W poprzednim sezonie Fogo Unia Leszno wielokrotnie nie mogła przystępować do meczów PGE Ekstraligi w pełnym składzie z powodu kontuzji. Podobny los grozi drużynie Rafała Okoniewskiego już w pierwszej kolejce tegorocznych rozgrywek. Obawy kibiców o wynik spotkania z Tauron Włókniarza Częstochowa są tym bardziej uzasadnione, iż z urazem zmaga się Janusz Kołodziej. W programie telewizji Canal+ Sport „Kolegium Żużlowe” realizowanym na platformie YouTube ważne informacje na temat stanu zdrowia kapitana Byków przekazał Tomasz Dryła.
Janusz Kołodziej ma złamany mostek
Przypomnijmy, że Janusz Kołodziej zaliczył bolesny upadek podczas meczu sparingowego w Gorzowie. Dzień po tym spotkaniu Fogo Unia Leszno wydała komunikat, że niespełna 40-letni żużlowiec zmaga się z urazem mostka. Dryła potwierdził, iż został on złamany, ale zawodnik nie poddaje się i walczy o to, by być gotowym do jazdy już właśnie podczas pojedynku z Włókniarzem.
Kołodziej został w Lesznie na okres świąt. Kliniki były zamknięte, ale żużlowiec Unii otrzymał klucz do gabinetów i rehabilitował się m.in. za pomocą laserów. Sympatyczny zawodnik wycofał się ze wszystkich indywidualnych turniejów w tym tygodniu i widać, że skupia się w tej chwili tylko na lidze.
Kołodziej podejmie specjalną próbę
Dryła przyznał, że Kołodziej robi postępy i jego stan zdrowia się poprawia. Uraz jednak jest na tyle poważny, że wciąż nie wiadomo, czy zawodnik zdąży się wykurować na inaugurację ligi, która będzie miała miejsce za lekko ponad tydzień. Trwa walka z czasem i kluczowa będzie jedna rzecz. Kołodziej ma udać się na trening w tygodniu meczowym i sam podejmie wtedy decyzję, czy będzie w stanie rywalizować z zawodnikami Włókniarza.
Doświadczony żużlowiec jest nieocenionym wsparciem dla zespołu. Właściwie od pewnego czasu ciągnie na swoich barkach jej wynik, co dobitnie pokazał poprzedni sezon. Wówczas okazał się trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem w lidze, a przecież po drodze także musiał odpuścić kilka meczów z powodu urazu żeber.
Czytaj też:
Beniaminek PGE Ekstraligi kusił Wiktora Przyjemskiego. „Propozycja była topowa”Czytaj też:
Polskie kluby mogą mieć jeszcze większe kłopoty. W tle pojawia się Zielony Ład