Od pierwszego gwizdka Polacy grali pewnie, starali się podchodzić wysoko, przez co Duńczycy mieli mało miejsca na rozgrywanie piłki. Świetnie spisywał się Kamil Grosicki, który napędzał większość akcji biało-czerwonych. W 20. minucie jego kolejne dobre podanie wykorzystał Robert Lewandowski, który tylko dostawił nogę i piłka wylądowała w siatce. Po stracie gola reprezentanci Danii pogubili się. Po 30 minutach gry nasi rywale pozostawali bez celnego strzału. W 35. minucie szczęście uśmiechnęło się do zespołu trenera Adama Nawałki. Jannik Vestergaard faulował w szesnastce Arkadiusza Milika i sędzia podyktował rzut karny. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Lewandowski i pewnym uderzeniem przy słupku pokonał bramkarza.
Drugą połowę Polacy rozpoczęli ze zmianą w składzie. Za Milika, który zgłaszał problemy zdrowotne jeszcze w pierwszej połowie wszedł Karol Linetty. Na kolejne trafienie biało-czerwonych nie trzeba było długo czekać. W 48. minucie Lewandowski ruszył z połowy boiska w kierunku bramki rywali, w polu karnym przepchnął Christensena i płaskim strzałem zapewnił sobie hat-tricka.
Nerwy do końca
Wydawało się, że trzy bramki pozwolą spokojnie dograć ten mecz, ale w 49. minucie zaczęły się nerwy. Kamil Glik chciał zgrać piłkę głową do Łukasza Fabiańskiego, ale zrobił to na tyle mocno, że polski bramkarz musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Gol samobójczy trochę zmienił obraz gry, bo Duńczycy uwierzyli, że mogą coś jeszcze zmienić na PGE Narodowym. Nie brakowało twardej gry w środkowej strefie. Pewnie na środku obrony spisywał się Thiago Cionek, bardzo aktywny z przodu był Piotr Zieliński. Stwarzanie ofensywnych akcji nie było już jednak tak łatwe, jak w końcówce pierwszej części spotkania. Rywale czuli swoją szansę i jeszcze w 69. minucie pokonali Fabiańskiego. Piszczek nie trafił w piłkę w kluczowym momencie, a Poulsen nie mógł zrobić nic innego, jak pewnym strzałem zapisać drugiego gola dla swojej drużyny.
Zaczęło się odliczanie minut do końcowego gwizdka. Sporo nerwów i chaosu oglądaliśmy w grze obu zespołów, ale Polacy nie dali już sobie odebrać tego zwycięstwa. Podopieczni selekcjonera Nawałki zanotowali pierwszą wygraną w grupie E eliminacji do Mistrzostw Świata w 2018 roku. We wtorek o godz. 20.45 w Warszawie kolejny mecz, w którym Polska zmierzy się z Armenią.