O wielkim pechu może mówić Damian Ratajczak. Na początku tego sezonu niespełna 19-letni żużlowiec znajdował się w dobrej formie i przywoził cenne punkty w polskiej lidze dla Fogo Unii Leszno. Aby jeszcze bardziej rozwinąć swoje umiejętności, zdecydował się na starty w Danii. Niestety jego debiut zakończył się fatalnie. W spotkaniu w Holsted zanotował upadek w swoim trzecim biegu, kiedy pociągnęło go na wyjściu z pierwszego łuku i nie opanował motocykla.
Czarny scenariusz dla Damiana Ratajczaka
Fogo Unia Leszno w środowy wieczór poinformowała, że Ratajczak ma złamane udo i w czwartek przejdzie operację w duńskim Esbjergu. To bardzo poważna kontuzja, która w najgorszym razie wykluczy zawodnika z jazdy do końca sezonu.
Brak Ratajczaka komplikuje jeszcze bardziej sytuację drużyny z Leszna, która jest najbardziej utytułowanym żużlowym klubem w Polsce. Obecnie Unia zajmuje w PGE Ekstralidze szóstą pozycję z dorobkiem trzech punktów, ale uraz leczy już lider zespołu Janusz Kołodziej, a przecież teraz wypada ze składu najlepszy junior. W takich warunkach trudno myśleć o utrzymaniu w elicie. Z powagi sytuacji zdaje sobie sprawę Sławomir Kryjom, dyrektor zarządzający w klubie. Nikt jednak nie zamierza na tym etapie sezonu wywieszać białej flagi.
„To jest kryzys. Mamy tego świadomość. Ale to nie czas i miejsce żeby się poddać” – napisał Kryjom na platformie X.
Potentaci na drodze Fogo Unii
Teraz przed leszczynianami dwa spotkania, w których trudno będzie o jakiekolwiek nawiązanie walki z przeciwnikami. W piątek (17 maja) Fogo Unia wybiera się bowiem do Wrocławia na mecz z Betard Spartą, a tydzień później podejmie Orlen Oil Motor Lublin z Bartoszem Zmarzlikiem w składzie. Na razie mistrzowie Polski są bezwzględni dla każdego rywala, z którym jadą, więc wydaje się, że podobnie będzie w starciu z mocno osłabioną Unią.
Czytaj też:
Fatalny upadek na torze żużlowym. To może przekreślić cały sezonCzytaj też:
Ponownie zawalił mecz i był rozgoryczony. „Wszyscy widzieliście”