Przeprosił kibiców za nieudany występ i otrzymał mnóstwo wsparcia. „Jesteś ostatnią osobą”

Przeprosił kibiców za nieudany występ i otrzymał mnóstwo wsparcia. „Jesteś ostatnią osobą”

Janusz Kołodziej
Janusz Kołodziej Źródło: Newspix.pl / Marcin Karczewski
Fogo Unia Leszno dalej jest w grze o utrzymanie w PGE Ekstralidze, ale jej szanse na pozostanie w rozgrywkach są małe. Za słabszy występ w ostatnim meczu przepraszał Janusz Kołodziej. To piękne, jak zachowali się później kibice.

Fogo Unia Leszno przed niedzielnym starciem z ZOOLeszcz GKM-em Grudziądz traciła trzy punkty w tabeli do tego rywala, więc bardzo chciała zwyciężyć za pełną pulę razem z bonusem, by dogonić drużynę prowadzoną przez Roberta Kościechę. By zgarnąć do tabeli trzy oczka potrzebowała zwycięstwa minimum różnicą 20 punktów. Tymczasem do ostatniego wyścigu drżała o zwycięstwo, wygrywając ostatecznie 47:43.

Janusz Kołodziej przeprasza. Kibice odpowiadają

„Tylko” sześć punktów w tym spotkaniu wywalczył Janusz Kołodziej, kapitan Fogo Unii Leszno. Można dziwić się, że lider Byków był tak daleko od dwucyfrówki, a z drugiej strony trzeba doceniać, iż w ogóle wsiada na motocykl i pomaga drużynie. W tym roku miał dwie bardzo poważne kontuzje i widać, jak trudno jest mu wrócić do pełni formy. Wielu kibiców zdaje sobie z tego sprawę, ale Kołodziej stwierdził po meczu, iż należy ich przeprosić.

„Dzisiejsza wygrana za 2 punkty z ZOOLESZCZ GKM Grudziądz dodaje optymizmu, ale nadal ciężkie wyzwanie przed nami. To nie był mój dzień, dlatego przepraszam Was – kibiców. Pracujemy dalej, a co najważniejsze – jedziemy dalej!” – czytamy na platformie X. Oczywiście w innych ważnych mediach społecznościowych także pojawiły się przeprosiny.

twitter

Choć często na sportowców wylewa się krytyka w komentarzach po słabszych występach, to w przypadku Kołodzieja było zupełnie na odwrót. Kibice postanowili zrobić dla niego falę wsparcia, często powtarzając, że po tym, co zrobił dla klubu, nie musi nigdy przepraszać. To zachowanie, za które trzeba cenić fanów.

„Kapitanie, jesteś ostatnią osobą, która powinna nas za cokolwiek przepraszać. Nie mamy wątpliwości, że robisz wszystko co w Twojej mocy. Do zobaczenia za tydzień, nie poddajemy się” – tak brzmi jeden z komentarzy na platformie X.

Kołodziej walczy z bólem

Trudno znaleźć innego żużlowca tak bardzo przywiązanego do jakiegokolwiek klubu jak Janusz Kołodziej. Potwierdzają to jego słowa tuż po meczu, które wypowiedział w mixed-zonie.

– Jest we mnie dużo złości, fajnie, że wygraliśmy te zawody, liczyliśmy na trochę więcej, ale dla mnie żeby dzisiaj dobrze pojechać, to najlepiej byłoby skończyć ten sezon i dopiero wystąpić w następnym (...) Muszę uważać na upadki. Gdybym w tym momencie upadł, to być może będzie to mój ostatni wyścig w życiu, dlatego może to tak dziwnie wygląda – podkreślił na antenie Canal+ Sport.

Kołodziej ryzykuje zdrowiem dla dobra drużyny, a czas pokaże, czy Fogo Unia Leszno zdoła się utrzymać. Na trzy kolejki przed końcem fazy zasadniczej leszczynianie tracą do GKM-u Grudziądz i Krono-Plast Włókniarza Częstochowa dwa punkty. Nie wszystko już od nich zależy, bo nawet dwa zwycięstwa na własnym torze mogą im nie dać pozostania w PGE Ekstralidze.

Czytaj też:
Quiz z wiedzy o żużlu. Zdobędziesz maksymalną liczbę punktów?
Czytaj też:
„Odkurzony” Duńczyk robi furorę w Polsce. To może być jeden z najważniejszych transferów

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / X / Janusz Kołodziej / Canal+ Sport