Kobe Bryant pisał do syna Shaquille'a O'Neala. Gdy ten odpisał, gwiazdor już nie żył

Kobe Bryant pisał do syna Shaquille'a O'Neala. Gdy ten odpisał, gwiazdor już nie żył

Kobe Bryant
Kobe Bryant Źródło:Newspix.pl / ABACA
Kobe Bryant i Shaquille O'Neal przez lata wspólnie grali w Los Angeles Lakers. Po zakończeniu karier zawodowych nadal utrzymywali kontakt, a ich relacje były bardzo bliskie, o czym świadczy najnowszy wpis O'Neala. Z Bryantem kontaktował się również syn legendarnego środkowego, który pokazał w mediach społecznościowych ostatnią wiadomość od 41-latka.

„Kobe był kimś więcej niż sportowcem, był rodzinnym człowiekiem. To nas najbardziej łączyło. Kochaliśmy nasze rodziny. Gdziekolwiek jechaliśmy razem, mogłem uścisnąć jego dzieci tak, jakby były moje, a on przytulał moje niczym swoje” – napisał Shaquille O'Neal na Instagramie po tym, jak świat obiegła informacja o tragicznej śmierci Kobe'ego Bryanta i jego córki. „Jego córeczka Gianna urodziła się tego samego dnia, co moja najmłodsza córka Me’Arah. Tęsknię za tobą bracie. To jest naprawdę nie do uwierzenia. Proszę, pamiętacie o Bryantach w swoich modlitwach” – podsumował. We wcześniejszym wpisie zaznaczył, że Bryant był nie tylko jego przyjacielem, ale także „bratem, kumplem i partnerem w zdobywaniu mistrzostw”.

instagram

Z Bryantem przyjaźnił się 20-letni syn O'Neala, Shareef. Młody koszykarz pokazał w mediach społecznościowych screen wiadomości, jaką w niedzielę nad ranem wysłał mu na  Kobe. „Wszystko dobrze?” – zapytał 41-letni były sportowiec. Shareef był wówczas na treningu, przez co odpisał około 2,5 godziny później, a dokładnie o 10:58. „Właśnie trenowałem, próbując wymyślić mój następny ruch. A jak u ciebie?” – brzmiała odpowiedź 20-latka. Wiadomości zwrotnej nie otrzymał, ponieważ Bryant wówczas już nie żył. Do katastrofy z jego udziałem doszło przed godziną 10.

twitter

Katastrofa helikoptera

Przypomnijmy, że pierwsze doniesienia o tragicznej śmierci 41-letniej gwiazdy NBA pojawiły się w niedzielę 26 stycznia. Początkowo media donosiły za biurem szeryfa hrabstwa Los Angeles, że na pokładzie helikoptera, który rozbił się na wzgórzu Calabasas, było pięć osób, w tym Kobe Bryant. Jeszcze tego samego dnia okazało się, że wraz z nim podróżowała m.in. 13-letnia córka koszykarza, Gianna. Z czasem ustalono, że ofiar tragedii jest więcej – helikopterem leciało łącznie 9 osób.

W wyjaśnianie przyczyn wypadku zaangażowały się Federalna Administracja Lotnictwa i Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu. Szeryf hrabstwa Los Angeles Alex Villanueva w trakcie konferencji prasowej podkreślił, że ustalenie okoliczności tragedii może zająć tygodnie. Podkreślił, że prace specjalistów utrudnia położenie miejsca wypadku. – To logistyczny koszmar, ponieważ nie łatwo tam dotrzeć – zaznaczył Alex Villanueva. Jak dodał, na miejscu pojawiło się wielu gapiów, których trzeba było usuwać, by m.in. nie zacierali śladów i sami nie narażali się na niebezpieczeństwo.

Doktor Jonathan Lucas z biura koronera podkreślił, że na miejscu pracuje wielu specjalistów, ale drobiazgowe przeszukanie terenu zajmie kilka dni. – Naszym następnym priorytetem jest identyfikacja ofiar i powiadomienie rodzin – mówił.

Odeszła gwiazda

Kobe Bryant był gwiazdą światowego formatu. Rozpoznawalnością przebijał go tylko Michael Jordan. Duet, który razem z Shaquille’em O’Nealem stworzył w Los Angeles Lakers, na stałe zapisze się w historii NBA. W trakcie swojej kariery Bryant pięciokrotnie zdobywał mistrzostwo ligi, dwukrotnie wybierany był MVP finałów i raz MVP sezonu zasadniczego. 18 razy zapraszano go do Meczu Gwiazd NBA. Z reprezentacją USA dwa razy zdobywał olimpijskie złoto: w Pekinie w 2008 oraz w Londynie w 2012 roku.

Czytaj też:
Nike, Fortnite, animacja nagrodzona Oskarem. Czym zajmował się Kobe Bryant po zakończeniu kariery?

Źródło: WPROST.pl / Instagram, Twitter