Anita Włodarczyk szczerze: Ze szczytu spadłam na dno

Anita Włodarczyk szczerze: Ze szczytu spadłam na dno

Anita Włodarczyk Źródło: Newspix.pl / Radosław Jóźwiak/ CYFRASPORT
Anita Włodarczyk w Tokio zdobyła trzecie złoto olimpijskie, potwierdzając tym samym swoją dominację w rzucie młotem. Po powrocie do Polski przyznała, że był to dla niej „najtrudniej zdobyty medal”.

Jeszcze kilka miesięcy temu dyspozycja Anity Włodarczyk stała pod znakiem zapytania. Rekordzistka świata dopiero w maju wróciła po ponad dwuletniej przerwie spowodowanej kontuzjami. Młociarka nie dość, że uporała się z urazami, to wypracowała wysoką formę na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Tam sięgnęła po swój trzeci złoty krążek.

– To najtrudniej zdobyty medal, bo dwa lata nie było mnie na arenach sportowych. Dwie przebyte operacje, ciężkie rehabilitacje. Ten medal jest szczególny, bo tak naprawdę ze szczytu spadłam na dno – przyznała Włodarczyk w „Dzień Dobry TVN”. Jak zaznaczyła mistrzyni olimpijska, w swój powrót do sportu wierzyła w 99 proc. – 1 proc. zostawiłam dlatego, bo nie wiedziałam, jak organizm zareaguje. Miałam super sztab medyczny, który postawił mnie na nogi – dodała.

Urodziny Włodarczyk

Włodarczyk złoto zdobyła 3 sierpnia, a pięć dni później obchodziła 36. urodziny. – Zaczęliśmy od świętowania na lotnisku w Japonii. (...) Weszłam na pokład i przywitano mnie tortem. Bardzo mi zależało, żeby doleciał do Warszawy, więc stewardessy obłożyły go suchym lodem – opowiadała.

Na lotnisku w Warszawie samolot z polskimi olimpijczykami na pokładzie przywitano salutem wodnym. – Pamiętam, kiedy papież Jan Paweł II przylatywał do Polski i w ten sposób był witany. Lepszego powrotu nie mogłam sobie wyobrazić – podkreśliła.

Czytaj też:
Fabian Drzyzga przerwał milczenie po igrzyskach. „Nie będę się kajać”

Źródło: X-news / Dzień Dobry TVN