Iga Świątek rozpoczęła rywalizację w Montrealu od drugiej rundy. Wcześniej otrzymała wolny los. Po wyeliminowaniu Karoliny Pliskovej, przyszedł czas na kolejne starcie z Czeszką. Karolina Muchowa uległa pierwszej rakiecie świata w finale Roland Garros 2023. W meczu o awans do ćwierćfinału turnieju WTA w Kanadzie póki co nie poznaliśmy roztrzygnięcia. Na przeszkodzie stanął padający deszcz.
Iga Świątek ze świetnym otwarciem meczu z Karoliną Muchovą
Spotkanie rozpoczęło się od wspólnej obserwacji zawodniczek. Jedna chciała wyczuć drugą, ale zarazem nie pozwolić do szybkiego przełamania. Podobna sytuacja nie trwała jednak długo, bowiem już w trzecim gemie, Świątek najpierw obroniła break pointy Muchowej, a później poprzez grę na przewagi przełamała rywalkę. Polka trzymała inicjatywę w secie, a finalistka Roland Garros nie mogłą się jej przeciwstawić. Nawet bardzo długi, szósty gem, zakończył się kolejnym przełamaniem Świątek. Czeszka nie oddawała łatwo gemów, ale nie miała szans zakończyć ich wygraną. To liderka rankingu wygrała pierwszego seta 6:1.
Druga partia rozpoczęła się udanie dla Muchovej, która prowadziła po swoim serwisie. Świątek potrzebowała wielu wymian i gry na przewagi, by wyrównać przy własnym podaniu. Czeszka jednak nie ustawała w wysiłkach. W 4. gemie po raz pierwszy w meczu przełamała Polskę, powiększając prowadzenie. Czeszka poprawiła grę względem poprzedniej partii, na którą recepty nie miała Świątek. Polka odgryzła się rywalce w siódmym gemie, w którym odrobiła stratę przełamania. Muchova nadal pozostawała jednak groźna i po chwili odpowiedziała kolejną wygraną przy serwisie Igi Świątek. Polka zrobiła to samo, lecz ostatnie słowo w drugim secie należało do Czeszki, która zwyciężyła 6:4.
Deszcz przerwał mecz Igi Świątek
Do trzeciego seta jeszcze nie doszło. Warunki pogodowe zmusiły do przerwania spotkania. Organizatorzy turnieju najpierw przełożyli wznowienie rywalizacji o pół godziny, a potem o kolejną godzinę.
Czytaj też:
Aryna Sabalenka w ogniu krytyki. Przekroczyła kolejną granicę?Czytaj też:
Caroline Woźniacki wróciła do gry po trzech latach. Skomentowała swoje występy w WTA Montreal