Polski tenisista poszedł za ciosem. Trzeci tytuł i awans o ponad 200 miejsc w rankingu!

Polski tenisista poszedł za ciosem. Trzeci tytuł i awans o ponad 200 miejsc w rankingu!

Kamil Majchrzak
Kamil Majchrzak Źródło:Newspix.pl
Kamil Majchrzak się nie zatrzymuje. Polski tenisista wygrał trzeci turniej w tym sezonie po powrocie z zawieszenia. Tym razem został zwycięzcą imprezy rangi ATP Challenger w Kigali, stolicy Rwandy.

Poprzedni sezon Kamil Majchrzak stracił, bo nie mógł występować na kortach z powodu afery dopingowej. W tym roku zatem toczy mozolną walkę o odbudowywanie rankingu. Na razie jednak robi to bardzo dobrze. W sobotę wygrał trzeci turniej w tym sezonie i ma on wyjątkowy smak. To impreza rangi ATP Challenger 50 w Kigali, do której Polak otrzymał dziką kartę.

Pokonał przeciwnika z Argentyny

W pojedynku o tytuł naprzeciwko Majchrzaka stał tenisista z Argentyny – Marco Trungelliti, rozstawiony w zawodach z numerem 4. tenisista zajmujący 220. pozycję w rankingu ATP. To było jedno z największych wyzwań Majchrzaka od czasu powrotu do tenisa. Obaj finaliści musieli wykazać się sporą cierpliwością, ale także dojrzałością mentalną. Na rozpoczęcie spotkania czekali bowiem około dwie godziny z powodu opadów deszczu.

Gdy już wyszli na kort, to lepszy okazał się reprezentant Polski. Kamil Majchrzak wygrał sobotnie starcie 6:4, 6:4. Po pojedynku Majchrzak mógł odetchnąć z ulgą, bo jego wspinaczka w rankingu ATP wygląda coraz lepiej.

twitter

Awans o ponad 200 miejsc

Przed rywalizacją w Kigali Majchrzak zajmował 652. miejsce w światowym zestawieniu. W kolejnym notowaniu będzie się już plasował w okolicach 440. lokaty. Zanotuje zatem poważny skok. To będzie miało też odzwierciedlenie przy planowaniu terminarza turniejowego. Dotychczas Polak otrzymywał głównie dzikie karty od organizatorów, a teraz częściej będzie mu przysługiwała gra w eliminacjach bądź głównych drabinkach.

Przypomnijmy, że w przeszłości 28-latek był zawodnikiem z czołowej setki rankingu i uczestnikiem turniejów wielkoszlemowych. Jego marzeniem jest, by wrócić do tego poziomu i wiele wskazuje na to, iż jest to możliwe. Teraz przed nim kolejna impreza tenisowa w Kigali.

Czytaj też:
Hubert Hurkacz może zapomnieć o kolejnym rekordzie. Wszystko przez ostatnią porażkę
Czytaj też:
Kolejny wielki tenisowy talent z Polski. Czy rośnie nam następca Huberta Hurkacza?

Opracował:
Źródło: WPROST.pl