Po pierwszej serii konkursu drużynowego prowadzili reprezentanci Niemiec. Na kolejnych miejscach uplasowali się Austriacy i Japończycy. Tuż za podium znaleźli się Polacy. Sportowcy zza naszej zachodniej granicy objęli prowadzenie po dobrych skokach wszystkich czterech reprezentantów: Karl Geiger (129 m), Richard Freitag (121 m), Stephan Leyhe (126 m) oraz Markus Eisenbichler (128 m).
Dla Polaków konkurs zaczął się obiecująco. Po skoku Piotra Żyły (121,5m) nasi zawodnicy zajmowali drugą pozycję. Po próbie Stefana Huli (113,5m) Biało-Czerwoni spadli na szóste miejsce. Udało się nam awansować po skoku Dawida Kubackiego (127m) na czwartą pozycję, którą utrzymał Kamil Stoch (125m).
Druga seria
W drugiej serii Niemcy potwierdzili swoją świetną dyspozycję sportową. Po zakończeniu konkursu mieli ponad 50 punktową przewagę nad Austriakami. Polacy nie zachwycili. Oddawali skoki o następujących długościach: Piotr Żyła (119,5 m), Stefan Hula (116,5 m), Dawid Kubacki (126,5 m) i Kamil Stoch (122,5 m). Biało-Czerwonym do podium zabrakło 11,1 punktu. Z brązowego medalu mogą cieszyć się Japończycy. Polskim skoczkom nie udało się obronić tytułu mistrzów świata z Lahti z 2017 roku.
Kolejna szansa
Na kolejną odsłonę rywalizacji pozostanie poczekać nam kilka dni. W czwartek 28 lutego o godz. 16:30 zostaną rozegrane kwalifikacje do konkursu indywidualnego na skoczni normalnej. Zawodnicy przystąpią do walki o tytuł mistrza świata w piątek 1 marca o godz. 16.
Skoki oglądać można na antenach Eurosport 1, TVP1 i TVP Sport. W internecie na żywo relacja dostępna jest m.in. na platformie sport.tvp.pl.
Czytaj też:
Polscy skoczkowie z szansami na worek medali? Adam Małysz: Trzeba celować jak najwyżej