Finalistka Wimbledonu nie zapomniała o polskich korzeniach. To zdjęcie rozczuliło kibiców

Finalistka Wimbledonu nie zapomniała o polskich korzeniach. To zdjęcie rozczuliło kibiców

Jasmine Paolini
Jasmine Paolini Źródło: PAP/EPA
Jasmine Paolini dotarła do finału Wimbledonu. Włoszka pozowała do zdjęcia z wyjątkowym plakatem w ręce. Przypomniała, że ma polskie korzenie.

Jasmine Paolini jest objawieniem tegorocznego sezonu. Jeszcze niedawno Włoszka dotarła do finału Rolanda Garrosa, gdzie zatrzymała ją Iga Świątek. Podczas Wimbledonu również gra świetnie. Jest pierwszą tenisistką od 2016 roku, która znalazła się w tym samym roku w finałach Rolanda Garrosa i Wimbledonu. Wówczas dokonała tego legendarna Serena Williams. W półfinale imprezy rozgrywanej w Londynie Włoszka odwróciła losy rywalizacji. Jej przeciwniczką była Donna Vekić, która wygrała pierwszego seta 2:6. W następnej partii Paolini zwyciężyła 6:4, a w ostatnim secie okazała się lepsza w prawdziwym thrillerze. Mówimy tutaj o wyniku 7:6 (8).

Jasmine Paolini pamięta o polskich korzeniach

Nie może dziwić, że tenisistka notująca życiowy sezon, zaprezentowała po ostatniej akcji wielką radość. Nie minęło dużo czasu, a Włoszka oczarowała polskich kibiców na Instagramie, pokazując, że pamięta o tym, że ma polskie korzenie.

Zapozowała do wspólnego zdjęcia razem ze swoją matką. Panie trzymały plakat z namalowanymi flagami – włoską i polską. Fotografię (piąta w kolejności w ostatnim poście – przyp.red.) opublikowała na Instagramie Nina Wennerstroem, agentka zawodniczki. Po stronie włoskiej i polskiej były wypisane nazwy potraw. Najprawdopodobniej chodzi o dania, które należą do ulubionych Paolini. Wśród naszych potraw można było zobaczyć żurek, rosół, chłodnik, pierogi, mielone i pączki.

instagram

Matka Paolini pochodzi z Łodzi

Przypomnijmy, że 28-letnia zawodniczka często przyjeżdżała na wakacje do swojej babci. Jej mama Jacqueline pochodzi z Łodzi, a tata jest Włochem. Paolini na co dzień posługuje się językiem polskim w sposób komunikatywny.

Reprezentantka Italii rozkochała w sobie polskich kibiców, którzy często proszą ją o zdjęcia. Paolini niewątpliwie stała się w popularna w kraju nad Wisłą. Zapewne wielu kibiców będzie ją wspierać w sobotnim finale. Tym razem w starciu o tytuł wielkoszlemowy zmierzy się z Barborą Krejcikovą, która w półfinale nieoczekiwanie pokonała Jelenę Rybakinę, triumfatorkę Wimbledonu z 2022 roku. Finał rozpocznie się o godzinie 15:00.

Czytaj też:
Iga Świątek może być spokojna o ranking WTA. Rywalki „zagrały” na jej korzyść
Czytaj też:
Pokonała wielką rywalkę Igi Świątek i się wzruszyła. „Bardzo za nią tęsknię”

Opracował:
Źródło: Instagram