W sobotę 17 lipca sześciu polskich pływaków dowiedziało się że nie może wystąpić podczas igrzysk olimpijskich, mimo że znajdują się oni już w Tokio. Powodem tego jest niepoprawne zgłoszenie zawodników do zawodów. – Światowa Federacja Pływacka, w kontekście Igrzysk Olimpijskich podlegająca Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu, podważyła zasadność naszych kwalifikacji. Moich i jeszcze pięciu innych zawodników – powiedział w rozmowie z Wprost.pl jeden ze wplątanych w sprawę pływaków.
Prezes PZP przekazał w rozmowie z Wirtualną Polską, że Światowa Federacja Pływacka zgodziła się na wymianę trzech zawodników. „Wymiana” oznacza, że i tak sześciu pływaków wróci do domu nie zamoczywszy nawet stopy w olimpijskim basenie. W niedzielę ma pojawić się oficjalny komunikat dotyczący sprawy.
To nie pierwszy taki błąd
Niestety, nie jest to pierwszy tego typu błąd popełniony przez Polski Związek Pływacki. Przez niedopełnienie formalności w 2016 roku Konrad Czerniak nie mógł wystartować w wyścigu na 100 metrów stylem dowolnym.
– Dowiedziałem się o tym od mojej siostry dzień przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich. Informacja ta zwaliła mnie z nóg, nie życzę nikomu takiej sytuacji i mam nadzieje, że się to nigdy nie powtórzy. Trenuje pływanie od 20 lat, reprezentuje Polskę, prawie całe życie podporządkowałem mu po to, aby ścigać się z najlepszymi, a prawo do startu na IO odebrał mi ktoś z PZP przez niedopatrzenie i pomyłkę – mówił wówczas sportowiec.
Czytaj też:
Skoki bez Kamila Stocha. Zawodnik nie weźmie udziału w Letniej GP. Wszystko przez kontuzję