W 2023 roku Iga Świątek na korcie często nie mierzyła się tylko z przeciwniczkami, lecz także z ogromną presją i z samą sobą. Tuż przed startem w WTA Finals druga rakieta świata wzięła udział w konferencji prasowej, podczas której poruszyła właśnie tę niezwykle ważną kwestię. Jej słowa są więcej niż wymowne w kontekście tego, co działo się wokół niej przez ostatnie 12 miesięcy.
Iga Świątek o presji
– Czasami wydawało mi się to trochę niedorzeczne, jak ludzie przyzwyczaili się do tego, że ciągle wygrywam. A to przecież nie jest tak, że tak pozostanie cały czas – stwierdziła na wstępie całego wątku. Rzeczywiście w minionych miesiącach dało się zauważyć, że każda porażka raszynianki momentalnie uruchamia gorące dyskusje. Polka bywa albo wychwalana pod niebiosa, albo skrajnie krytykowana – lub jej sztab.
– Myślę, że ten sezon był dla mnie bardziej normalny. Jak większość sezonów, w których gramy, nawet biorąc pod uwagę tych najlepszych zawodników – stwierdziła Iga Świątek, odnosząc się niejako właśnie do wspomnianych wcześniej skrajnych opinii. Warto jednak pamiętać, że 22-latka wygrała w 2022 roku aż pięć turniejów w Dosze, Stuttgarcie, French Open, Warszawie i Pekinie.
Co przeszkadzało Idze Świątek?
– Najważniejszą rzeczą, której pragnę uniknąć, jest zapomnienie, że 2023 to był również dobry sezon w moim wykonaniu, podczas którego wygrałam kilka turniejów, w tym również wielkoszlemowy, więc... Porównując to wszystko do 2020 roku, mogę powiedzieć, że być może już nie będę miała takiego sezonu, ale dam z siebie wszystko w kolejnych – stwierdziła reprezentantka Polski.
Na koniec rozmowy na ten trudny temat Iga Świątek zdobyła się na zaskakujące wyznanie. Raszynianka otwarcie przyznała, dlaczego w trakcie minionych 12 miesięcy nie odniosła jeszcze więcej sukcesów. – Oczekiwania z zewnątrz to była rzecz, która w tym sezonie czasami mnie zatrzymywała. Zamierzam nad tym pracować, aby w przyszłości się to nie zdarzało – podsumowała.
Czytaj też:
Ta tenisistka zrobiła największe postępy w 2023 roku. Oto sekrety jej sukcesówCzytaj też:
Aryna Sabalenka i jej trener ujawniają. WTA Finals to organizacyjna żenada