Memoriał Alfreda Smoczyka jest jednym z najstarszych żużlowych turniejów w Polsce, którego początek jest datowany na rok 1951. W ostatnich latach być może prestiż tego wydarzenia nieco spadł, ale dla niektórych kibiców z Leszna to wciąż relikwia, a nikomu nie trzeba przypominać, jak ważnym punktem na mapie speedwaya w naszym kraju jest Leszno. To w końcu najbardziej utytułowany klub w Polsce, którego pierwszą legendą został właśnie Alfred Smoczyk. Przez te wszystkie lata wyłoniło się sporo ciekawych faktów związanych z imprezą poświęconej jego pamięci.
Henryk Żyto „upolował” dwa puchary
W pierwszej edycji Memoriału Alfreda Smoczyka w 1951 roku triumfował zawodnik miejscowej Unii, którym był Stanisław Glapiak. Podium uzupełnili Bolesław Bonin z Gwardii Bydgoszcz, trzeci był Janusz Suchecki z CWKS Warszawy. Turniej szybko stał się prestiżowy dla zawodników z całej Polski, a towarzyszyła im wyjątkowa otoczka w postaci wręczania kwiatów dla rodziny zmarłego tragicznie Smoczyka, czy też mszy świętej w intencji legendy leszczyńskiego klubu.
Można by rzec, że pierwszą memoriałową legendą został Henryk Żyto. Był filigranowym zawodnikiem z wielkim sercem do walki. W 1959 roku wygrał turniej trzeci raz z rzędu i zabrał przechodni puchar „na własność". Taki wówczas ustalono zwyczaj, że żużlowiec zwyciężający w imprezie trzeci raz z kolei otrzymuje trofeum na stałe lub jeśli będzie najlepszy w memoriale pięć razy ogółem.
W latach 1962-1964 Żyto ponownie nie miał sobie równych, co sprawiło, że drugi puchar trafił w jego ręce. To pokazywało jego dominację, bo na przestrzeni 14 memoriałów nazwisko Żyto pojawiło się na pierwszym miejscu sześciokrotnie. Trzeba było poczekać blisko 20 lat na człowieka, który spróbuje mu dorównać.
Jankowski na szczycie, całe Leszno na turnieju
Zawodnikiem, który zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów Memoriału Alfreda Smoczyka jest Roman Jankowski, czyli inna legenda Unii Leszno. Popularny „Jankes” zwyciężał w tejże imprezie pięciokrotnie, zaczynając od wygranej w 1982 roku. Potem były triumfy w latach 1983, 1986, 1997 oraz 1999.
Oczywiście w przypadku ostatniego z wymienionych turniejów na Jankowskiego czekał puchar na własność za piąty triumf w memoriale w karierze. Doszło do niego w niecodziennych okolicznościach. O zwycięstwie rozstrzygał bieg dodatkowy właśnie między zawodnikiem Unii oraz Tomaszem Gollobem. Temu drugiemu szybko zdefektowała maszyna, więc reprezentant gospodarzy przy wiwacie publiczności sam dojechał do mety. Gollob wtedy oddawał cześć leszczyńskiemu mistrzowi, nie załamując się swoim losem.
– To były rewelacyjne zawody, bardzo dużo kibiców, sporo emocji. Szkoda, że motocykl mi nie wytrzymał, że nie wystartowałem spod taśmy, bo turniej miałby jeszcze więcej kolorytu. Nie udało mi się wygrać po raz drugi z rzędu, ale cóż, to jest tylko sport. Romek jechał dziś bardzo dobrze, wykorzystał atut własnego toru i zasłużenie wygrał. To mój przyjaciel i ulubieniec leszczyńskiej publiczności, więc sprawił swoim kibicom wiele radości – mówił po zawodach Gollob, którego słowa przytoczono w książce „Pół Wieku Memoriału Alfreda Smoczyka”.
