W sobotę odbyła się trzecia runda prestiżowego cyklu Tauron SEC, czyli walki o indywidualne mistrzostwo Europy na żużlu. W niemieckim Gustrow żaden z reprezentantów Polski nie wjechał do wielkiego finału. Mało tego – tylko Piotr Pawlicki zameldował się w czołowej szóstce. Pojawił się w biegu barażowym o finał, ale nie zdołał do niego wejść. Biało-czerwoni mocno skomplikowali swoją sytuację w walce o złoty medal.
Lebiediew zmierza po drugi tytuł
W Gustrow triumfował Andrzej Lebiediew i Łotysz jest też liderem klasyfikacji generalnej mistrzostw Europy z dorobkiem 39 oczek. Nad drugim Kacprem Woryną ma sześć punktów przewagi. Tyle samo do Lebiediewa traci Leon Madsen. 32 punkty zgromadził Pawlicki, a nieco więcej do pierwszego miejsca traci już Maciej Janowski. Mowa o 12 oczkach.
Medale pozostają w zasięgu Polaków, ale o złoto będzie piekielnie trudno. Ostatnia runda Indywidualnych Mistrzostw Europy zostanie rozegrana w Chorzowie na specyficznym, tymczasowym torze. Przewaga Lebiediewa nie jest ogromna, lecz na tego typu obiekcie niełatwo ją będzie odrobić.
Polska czeka na historyczne złoto
W przeszłości Polska miała wielu indywidualnych mistrzostw Europy, ale po reformie imprezy tej rangi, która nastąpiła w 2012 roku, jeszcze żaden nasz reprezentant nie stał na najwyższym stopniu podium. Od sezonu 2013 natomiast mamy do czynienia z jeszcze większym prestiżem cyklu pod nazwą SEC, który jest zarządzany przez One Sport.
Biało-czerwoni stawali na podium, chwilami wręcz ocierali się o pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej, ale po wymarzone złoto nigdy nie sięgnęli. Niestety coraz więcej wskazuje na to, że na mistrza Europy w prestiżowej formule będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Finał tegorocznego sezonu SEC odbędzie się 21 września.
Czytaj też:
Polacy podbili Łotwę. Trudno uwierzyć, co się stało z karierą jednego z nichCzytaj też:
To miasto kocha Australijczyków. „Nie zatrzymujemy się”