Piekarnia Igi Świątek znów otwarta. Bajgiel w finale BNP Paribas Warsaw Open

Piekarnia Igi Świątek znów otwarta. Bajgiel w finale BNP Paribas Warsaw Open

Iga Świątek
Iga Świątek Źródło: PAP / Piotr Nowak
Iga Świątek stanęła naprzeciwko Laury Siegemund w finale BNP Paribas Warsaw Open. Obie tenisistki były delikatnie zmęczone sobotnimi zmaganiami, a na dodatek dwie godziny przed decydującym meczem Polka dogrywała swój półfinał. Na szczęście to jej nie przeszkodziło w wygraniu całego turnieju.

Iga Świątek ma za sobą bardzo intensywny weekend. W te dni pierwsza rakieta świata rozegrała ćwierćfinał z Lindą Noskovą, półfinał z Yaniną Wickmayer, który został przerwany w drugim secie przez supervisora z powodu zmierzchu. To spotkanie zostało dokończone dopiero w niedzielne południe. Tym zwycięstwem Iga Świątek zapewniła sobie występ w finale, który pierwotnie był planowany na godz. 13:00, ale by Iga Świątek mogła odpocząć, zdecydowano się go opóźnić o dodatkowe 30 minut.

Iga Świątek wygrała BNP Paribas Warsaw Open

Finałową rywalką Igi Świątek była Laura Siegemund, ale seta otworzyła Polka, która zagrała swoje podanie niemal bezbłędnie. Potem powtórzyła to przy serwisie Niemki, dzięki czemu wyszła na prowadzenie 2:0. W trzecim gemie Niemka próbowała wrócić do gry. 35-latka wywoływała presję dobiegając do siatki i szukając sprytnych piłek, ale pierwsza rakieta świata odpowiadała w jeszcze lepszy sposób, gasząc trudne zagrania przeciwniczki. Pierwszy set zakończył się 6:0.

W drugiej partii Laura Siegemund była równie bezradna, co w pierwszym. Iga Świątek grała niemal bezbłędnie, dzięki czemu bardzo szybko wyszła na prowadzenie 3:0. Widać było, że 35-latka nie jest w pełni sił i wyraźnie odczuła sobotnie zmagania, co pokazywały tejpy na jej łydkach i udach. Nawet przy wyniku 15:0 w czwartym gemie musiała najpierw kucnąć, a potem poskakać, by porozciągać mięśnie nóg. Ten sposób w jej przypadku się sprawdził, bo tę partię akurat wygrała. Na szczęście dla Polki to był jej jedyny wygrany gem i to pierwsza rakieta świata, triumfując 6:1, a w całym meczu 2:0 sięgnęła po tytuł BNP Paribas Warsaw Open.

Droga do finału Igi Świątek i Laury Siegemund

Iga Świątek nie miała łatwej drogi do finału BNP Paribas Warsaw Open. Tenisistka w pierwszej rundzie wyeliminowała Niginę Abduriamovą z Uzbekistanu, a następnie w 1/8 finału Amerykankę Claire Liu. W decydujących fazach turnieju pokonała Czeszkę Lindę Noskovą i Belgijkę Yaninę Wickmayer.

Jej przeciwniczka Laura Siegemund w tym turnieju już miała na swoim koncie wyeliminowanie jednej Polski. W pierwszej rundzie Niemka pokonała Maję Chwalińską 2:0. W 1/8 finału „ofiarą” dobrej gry tej tenisistki była Chinka Lin Zhu. Następnie jednego dnia 35-latka stoczyła morderczy, niespełna 6,5-godzinny bój z Lucrezią Stefanini oraz rodaczką Tatjaną Marią w ćwierćfinale i półfinale Warsaw Open. Zawodniczka plasuje się na 135. miejscu rankingu WTA.

Czytaj też:
Iga Świątek wyznała, za kim przejechałaby pół świata. Zaskakująca decyzja
Czytaj też:
Iga Świątek zdradziła zawartość tajemniczego zeszytu. Wszystko jest już jasne

Opracował:
Źródło: WPROST.pl