Majstersztyk Igi Świątek. W Rzymie pokonała nie tylko rywalkę

Majstersztyk Igi Świątek. W Rzymie pokonała nie tylko rywalkę

Iga Świątek
Iga Świątek Źródło:Newspix.pl
Iga Świątek w sobotę wygrała nie tylko z rywalką, ale także z własnymi słabościami. Po niełatwym boju wyeliminowała z turnieju w Rzymie Julię Putincewą.

Iga Świątek w ostatnim czasie wygrała turniej WTA 1000 w Madrycie, a wysoką dyspozycję potwierdziła w swoim pierwszym spotkaniu w Rzymie. W II rundzie bez problemów uporała się z Bernardą Perą, wygrywając 6:0, 6:2. W kolejnym starciu czekała na nią już Kazaszka Julia Putincewa, z którą dotychczas Polka grała trzykrotnie i w każdym przypadku kończyła rywalizację zwycięstwem.

Świątek ostudziła zapał Putincewej

Początek sobotniego pojedynku był bardzo wyrównany. Wystarczy powiedzieć, że dwa pierwsze gemy trwały aż 15 minut. Dopiero później gra nieco przyspieszyła, ale to nie oznaczało, że Świątek nie miała kłopotów. Rywalka grała sprytnie, zmieniając rytm i potrafiła być groźna szczególnie przy własnym podaniu. Istniało pytanie, jak długo będzie w stanie utrzymać tak wysoki poziom przeciwko liderce światowego rankingu.

Nie minęło dużo czasu, a przy stanie 3:2 dla Świątek Putincewa skapitulowała, bo pozwoliła na przełamanie. Polka wykorzystała pierwszego break pointa i później przejęła inicjatywę, nie pozwalając Kazaszce dojść do głosu. Świątek wykorzystała swoją przewagę i wygrała inauguracyjnego seta 6:3. Nic nie zwiastowało większych problemów w kolejnym secie, ale sport pokazał swoją nieprzewidywalność.

Świątek dokonała wielkiej rzeczy

Druga partia rozpoczęła się od prawdziwego trzęsienia ziemi. Putincewa wygrała trzy pierwsze gemy. Najpierw potwierdziła, że potrafi doskonale serwować, a później to Świątek wpuściła ją do meczu, bo popełniła aż pięć błędów z rzędu. Rzadko widzimy takie serie u naszej mistrzyni, ale stało się jasne, iż jej koncentracja i dokładność w porównaniu do inauguracji mocno spadły. Potem co prawda Świątek nie dała się przełamać w czwartym gemie, ale rywalka natychmiast odpowiedziała i było już 1:4. W dodatku po Polce coraz bardziej było widać nadmiar złych emocji.

Szósty gem był najdłuższym w meczu, gdzie szala zwycięstwa przechylała się w obie strony, ale ostatecznie Świątek wygrała wojnę nerwów, a potem przełamała Kazaszkę, co sprawiło, że przegrywała w secie już tylko 3:4! Z przeciwniczki zeszło powietrze, a 22-latka wracała do odpowiedniego rytmu.

Nie minęło bowiem dużo czasu, a Świątek doprowadziła do stanu 5:4. Potrafiła nie tylko utrzymać serwis, ale skorzystać z pomyłek rywalki. W dodatku wrócił jej wielki atut w postaci poprawnych returnów, co sprawiało problemy Kazaszce. Doszło do kolejnego przełamania i Polka z kiepskiej sytuacji wjechała na autostradę do zwycięstwa w drugiej partii i całym pojedynku. Świątek nie dała już sobie wyrwać triumfu. Kazaszka się frustrowała, nie skupiając na grze, a nasza tenisistka została wynagrodzona za pokonanie własnych słabości. Wygrała cały mecz 6:3, 6:4 i jest już w IV rundzie imprezy w Rzymie!

Czytaj też:
Morderczy bój Magdy Linette. Polka potrzebowała pomocy medycznej
Czytaj też:
Nieszczęśliwy wypadek Novaka Djokovicia. Serb wysłał wiadomość do kibiców

Opracował:
Źródło: WPROST.pl