Bycie sportowcem wymaga wielu wyrzeczeń, ale ma również swoje pozytywne strony. Takowe zaczęła dostrzegać Iga Świątek, czyli od ponad roku najlepsza tenisistka świata. Co prawda treningi tenisa są bardzo wyczerpujące, a mecze o najwyższe cele stanowią obciążenie psychiczne, ale w zamian za to, Polka może poznawać nowych ludzi i zwiedzać nowe i bardzo ciekawe miejsca.
Sprytny plan Igi Świątek
Po Wimbledonie Iga Świątek ładuje baterie na słonecznej Krecie. Niedługo raszynianka będzie musiała wrócić do kraju, bo już zapowiedziała swój udział w BNP Paribas Warsaw Open, który rozpocznie się 24 lipca. Pierwsza rakieta świata na pewno swój mecz 1. rundy rozegra 25 lipca po godz. 17:30, ale nie znamy jeszcze przeciwniczki 22-latki.
Chociaż Iga Świątek tak dobrze czuje się w Grecji, że chyba ma inny, sprytny plan. „Muszę przyznać, że mam najlepszą pracę na świecie, skoro pozwala mi podróżować do miejsc takich jak to. Poważnie rozważam zostanie tu do końca miesiąca…” – napisała pierwsza rakieta świata na Instagramie.
„Tylko nie mówcie nic mojemu teamowi (uśmiechnięte emoji)” – dodała.
Iga Świątek musi mieć się na baczności
Docierając do ćwierćfinału tegorocznej edycji Wimbledonu Iga Świątek zanotowała najlepszy wynik w karierze na tym turnieju. Na szczęście to jej wystarczyło, by utrzymać pierwsze miejsce w rankingu WTA.
Raszyniankę cały czas goni Aryna Sabalenka, która odpadając w półfinale z Ons Jabeur, nie wyprzedziła Polki. Gdyby jednak ten fakt się jej udał, to niestety dla naszej rodaczki, Białorusinka wskoczyłaby na szczyt, na którym Biało-Czerwona znajduje się od 4 kwietnia 2022.
Jednak dzięki awansowi do półfinału Sabalenka zminimalizowała stratę do rywalki do 470 punktów, co oznacza, że w kolejnych turniejach Iga Światek musi mieć się na baczności i grać najlepiej, jak tylko potrafi.
Czytaj też:
Agnieszka Radwańska mówi jasno o Idze Świątek. „Było widać różnicę”Czytaj też:
Skandal podczas WTA w Budapeszcie. Zalana łzami tenisistka poddała mecz