Aryna Sabalenka o włos od katastrofy. Nerwowe chwile na korcie Wimbledonu

Aryna Sabalenka o włos od katastrofy. Nerwowe chwile na korcie Wimbledonu

Aryna Sabalenka
Aryna Sabalenka Źródło:PAP/EPA / TOLGA AKMEN
Takiego scenariusza trudno się było spodziewać. Aryna Sabalenka awansowała do III rundy Wimbledonu, ale bardzo mocno namęczyła się z pochodzącą z Moskwy Warwarą Graczewą. Było blisko, żeby wielka rywalka Igi Świątek pożegnała się z turniejem.

Na przestrzeni ostatnich kilku dni informowaliśmy o kolejnych dużych niespodziankach na kortach Wimbledonu. W turnieju singlistek szybko z rozgrywkami pożegnały się m.in. Amerykanka Coco Gauff, Greczynka Maria Sakkari czy Czeszki Karolina Muchova i Barbora Krejcikova. W piątek było o krok od wielkiej sensacji i z Londynu przedwczesnego wyjazdu z Londynu Aryny Sabalenki.

Sensacyjna porażka Aryny Sabalenki wisiała w powietrzu

Białorusinka zagrała na korcie numer 1 z Warwarą Graczewą. Urodzona w Moskwie tenisistka od niedawna reprezentuje barwy Francji, gdzie mogła liczyć na dużo większe wsparcie ze strony krajowej federacji. Co ciekawe, najlepszym dotychczasowym wynikiem Graczewej w Wimbledonie był występ w… I rundzie. Jak się jednak okazało, w piątek 7 lipca 2023 roku dokonała w Londynie naprawdę dużej rzeczy.

Graczewa zaczęła mecz od przegranego serwisu. Szybkie przełamanie dla Sabalenki mogło sugerować, że Białorusinka wręcz „przejedzie się” po przeciwniczce. Nic bardziej mylnego, reprezentująca Francję tenisistka odpowiedziała, przełamując powrotnie Sabalenkę (1:1). Co więcej, Graczewa zdołała jeszcze dwukrotnie przełamać serwis faworytki (4:2 i 6:2), skutecznie broniąc swojego podania.

Po pierwszej partii zapachniało zatem sporą sensacją w Londynie.

Najgroźniejsza rywalka Igi Świątek nadal w grze o tytuł

Drugi set potwierdził, że Graczewa tego dnia zagrała po prostu solidny tenis. Grająca dla Francji Rosjanka przede wszystkim pilnowała własnego podania, wygrywając gemy bardzo pewnie. Sabalenka nie mogła znaleźć sposobu na przeciwniczkę, coraz bardziej irytując się na wimbledońskiej trawie.

Białorusinka zdołała przełamać Graczewą dopiero w jedenastym gemie, wychodząc na kluczowe 6:5 w secie. Urodzona w Moskwie tenisistka nie zdołała odpowiedzieć tak, jak na otwarcie pierwszej partii. Sabalenka mogła odetchnąć, wyrównując stan meczu. To był zresztą kluczowy moment całego spotkania. W trzeciej partii doszło bowiem do pokazu siły Białorusinki. Sabalenka zwyciężyła 6:2, choć po meczu obie panie zasłużyły na brawa, pokazując kawałek dobrego tenisa. Mecz trwał niemal równo dwie godziny.

twitter

Przypomnijmy, że urodzona w Mińsku zawodniczka jest turniejową „dwójką” w Londynie. Z Igą Świątek Sabalenka może się spotkać najwcześniej w finale Wimbledonu. Po swojej stronie drabinki Białorusinka ma obrończynię tytułu sprzed roku. Jelena Rybakina gra w Londynie z numerem trzy.

Czytaj też:
Hubert Hurkacz w najlepszej szesnastce Wimbledonu! Czas na mecz z Djokoviciem
Czytaj też:
Iga Świątek zostawiła w tyle Arynę Sabalenkę. Polka znalazła się na samym szczycie

Opracował:
Źródło: WPROST.pl