Aryna Sabalenka nie musi bać się Aleksandra Łukaszenki? Wszystko dzięki pieniądzom

Aryna Sabalenka nie musi bać się Aleksandra Łukaszenki? Wszystko dzięki pieniądzom

Aryna Sabalenka
Aryna Sabalenka Źródło: PAP/EPA / Tolga Akmen
Aryna Sabalenka, zdaniem znanego białoruskiego dziennikarza, nie powinna bać się Aleksandra Łukaszenki. Według niego tenisistka ma bowiem wystarczająco dużo pieniędzy, by „otworzyć odpowiednie drzwi”.

Aryna Sabalenka od wielu miesięcy jest pod ostrzałem mediów, co ma związek z wojną w Ukrainie. Jako że druga rakieta rankingu WTA pochodzi z Białorusi wspierającej Rosję w tym konflikcie zbrojnym, ciąży na niej spora presja ze strony opinii publicznej. Do tego wciąż niejasne są jej relacje z Aleksandrem Łukaszenką, czyli dyktatorem rządzącym krajem naszych wschodnich sąsiadów. Znany białoruski dziennikarz uważa jednak, że ani tenisistka, ani jej bliscy nie powinni się go bać.

Dlaczego dawniej Aryna Sabalenka popierała Aleksandra Łukaszenkę?

Kontrowersje dotyczące Sabalenki związane były z tym, że przez długi czas nie chciała wypowiedzieć w jednoznaczny sposób na temat wojny. Dopiero po wielu konferencjach 25-latka przyznała, iż jest przeciwko niej, a tym samym obecnie nie popiera Aleksandra Łukaszenki. Słowo „obecnie” było jednak kluczowe, ponieważ wcześniej wspierała dyktatora.

Dlaczego? – To dość prosta dziewczyna bez specjalnego wykształcenia, która nie przewidywała konsekwencji swoich zachowań. Nie myślała o tym, co będzie później – ocenił w rozmowie z portalem sport.pl Aleksandr Putiła, rodak Sabalenki.

Aryna Sabalenka i jej rodzina nie muszą bać się Aleksandra Łukaszenki

Niektórzy stający w obronie zawodniczki próbowali dowodzić, że ta nigdy wcześniej nie sprzeciwiała prezydentowi ani wojnie w Ukrainie, ponieważ bała się o losy swoich bliskich. Według wspomnianego dziennikarza to jednak nie jest wystarczający argument. – W Mińsku mieszkają jej mama i młodsza siostra. Z tego, co wiem po Rolandzie Garrosie, gdzie Aryna wypowiedziała się przeciwko Łukaszence, jak dotąd nie przyjeżdżała do ojczyzny – przyznał.

Putiła uważa, iż Sabalenka nie jest aż tak bardzo przywiązana do swojego kraju, jak niektórzy inni sportowcy, to znaczy na przykład nie ma w swoim państwie żadnego biznesu. – Aryna mieszka na stałe na Florydzie, a na terenie Białorusi nie prowadzi żadnej firmy, nie posiada nieruchomości. Jedyne skromne mieszkanie należące do jej rodziny znajduje się w Mińsku.

Dziennikarz uważa, że gdyby tylko zawodniczka chciała, mogłaby bez większych kłopotów przyczynić się do wyjazdu jej bliskich z kraju. – Może wywieźć mamę i siostrę za granicę do Europy czy Stanów. Ma pieniądze, które otwierają wszystkie drzwi – powiedział Putiła. Cały wątek podsumował tak, że jeśli 25-latka zdecyduje się na taki krok, na pewno wszystko zorganizuje po cichu.

Czytaj też:
Magda Linette żegna się z Wimbledonem. Nie będzie historycznego wyniku
Czytaj też:
Organizatorzy Wimbledonu ostrzegają kibiców. Zaskakujący komunikat

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / sport.pl