Dla ludzi z pokolenia ostatniej dekady XX wieku, postaci takie jak Roger Federer, Rafael Nadal czy nieco później – Novak Djoković – to abecadło tenisa na najwyższym poziomie. Postaci, z którymi przychodziło dorastać, obserwować ich wzloty i upadki. Choć umówmy się, tych drugich – wyłączając problemy zdrowotne – było zdecydowanie mniej.
Christopher Clarey „Maestro”. Piękna gra (i historia) Rogera Federera
Z nieukrywaną przyjemnością, dzięki Wydawnictwu SQN, zasiadłem zatem do historii jednego z wielkiej trójki. Osobiście najbardziej przeze mnie lubianego (ze wspomnianego tercetu, tym ulubieńcem numer 1 był zwariowany Rosjanin Marat Safin), choć pewnie z każdej z trzech wyjątkowych postaci, mógłbym wyciągnąć coś szczególnego.
Federer rozegrał w swojej karierze grubo ponad 1700 meczów. Nawet jeśli ktoś nie interesuje się specjalnie tenisem, a nawet sportem, trudno jest znaleźć bardziej rozpoznawalnego Szwajcara końcówki XX i obecnie trwającego, XXI wieku.
Lektura książki świetnego dziennikarza, od lat opisującego najważniejsze tenisowe wydarzenia, Christophera Clareya, o wdzięcznym i trafionym tytule „Maestro”, to była duża przyjemność.
Choć to trochę banalne, w wolnej chwili zabrałem się za zapisywanie cytatów. One w odpowiedni sposób oddadzą to, jaką postacią był na korcie i wciąż jest już poza nim, Federer. Zaznaczając, że skoro stron jest prawie 600, to nie wykorzystałem wszystkiego, a dużo więcej, czeka na każdą i każdego, które i którzy się zdecydują po tę książkę sięgnąć.
„Gdy patrzysz na wielkich mistrzów, piłkarzy pokroju Zidane’a czy Maradony albo na Federera, Djokovicia lub Nadala w tenisie, czasami masz wrażenie, że przebywają w matriksie, że wszystko dzieje się tak szybko. Za szybko dla ciebie czy dla mnie, ale oni ogarniają tak błyskawicznie, jakby ich mózgi miały więcej czasu na przetworzenie tego wszystkiego. Gdy Zidane dryblował, otaczało go czterech ludzi, ale on zachowywał spokój. Dla niego wszystko toczyło się w zwolnionym tempie. Ci wielcy mistrzowie wyprzedzają pozostały o ułamek sekundy i właśnie to pozwala im się bardziej rozluźnić. Bo gdy patrzysz na niektóre niesamowite uderzenia Rogera, to wiesz, że tego nie da się wytrenować” – przyznał Marc Rosset, przed laty najlepszy szwajcarski tenisista.
Co na to sam zainteresowany? Fragment dotyczący taktyki, a dokładniej jej ulotności, pokazuje, jak w tenisowym rytmie niewiele dzieli zwycięstwo od porażki.
„Taktyka? Ludzie dużo opowiadają o taktyce. Ale na tym poziomie często sprowadza się to po prostu do instynktu. Wszystko dzieje się tak szybko, że musisz uderzyć niemal bez namysłu. Oczywiście w grę wchodzi także szczęście” – przyznał Federer.
Nauka tenisa i możliwość zrozumienia codzienności Igi Świątek
Na swoim koncie Szwajcar zapisał 20 wygranych turniejów Wielkiego Szlema, ale nie od razu było tak kolorowo. Pierwszych 16 szlemów było dla Federera nieudanych, tenisista nie potrafił przejść fazy ćwierćfinału. Co więcej, sześć z nich kończył na I rundzie, wielokrotnie frustrując się swoimi słabościami na korcie.
Ale wreszcie zaczął wygrywać. Symbolicznie zamykając erę amerykańskich mistrzów Pete’a Samprasa i Andre Agassiego, a otwierając własną. Do której z czasem zaprosił Nadala, Djokovicia i kilku innych, choć mniej regularnych – Murray’a bądź Roddicka.
„Posiadanie pewnego potencjału to jedno, ale wyrażanie go w siedemdziesięciu meczach rocznie to coś zupełnie innego. Oto cel Rogera: być równym w każdym pojedynku i na każdym treningu. Myślę, że nie doceniamy całej pracy, jaką wykonuje, i to jego naprawdę piękny problem. Nie doceniamy tego, bo patrząc na jego grę, widzimy wyrażającego się asystę. Prawie zapominamy, że musi pracować, by to osiągnąć, zupełnie jakbyśmy patrzyli na baletmistrza. Widzi się piękno, a o stojącej za nim pracy zapomina. Musisz pracować bardzo, bardzo ciężko, żeby zostać tym pięknym tancerzem” – opisywał w książce Pierre Paganini, trener przygotowania fizycznego Szwajcara.