Temat kibiców Gollob poruszał nieprzypadkowo. Kiedyś na zawody memoriałowe przychodziło ich mnóstwo. Warto tutaj przytoczyć sytuację z 1979 roku, kiedy na stadion, który niedługo wcześniej był remontowany z okazji dożynek państwowych, przyszło... 50 tysięcy ludzi. Tyle też mniej więcej liczyła ludność Leszna. To była impreza, którą z kompletem punktów zwyciężył legendarny Zenon Plech, wygrywając memoriał po raz trzeci. To właśnie on i wcześniej wspomniany Gollob należą do czołówki klasyfikacji wszech czasów złożonych z zawodników, którzy nigdy nie przywdziewali plastronu Unii Leszno w rozgrywkach ligowych. Gollob też zwyciężał trzykrotnie.
Greg Hancock zapisał się w historii Memoriału Smoczyka
Aż do 43. edycji leszczyńskiego turnieju trzeba było czekać na pierwszego zagranicznego triumfatora. Tak się złożyło, że został nim Greg Hancock, jedna z największych legend żużla. Wówczas Amerykanin dopiero pojawiał się na światowych salonach i znał tor w Lesznie, bo startował w tym mieście w polskiej lidze. Pierwsi obcokrajowcy pojawili się natomiast w memoriale w 1973 roku. Na turniej zaproszono wtedy dwóch zawodników reprezentujących NRD: Dietera Tetzlaffa oraz Dietera Jenscha.
Poza Hancockiem spośród zagranicznych zawodników w imprezie poświęconej pamięci Smoczyka triumfowali jeszcze: Leigh Adams (Australia), Hans Andersen (Dania), Ryan Sullivan (Australia) oraz Emil Sajfutdinow (Rosja). Z tego grona tylko Adams i Sajfutdinow wygrywali turniej więcej niż raz (dwukrotnie).
Ciekawą sytuację mieliśmy w latach 2020-2021, kiedy wygrywali odpowiednio Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik. Wówczas Memoriał Alfreda Smoczyka był jednocześnie finałem Indywidualnych Mistrzostw Polski. Kolejne dwa sezony to z kolei dwa triumfy Bartosza Smektały, wychowanka Unii. W najbliższych zawodach zatem „Smyk” będzie miał szansę na trzecią wygraną z rzędu, a jak doskonale wiemy, ta sztuka udała się tylko Henrykowi Żyto. W ostatnich latach często w turnieju większość stawki stanowią zawodnicy miejscowi, lecz najważniejsze, że wieloletnia tradycja jest podtrzymywana.
Dotychczas najwięcej razy na podium w turnieju stawał Jarosław Hampel (9 razy). 41-latek dwukrotnie wygrywał i aż siedem razy był drugi. Hampel ma szczęście do drugich pozycji, co idealnie pokazują lata 2008-2013. Wtedy na sześć memoriałowych zmagań pięciokrotnie kończył rywalizację na swojej ulubionej lokacie. Osiem miejsc na „pudle” zanotował Jankowski (5-0-3). Żyto natomiast sześć razy triumfował, ale poza tym więcej do pierwszej trójki nie wjeżdżał.
Lista startowa 74. Memoriału Alfreda Smoczyka:
1. Antoni Mencel – Fogo Unia Leszno
2. Keynan Rew – Fogo Unia Leszno
3. David Bellego – Unia Tarnów
4. Nazar Parnicki – Fogo Unia Leszno
5. Bartosz Smektała – Fogo Unia Leszno
6. Tobiasz Musielak – Arged Malesa Ostrów Wlkp.
7. Jaimon Lidsey – ZOOleszcz GKM Grudziądz
8. Hubert Jabłoński – Fogo Unia Leszno
9. Kenneth Bjerre – Unia Tarnów
10. Andrzej Lebiediew – Fogo Unia Leszno
11. Norick Bloedorn – Innpro ROW Rybnik
12. Brady Kurtz – Innpro ROW Rybnik
13. Grzegorz Zengota – Fogo Unia Leszno
14. Damian Ratajczak – Fogo Unia Leszno
15. Dominik Kubera – Orlen Oil Motor Lublin
16. Krzysztof Buczkowski – Abramczyk Polonia Bydgoszcz
17. Marcel Juskowiak – Fogo Unia Leszno
18. Kuba Wojtyńka – Fogo Unia Leszno
Czytaj też:
Polskie kluby mogą mieć jeszcze większe kłopoty. W tle pojawia się Zielony ŁadCzytaj też:
Państwowa spółka zrezygnowała ze wsparcia klubu. Miasto wkroczyło do gry