze radziła sobie w tegorocznej edycji Wimbledonu, choć wcześniej nigdy nie uwielbiała gry na korcie trawiastym. Tym razem jednak raszynianka – tak się przynajmniej wydaje – lepiej przygotowała się do tego prestiżowego turnieju. W dwóch pierwszych rundach wygrała z Lin Zhu oraz z Sarą Sorribes Torno i oba te triumfy odniosła w całkiem efektownym stylu.

Wimbledon. Problemy Igi Świątek i nietypowy kłopot Petry Martić

Naturalnie w meczu z Petrą Martić to również Biało-Czerwona uchodziła za faworytkę, ale to Chorwatka wygrała w pierwszym gemie. Na początku miała jednak pewien nietypowy problem, ponieważ… Oślepiało ją słońce. Widzieliśmy więc jak kilka razy podrzuca piłkę, a następnie nie jest w stanie wykonać zagrywki, bo nic nie widzi. Gdy w jednej z takiej sytuacji 32-latka w końcu zdecydowała się na uderzenie, prawie posłała piłkę w trybuny. Czapki jednak nie założyła.

Na starcie spotkania Świątek ewidentnie brakowało odpowiedniego rytmu. Po czterech gemach mieliśmy więc wynik 2:2, a błędy własne Polki się mnożyły. To mogło nieco zaniepokoić wszystkich fanów pierwszej rakiety rankingu WTA i trudno się dziwić. Początkowe trudności udało się jednak przezwyciężyć. Raszynianka poprawiła skuteczność, posyłała trudniejsze do obrony piłki, aż w końcu zrobiło się 5:2 po wygranej do zera i break poincie a za moment 6:2.

Iga Świątek męczyła się w meczu z Petrą Martić

Martić pokazała pazur również na starcie drugiego seta, kiedy to wyszła na prowadzenie 1:0 za sprawą asa serwisowego. To był zresztą zdecydowanie najlepszy okres w grze Chorwatki, ponieważ nie pozwalała Świątek na przejęcie inicjatywy. Przeciwnie – ona goniła 32-latkę z rezultatami 1:2 i 2:3.

Tego dnia Polka na szczęście dość dobrze poradziła sobie z presją, ponieważ w tym momencie „podkręciła obroty”, wygrała dwa następne gemy (jeden z nich do zera) i wyszła na prowadzenie 4:3. Chorwatka stała się bezradna także w kolejnym, gdy raszynianka zaczęła miotać zabójcze forhendy. Na 5:3 również wyszła za sprawą gema wygranego do zera, ale potem jej przeciwniczka doprowadziła do remisu. W końcówce drugiego seta oglądaliśmy prawdziwy rollercoaster, który przy rezultacie 6:5 zakończył się trzema piłkami meczowymi dla Biało-Czerwonej. 22-latka wykorzystała już pierwszą z nich, wygrała więc 7:5, a całe spotkanie 2:0 i przeszła do czwartej rundy Wimbledonu.

Czytaj też:
Magda Linette żegna się z Wimbledonem. Nie będzie historycznego wyniku
Czytaj też:
Aryna Sabalenka nie musi bać się Aleksandra Łukaszenki? Wszystko dzięki pieniądzom

Opracował:
Źródło: WPROST.pl