Rola szkoleniowca w życiu mistrza? W przypadku Federera, zmienna, widząc to, jak potrafił rotować wyborami kolejnych trenerów, dołączonych do swojego teamu. Choć to naturalne i w pełni zrozumiałe, kiedy ma się określoną pozycję, a do tego zdolność do eksperymentów – poszerzania swoich tenisowych umiejętności.
„W innych dyscyplinach trenerzy mogą wziąć czas albo wykrzykiwać instrukcje. Oczywiście w tenisie też mamy do czynienia z ogromną pracą całego zespołu w toku przygotowań, budowania strategii i w ogóle, ale podczas meczu naprawdę musisz wykonać wszystko sam […] Przestoje są dobre, jeśli dobrze je wykorzystujesz. Są ogromną szansą. Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że w czasie przestojów możesz zrobić różnicę” – ocenił Christian Marcolii, psycholog wspierający Federera.
I znowu sam zainteresowany, w nieco szerszym kontekście, codzienności zawodowego tenisa. Tego, co nie jest widoczne w tabelach wynikowych. Coś, co z pewnością można również wpisać w realia Igi Świątek. Polki będącej cały czas w centrum uwagi. Mającej jednak tę samą, mistrzowską cechę: świadomości życia z porażkami.
„[…] Chyba właśnie dlatego w naszej generacji wszyscy darzymy się wielkim szacunkiem, bo pojawiliśmy się razem, bo wszyscy wiemy, jacy jesteśmy dobrzy i wiemy, jak trudno utrzymać się na szczycie. Uważam, że to miło, iż się wspieramy, bo to wcale nie jest takie łatwe, jak się wydaje. Każdego dnia gramy w systemie, w którym przegrany odpada. Nie jak w piłce nożnej, że moksze sobie wyjść w niedzielę na boisko, kończy się po jeden, i wszyscy śpią spokojnie, bo nikt nie przegrał. U nas jest czarno-biało, nie ma gdzie się schować. A do tego wszystkiego nasza robota to prawdziwa harówka przez jedenaście miesięcy w roku” – przyznał Federer, nawiązując do swoich lat gry.
Czy znajdzie się następca takiego Rogera Federera?
„Maestro” od Wydawnictwa SQN to również podróż przez różne niesportowe sfery życia Federera, aby jeszcze lepiej zrozumieć głównego bohatera tej historii.
Choć tenisista urodził się w Bottmingen, miejscowości położonej blisko Bazylei, jego matka Lynette, pochodzi z RPA, natomiast ojciec, Robert, jest rodowitym Szwajcarem.
Sam Federer mocno angażował i angażuje się charytatywnie. Dla samej Afryki, na potrzeby różnych projektów, potrafił wygenerować ponad 50 mln dolarów.
O jego życiu z uznaniem mówili i mówią najwięksi rywale. Nawet ci, którzy początkowo przegrywając, z czasem znaleźli patent na Federera.
„Prawdziwi kibice tenisa szanują ludzi, którzy pokazują zaangażowanie w ten sport. Nie tylko osiągają wyniki, ale pokazują pasję do tenisa, szacunek do turniejów, do rywali, w ogóle do sportu. Myślę, że chodzi też o to, co sobą reprezentujesz. Czy szanujesz w życiu prawdziwe wartości, czy jesteś człowiekiem z sumieniem, który gra w tenisa, ale też daje wiele od siebie. Myślę, że ważny jest całokształt. I to próbuję osiągnąć. Tak zostałem wychowany i mam nadzieję, że kibice to widzą. Ale w sytuacji, gdy na tym etapie gram z Rogerem, nie mogę na nic liczyć” – Novak Djoković podczas US Open 2015.
I na koniec coś, co być może stało się ulotne ze względu na zakończenie kariery przez Szwajcara. Na koniec tenisowej drogi okazało się, że zdrowie wyznaczyło moment, w którym trzeba było zejść ze sceny. Czy znajdą się podobni następcy?
Osobiście, doceniając talent takich graczy, jak Carlos Alcaraz czy Jannik Sinner, nie mam takiego przekonania.
„Brak grymasów twarzy, gdy uderza piłkę, jest niesamowicie wymowny. Gra w tenisa przychodzi mu naturalnie, bez wysiłku, stanowi przedłużenie jego ciała i umysłu. To coś unikalnego i wątpię, czy ujrzymy jeszcze kogoś podobnego” – zauważyła Ella Ling, jedna z najlepszych fotoreporterek tenisowych.
Ostatni mecz na swoim ukochanym Wimbledonie Federer rozegrał w ćwierćfinale – o ironio do wspominanych, wielkoszlemowych początków. To był rok 2021. Wówczas swojego idola, mającego już duże problemy z kontuzjami, ograł Hubert Hurkacz. Polak osiągnął życiowy sukces, wdzierając się do „czwórki” turnieju Wielkiego Szlema.
A Federer? Nie będę wszystkiego zdradzał, raz jeszcze zachęcam do lektury.
Czytaj też:
Iga Świątek przemówiła po porażce. „Zwykle nie jestem aż tak bezpośrednia”Czytaj też:
Znana tenisistka rozpłakała się na korcie. Była przerażona mężczyzną na trybunach