Wojciech Makowski jest reprezentantem Polski w pływaniu osób niewidomych. Biało-Czerwony wybierze się do Tokio walczyć w igrzyskach paraolimpijskich. Jak twierdzi pływak, będzie się tam musiał zmierzyć z człowiekiem, który według naszego zawodnika nie powinien zostać dopuszczony do startu.
„Będę musiał rywalizować z oszustem”
Makowski przyznał otwarcie w swoim poście na Facebooku, że gdy pojedzie do Tokio, przyjdzie mu rywalizować z oszustem. „Mimo że startuje w kategorii pływaków niewidomych (S11), tak naprawdę widzi” – oskarżył Holendra Rogiera Dorsmana Polak. „Dysponuję kilkunastoma filmikami z ostatnich zawodów w Berlinie, na których jasno widać, jak na przykład idzie chodnikiem z białą laską, a właściwie trzyma ją tylko dla niepoznaki w ręku przy ciele i omija przeszkody” – podpiera przykładami swoje zarzuty Biało-Czerwony. Dorsman miał również sam wybierać sobie jedzenie, przeglądać media społecznościowe na telefonie i wybrać pusty tor pływacki bez pomocy z zewnątrz.
Nie ma reakcji pływackiej organizacji
Makowski napisał w poście, że miesiąc temu światowa organizacja World Para Swimming zarządzająca para pływaniem na świecie, otrzymała materiały dowodowe i list od Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego. „Pomimo powtórnych wysyłek i próśb o działanie, pozostaje całkowicie bierna i nie reaguje” – poinformował polski pływak.
Jak to się stało, że sportowiec został w ogóle dopuszczony do startów w kategorii niewidomych? „Żeby móc brać udział w zawodach międzynarodowych, każdy zawodnik musi przejść przez klasyfikację medyczną, podczas której wykonuje się badania potwierdzające stopień niepełnosprawności i przydziela adekwatną do niej klasę startową” – tłumaczy Makowski. „Klasyfikatorzy World Para Swimming wpisali temu człowiekowi w papiery, że jest niewidomy, organizacja to bagatelizuje, a holenderski sztab przygotowuje go właśnie do startu życia w Tokio. To najbardziej podła forma dopingu, z jaką kiedykolwiek się zetknąłem” – dodaje polski paraolimpijczyk.
Igrzyska paraolimpijskie rozpoczną się 24 sierpnia i potrwają do piątego września.
facebookCzytaj też:
Anita Włodarczyk szczerze: Ze szczytu spadłam na dno